Belgowie w pierwszym meczu grupy F pokonali dosyć łatwo w trzech setach reprezentacje Ukrainy 3:0. W drugim spotkaniu tego dnia Włosi rywalizowali z Algierczykami. Tylko w drugim secie drużyna z Algierii przekroczyła barierę 20 punktów. Pozostałe odsłony nie miały większej historii.
Bez polotu
Hitowe derby Starego Kontynentu pomiędzy Ukraińcami a Belgami wcale nie okazały się szalenie emocjonujące. Niespodziewanie podopieczni Raulo Lozano przegrali 0:3, co znacznie skomplikowało im potencjalne wyjście z grupy z 2. miejsca. Belgowie zaś mogą robić swoje, mając na koncie już jeden komplet punktów.
Na wstępie asem popisał się Maksym Drozd, nie zwiastowało to jednak dobrej gry Ukraińców. Blok dołożył od siebie Janczuk – 3:2, ale nieco ospała Belgia za moment wkroczyła do gry. W ataku odpalił się Sam Deroo i na tablicy wyników już było 7:5. Następnie dwoma asami popisał się Roothy, a Lozano nerwowo przerwał grę. Nic to jednak nie dało, rezultat rozjeżdżał się coraz bardziej – 14:7. Bezradni Ukraińcy nie byli w stanie wyprowadzić żadnej akcji. Dźwignąć wszystko próbował jeszcze Ilia Kowalow, ale straty były za duże – 11:19. Po bloku Pietera Coolmana było już po secie – 25:16.
W drugim secie Belgowie od razu postawili na mocny start – 5:1, błyszcząc w bloku. O asa za moment pokusił się Dymytro Janczuk – 3:5. Przez moment Ukraińcom udało się podłapać kontakt – 8:9. Asem popisał się jednak Deroo, a po kolejnym bloku Belgów było już 15:10. Jako kolejny asa na konto dopisał Seppe Rotty – 19:14. W ataku zaś niepodzielnie królował Reggers. Partia zakończyła się zepsutą zagrywką Poluiana, a z prowadzenia 2:0 cieszyła się już Belgia – 25:17.
Zryw na koniec
Na Belgów nie było mocnych, mimo wszystko postawieni pod ścianą Ukraińcy dali im popalić na ostatniej prostej – 8:5. W połowie seta wywiązała się wyrównana walka. Cenne ‘oczka’ dokładał Wasyl Tupczij. Deroo i Ferre Reggers wydawali się jednak poza zasięgiem. Przy zagrywkach Stijna D’Hulsta znów zapowiadało się na jednostronną końcówkę – 19:16, i faktycznie prognozy te sprawdziły się. Choć sąsiedzi Polaków nie mieli zamiaru odpuszczać, to parę punktów przewagi zapewniło Belgom spokojny finisz – 25:22.
Ukraina – Belgia 0:3
(16:25, 17:25, 22:25)
Składy:
Ukraina: Drozd (4), Synytsia, Yanchuk (8), Semeniuk (3), Tupchii (14), Kovalov (8), Boiko (libero) oraz Poluian (3), Shchytkov, Pampushko (libero)
Belgia: Reggers (23), Deroo (12), D’Hulst, Coolman (6), Rotty (13), Lantsoght (libero) oraz Fafchamps (2), Dermaux, D’heer, Hoyweghen
Bezlitośni mistrzowie
Reprezentacja Włoch od początku starała się dyktować niżej notowanym rywalom swoje warunki gry. Ataki Alessandro Michieletto dały już wynik 4:1, zapunktował także Simone Giannelli (7:4). Obrońcy tytułu wywierali także presję zagrywką, asy posyłał Mattia Bottolo, a do tego doszły błędy Algierczyków (11:5). Azzurri dysponowali znacznie większą siłą chociażby w ataku czy na zagrywce i nie pozwalali oponentom na nawiązanie walki. Swoje robili Yuri Romano i Bottolo (18:9). Mistrzowie świata byli bezlitośni, atak Bottolo i as Romano dały wynik 21:10. W końcówce swój kunszt pokazali środkowi Anzani w ataku a Russo w bloku (24:12). Jednostronnego seta zakończyła zepsuta zagrywka rywali.
Blisko niespodzianki, bohaterowie Russo i Michieletto
Na początku drugiej partii to Algieria niespodziewanie prowadziła 2:0 po udanych atakach. Włosi jednak błyskawicznie wyrównali blokiem. Rywale ponownie zdołali odskoczyć, ale po asie serwisowym Michieletto było 5:5. We włoskie szeregi wkradło się duże rozprężenie, co powodowało własne błędy. Dało to znów niewielką przewagę przeciwnikom. Sytuację starał się ratować Simone Anzani i doprowadził do stanu 9:9. Swoje robił także Alessandro Michieletto dając mistrzom świata prowadzenie 11:10. Nie trwało ono jednak krótko, skuteczne ataki reprezentacji Algierii połączone z błędami Włochów dały wynik 17:13 dla outsidera. Italii kompletnie nie wychodziła zagrywka (17:21). Za sprawą Roberto Russo punktującego i w bloku i w ataku Włosi doprowadzili do wyrównania 21:21, a po trzech asach serwisowych Alessandro Michieletto to Włosi wygrali seta 25:22.
Zgodnie z planem
Na początku trzeciej części meczu walka toczyła się punkt za punkt (5:5). Włosi zdołali odskoczyć na dwa oczka (8:6) i podkręcili tempo. Znakomicie prezentowali się skrzydłowi Bottolo, Romano i Michieletto, w bloku czujny był Russo (12:7). Sidi Mohamed Dour wziął sprawy w swoje ręce, co pozwoliło Algierii zbliżyć się na 10:12. Swoje wysiłki Algierczycy zniweczyli jednak własnymi błędami (10:15). Azzurri pewnie zmierzali po planowe zwycięstwo atak Giovanniego Gargiulo dał już wynik 18:12. Kolejne akcje ofensywne Włochów tylko powiększały różnicę (21:13). Obraz gry nie uległ zmianie już do końca, a mecz zakończyły błędy własne reprezentacji Algierii.
Włochy – Algieria 3:0
(25:13, 25:22, 25:17)
Składy zespołów:
Włochy: Michieletto (15), Giannelli (1), Bottolo (13), Romano (11), Russo (8), Anzani (4), Balaso (libero) oraz Gargiulo (2) i Sani
Algieria: Bouyoucef (2), Ikken (10), Chikhi (1), Hosni (9), Dour (11), Hamimes, Ayad (libero) oraz Amrat (2), Kadri i Dekkiche
Zobacz również:
Wyniki i tabela grupy F mistrzostw świata siatkarzy









