Do tej pory Jastrzębski Węgiel przegrał tylko jeden mecz w tym sezonie. W ramach 13. kolejki jastrzębianie 3:0 odprawili z kwitkiem Cuprum Lubin, choć skrzydłowi nie byli najbardziej skuteczni w ataku. – Teraz będziemy mieć 1,5 dnia przerwy na regenerację, potem jestem przekonany, że cała trójka moich skrzydłowych powróci do treningów i będzie się prezentowała z o wiele lepszej strony przeciwko zespołowi z Zawiercia – powiedział Strefie Siatkówki trener Jastrzębskiego Węgla Luke Reynolds.
Byliście faworytami spotkania z Cuprum Lubin, ale ponownie komplet punktów nie przyszedł łatwo.
Luke Reynolds: – Żaden mecz w PlusLidze nie jest łatwy do wygrania. Spodziewaliśmy się trudnego spotkania, zwłaszcza biorąc pod uwagę tydzień, który mieliśmy. Na szczęście zdobywamy trzy punkty i na boisku spędziliśmy tylko trzy sety.
Praktycznie cały tydzień spędziliście w Rumunii. Jak trudno było przygotować w takich warunkach zespół do meczu w Lidze Mistrzów, a potem zaledwie z jedną jednostką treningową do starcia z Cuprum Lubin?
– Pokazaliśmy trochę tolerancji, bo tak naprawdę dopiero na miejscu w Rumunii dowiedzieliśmy się, że musimy tam spędzić jeden dzień więcej. Do tego praktycznie cały dzień spędziliśmy w podróży powrotnej przez panującą na świecie sytuację. Było trudno, ale myślę, że moi zawodnicy wykonali naprawdę kawał dobrej roboty i poradzili sobie z tym. Dodatkowo doszła godzina tego spotkania z Cuprum Lubin. Trudno gra się o 20:30, kiedy jesteś już zmęczony po całym dniu i takim tygodniu.
Mecz z Cuprum Lubin trochę chyba przypominał to starcie z Czarnymi Radom. Dość łatwo wygrane dwa pierwsze sety i sporo emocji w trzecim. Tym razem udało się zamknąć to starcie w trzech odsłonach.
– Czasem to kwestia koncentracji. Kiedy łatwo wygrywasz dwa sety, trochę zdejmujesz nogę z gazu. Dlatego zdarza się, że czasami lepiej wygrać zaciętą pierwszą odsłonę i rozpocząć kolejną jeszcze pełnymi emocji.
Szczególnie w pierwszym secie skuteczność skrzydłowych w pana drużynie pozostawiała wiele do życzenia. Ale te dwa pierwsze sety ustawiła jednak zagrywka, a nawet całe serie w tym elemencie.
– Tak, w tym meczu zagrywka zdecydowanie nam pomogła. Skrzydłowi nie byli zdecydowanie w swojej najwyższej formie w elemencie ataku, można to spokojnie wywnioskować zarówno ze statystyk, jak i z jakości na boisku. Teraz będziemy mieć 1,5 dnia przerwy na regenerację, potem jestem przekonany, że cała trójka moich skrzydłowych powróci do treningów i będzie się prezentowała z o wiele lepszej strony przeciwko zespołowi z Zawiercia.
Trener pewnie wie, że Aluron Zawiercie przegrał 0:3 w swoim ostatnim meczu. Rywale będą chcieli się zrehabilitować za to, jak i za porażkę z pierwszej rundy. Czy spodziewacie się równie wyrównanego meczu, jaki był w 1. kolejce PlusLigi?
– Do tej pory zawiercianie grają naprawdę dobry sezon i nie spodziewam się niczego innego, jak naprawdę trudnego starcia. My przeszliśmy długą drogę od czasu tego pierwszego meczu, mieliśmy czas, żeby trochę zbudować swoją tożsamość w porównaniu do początku sezonu, ale cały czas idziemy w tym kierunku. Zespół z Zawiercia miał momenty w tym sezonie, kiedy naprawdę grał na wyśmienitym poziomie. To może być bardzo wyrównany mecz, moi zawodnicy zdają sobie z tego sprawę i wiedzą, że muszą zagrać lepiej niż w meczu z Cuprum Lubin, żeby być w stanie rywalizować z zawiercianami.
Teoretycznie za nami już pierwsza część sezonu zasadniczego. Jak trener ją podsumuje?
– Jestem zadowolony z drogi, na której jesteśmy. To dla nikogo nie jest łatwy sezon. Ani dla trenerów, ani dla zawodników, mediów czy nawet dla sędziów. Te niewiadome cały czas wiszą nad naszymi głowami, więc tak naprawdę za każdym razem, kiedy możemy wyjść na boisko, to błogosławieństwo i do tej pory moi zawodnicy wykonali kawał dobrej roboty, ale patrząc realistycznie, to dopiero początek i przed nami nadal długa droga.
źródło: inf. własna