– Utknęłyśmy w jednym ustawieniu. Nawet nie chodziło o przyjęcie, tylko poprowadzenie normalnej akcji. Nie kończyłyśmy ataków, dziewczyny z Rzeszowa postawiły się w obronie i też kończyły kontrataki. Myślę, że to było kluczowe w ich grze – powiedziała po meczu o Superpuchar Maria Stenzel, libero Grupy Azoty Chemik Police. Mistrzynie Polski musiały uznać wyższość Developresu Bella Dolina Rzeszów, chociaż w tie-breaku prowadziły już 6:1.
– Poziom falował, gra falowała po jednej i po drugiej stronie. Tie-breaka zaczęliśmy bardzo dobrze, ale później brak konsekwencji w jednym ustawieniu, niedokładności plus też dobra gra Rzeszowa – to spowodowało, że nie skończyliśmy tego na swoją korzyść – dodał trener Jacek Nawrocki.
– Wydaje mi się, że ten poziom będzie rósł. Na razie wszystkie drużyny szukają swojej gry – powiedział szkoleniowiec mistrzyń Polski w kontekście poziomu całej TAURON Ligi.
Trener Nawrocki ponownie mógł skorzystać jedynie z Naiane Rios. – Myślę, że dzisiaj nasza rozgrywająca też nie była w łatwej sytuacji. Była osamotniona, bez zmiany Marleny. Ja tylko mogę jej pogratulować, że psychicznie to wytrzymała i utrzymała zespół do samego końca w dobrym klimacie. Szkoda tylko, że ten mecz przegraliśmy – zakończył szkoleniowiec.
– Mam nadzieję, że to będzie jakaś lekcja na przyszłość. Jest to pierwsza impreza w takim składzie. Chciałyśmy się jak najlepiej zaprezentować, wygrać ten Superpuchar, no niestety nie udało się – skomentowała spotkanie Maria Stenzel, libero policzanek. – To że go nie uniesiemy to jest jedna sprawa, a druga, że wchodziłyśmy w mecz dwa sety, a potem w końcówce, gdy prowadziłyśmy, coś się wyłączyło. Odcięło nas i tak naprawdę ciężko mi to wytłumaczyć. Myślę, że to trzeba rozwiązać, bo nie można wchodzić w mecz dwa sety, bo to jest za długo. I trzeba „dobić” rywala, a nie dawać mu jeszcze pożywkę. One się nakręciły i było bardzo ciężko.
źródło: opr. własne, PLS TV
