Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > Mistrzostwa Europy > Marcin Janusz: Jestem głodny złota

Marcin Janusz: Jestem głodny złota

fot. Klaudia Piwowarczyk

Reprezentacja Polski zagra w kolejnym finale. Po zwycięstwie nad Słowenią 3:1 teraz biało-czerwonych czeka walka o złoto mistrzostw Europy z Włochami. – Teraz, jak już jesteśmy w finale, to srebro potraktuję jako porażkę. Zupełnie inaczej myśli się jednak w trakcie turnieju, zupełnie inaczej przed. Myślę, że przed startem mistrzostw Europy celem minimum był medal i wszystko poniżej byłoby traktowane jako porażka – mówił przed finałem rozgrywający polskiej kadry, Marcin Janusz. 

Za Polakami wymagający półfinał, w którym pokonali Słowenię 3:1. Polscy siatkarze mają teraz dzień przerwy, aby przygotować się do starcia z Włochami. – To były ogromne emocje, trochę odespałem. Łatwiej się zasypia po wygranych spotkaniach, ze świadomością, że udało się zrobić dobrze swoją robotę. Dobrze, że ten mecz graliśmy trochę wcześniej. Teraz mamy dzień przerwy i myślami już jesteśmy w finale – mówił Marcin Janusz. 

ŚCIANY POMAGAJĄ GOSPODARZOM

W finale na biało-czerwonych czeka nie byle kto, bo mistrzowie świata. Włosi również są po emocjonującym półfinale, choć wygrali z Francją bez straty seta. – Na pewno będzie gorąco, ale jesteśmy na tyle doświadczoną drużyną, żeby sobie poradzić z tymi dodatkowymi rzeczami. Gorący doping, sędziowie, którzy nam nie pomagali czy Serbowie, którzy nas prowokowali w ćwierćfinale – takie momenty pomagają nam wznieść się na wyższy poziom emocjonalny. Do tego jesteśmy w stanie zachować wysoką jakość siatkarską. Na pewno będzie gorąco, nerwowo, ale wierzę, że to nam tylko pomoże. Pokażemy przeciwnikom, że jesteśmy w stanie z nimi wygrać nawet na ich terenie – zapewnił Marcin Janusz. 

To właśnie Włosi byli rywalem biało-czerwonych w finale mistrzostw świata rok temu. Wtedy to Italia triumfowała 3:1. – Mamy ochotę się zrewanżować, tylko tych meczów pomiędzy najlepszymi zespołami na świecie jest tyle, że bez względu na to, z kim byśmy zagrali, to będzie to jakiś rewanż. Takie rzeczy, które dzieją się dookoła siatkówki, będziemy chcieli zostawić z boku. Po pierwszym gwizdku będziemy chcieli skupić się na siatkarskich elementach. To jest nasza siła – gramy dobrą, kompletną siatkówkę. Nie potrzebujemy dodatkowych motywacji – zapewnił rozgrywający polskiego zespołu.

SKUPIĆ SIĘ NA SOBIE

Włosi i Polacy od początku turnieju byli traktowani jako faworyci. Nic więc dziwnego, że spotkają się w finale. Obie ekipy mają swoje mocne strony, ale obie chcą się skupić się na sobie i swojej grze. – Wolę się skupić na sobie. Wiemy, że Giannelli to fizyczny rozgrywający, który potrafi ratować niesamowite piłki. Jest dobry taktycznie, nie ma zbyt wielu słabych elementów. Ja jednak wolę się skupić na naszej grze – ocenił swojego vis a vis Janusz.

W półfinale z dobrej strony pokazał się Wilfredo Leon, który z 25 punktami na swoim koncie był liderem polskiej kadry. – Wilfredo Leon zagrał świetne spotkanie i w ogóle mnie to nie dziwi. Nawet jeśli wcześniej miał słabsze momenty, to udowodnił ponownie jak świetnym jest zawodnikiem – chwalił swojego przyjmującego Marcin Janusz.

Od początku mistrzostw Europy widać, że w polskiej kadrze każdy zawodnik może być potrzebny w każdym momencie. Z tego korzysta Nikola Grbić, a i sami zawodnicy mocno się wspierają. – Jeśli ktoś jest w słabszej formie, to cała drużyna, nie tylko ja czy sztab szkoleniowy, stara się pomóc w tym, żeby wrócił do dobrego grania. Cieszy to, że zawodnicy w naszym zespole, nawet jeśli mają cięższy moment, to potrafią wracać. To są najtrudniejsze momenty dla sportowca, różne myśli wtedy przychodzą do głowy. Najważniejsze, żeby się z tego wygrzebać. My też jesteśmy taką grupą, która sobie pomaga. Nawet jeśli rywalizujemy na tych samych pozycjach, to każdy stara się mu pomóc – tłumaczył rozgrywający biało-czerwonych.

OSTATNIA PROSTA

Przed reprezentacją Polski już tylko jedno spotkanie mistrzostw Europy, a zmagania w tym turnieju rozpoczęli jeszcze pod koniec sierpnia. –  Dłuży się ten turniej. Nie mamy go dość, ale to wymagający i długi turniej. Teraz już przed nami najważniejsze mecze, na które się czeka. Chcemy zagrać jeszcze jeden dobry mecz i go wygrać. Później się rozjedziemy i odpoczniemy od siatkówki – mówił Janusz.

Apetyty kibiców, ale także siatkarzy są spore. Wszyscy liczą na to, że do Polski biało-czerwoni wrócą ze złotem. – Teraz, kiedy już jesteśmy w finale, to srebro potraktuję jako porażkę. Zupełnie inaczej myśli się jednak w trakcie turnieju, zupełnie inaczej przed. Myślę, że przed startem mistrzostw Europy celem minimum był medal i wszystko poniżej byłoby traktowane jako porażka. Mamy teraz dzień, żeby odpocząć przed finałem. Ja jestem głodny, chcę wygrać złoto. Zdaję sobie sprawę, że mamy na tyle jakości, że nie jesteśmy skazani na porażkę na tle świetnie grających Włochów. Mamy argumenty i ja zrobię wszystko, żeby wygrać – zapowiedział Marcin Janusz. Początek wielkiego finału mistrzostw Europy w sobotę o 21.

Korespondencja z Rzymu

źródło: inf. własna

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, Mistrzostwa Europy, reprezentacja Polski mężczyzn

Tagi przypisane do artykułu:
, ,

Więcej artykułów z dnia :
2023-09-15

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved