W 8. kolejce I ligi mężczyzn ponownie nie udało się rozegrać wszystkich meczów. Z powodu objawów koronawirusa w Avii i BAS-ie dwa spotkania zostały odwołane. W pozostałych nie było niespodzianek i to faworyci sięgali po komplet punktów.
Po przełamaniu się w środku tygodnia MCKiS Jaworzno nie zdołał pójść za ciosem. W sobotę jaworznianie podejmowali Lechię Tomaszów Mazowiecki. Gospodarze mieli problemy z wyprowadzeniem skutecznego ataku, często nadziewali się na blok rywali. Chociaż gra przyjezdnych nie była pozbawiona błędów, to tylko w drugim secie jaworznianie byli lepsi od przeciwników. Najwięcej oczek dla Lechii zdobył Mateusz Piotrowski (17 z czego 13 atakiem przy 35% skuteczności i po 2 zagrywką oraz blokiem), jednak MVP wybrano środkowego Bartłomieja Janusa, który zdobył 11 oczek (71% skuteczności w ataku i 1 blok). Po drugiej stronie siatki najczęściej punktowali Maciej Polański i Wojciech Szwed (obaj po 9 punktów). – Zabrakło nam koncentracji w pewnych momentach, znowu w naszej grze pojawiły się przestoje. One nas ciągle dręczą. W każdym meczu przy łatwej zagrywce rywala tracimy mnóstwo punktów. Nie umiemy wyjść z danego ustawienia. Głowa spada wtedy w dół. Musimy z tym walczyć – zaznaczył na łamach mediów społecznościowych klubu Oskar Wojtaszkiewicz.
Jedynie w pierwszym secie ZAKSA Strzelce Opolskie zdołała przez dłuższy czas prowadzić zaciętą walkę z rywalami. Wraz z postępem meczu siatkarze Visły Bydgoszcz przejmowali inicjatywę. Pierwszego seta podopieczni trenera Ogonowskiego wygrali do 21, w kolejnych nie pozwolili rywalom dojść do granicy 20 punktów. Bydgoszczanie popełniali mało błędów, utrzymywali również bardzo wysoką skuteczność w ataku. Trzech siatkarzy (Galabov, Łaba i Strzeżek) mieli dwucyfrową zdobycz punktową. Po drugiej stronie ponownie punktował głównie Grygiel. – Cieszymy się, że wygraliśmy 3:0. Taki był zamiar, żeby zdobyć pełną pulę punktów i fajnie, że od początku do końca trzymaliśmy zaangażowanie, skupienie i udało się odnieść zwycięstwo za trzy punkty – stwierdził w rozmowie z telewizją klubową Mariusz Marcyniak, MVP sobotniego pojedynku.
Z roli faworyta wywiązał się również BBTS Bielsko-Biała. Krispol Września momentami w pierwszym i trzecim secie prowadził zaciętą walkę z rywalami, jednak głównie przez własne błędy nie był w stanie realnie zagrozić przeciwnikom. Dobra postawa Łukasza Kalinowskiego (16 punktów, 61% skuteczności w ataku) i Mateusza Lindy (15 punktów, 50% skuteczności w ataku) nie wystarczyła, by wrześnianie urwali choćby seta przeciwnikom. W BBTS-ie liderem był Oleg Krikun. Atakujący zdobył 16 punktów z czego 2 zagrywką, a 14 atakiem (67% skuteczności) i został MVP pojedynku. Dla bielszczan było to siódme zwycięstwo z rzędu. Wrześnianie natomiast odnieśli kolejną, już piątą porażkę i z dwoma punktami na swoim koncie zamykają tabelę zaplecza PlusLigi.
Olimpia Sulęcin nie zdołała sprawić niespodzianki w Lublinie. LUK Politechnika niemal od początku do końca kontrolowała sobotni pojedynek. Gospodarze bardzo dobrze zagrywali, zapisując na swoim koncie 7 asów (3 z nich zaserwował Grzegorz Pająk, MVP pojedynku). Goście przez mniej dokładne przyjęcie mieli później problemy z grą na siatce. W obu drużynach widoczny był jeden lider. W szeregach gospodarzy najczęściej punktował Jakub Wachnik (15 punktów, 72% skuteczności w ataku), po drugiej stronie najskuteczniejszy był Łukasz Rymarski (12 punktów z czego 3 zagrywką, 4 blokiem i 5 atakiem). – Szukaliśmy swoich szans, by pograć na wysokiej piłce i tu szukać punktów. Jeśli chodzi o czytanie akcji przeciwnika, to w pierwszej akcji było całkiem nieźle, gorzej już w kontrze. Rywale mieli bardzo dużo obron, nawet do trzeciego metra, grali z nich szybko, kombinacyjnie, trudno było nam nadążyć – powiedział po meczu trener Tomasz Kowalski.
Ważne zwycięstwo we własnej hali odnieśli siatkarze Mickiewicza Kluczbork. Podopieczni trenera Łysiaka we własnej hali podejmowali KPS Siedlce. Podopieczni trenera Grabdy starali się przeciwstawić przeciwnikom, jednak w żadnym z setów nie udało im się postawić kropki nad i. Obie drużyny miały zbliżone statystyki, ale w końcówkach pewniej zaprezentowała się drużyna z Kluczborka. Bardzo dobry mecz rozegrali przyjmujący Mickiewicza. Dawid Bułkowski zdobył 16 punktów (13 punktowych ataków przy 48% skuteczności, 1 as i 2 bloki). Filip Frankowski zamienił na punkt 14 ataków (64% skuteczności) i został MVP pojedynku. Dla KPS-u najczęściej punktował Janusz Górski. Przyjmujący zdobył 10 punktów (8 atakiem przy 47% skuteczności i 2 blokiem).
W 8. kolejce planowo pauzował eWinner Gwardia Wrocław. KPS Siedlce zgodził się jednak w niedzielę rozegrać zaległy mecz 3. serii spotkań. Wrocławianie do meczu przystępowali bez Damiana Wierzbickiego. Nie przeszkodziło im to jednak w odniesieniu szóstego z rzędu zwycięstwa za trzy punkty. Triumf nie przyszedł jednak gospodarzom łatwo. Całe spotkanie miało bardzo nierówny przebieg, drużyny miały swoje lepsze i gorsze momenty. Ostatecznie jednak tylko w pierwszym secie siedlczanie zdołali przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. – Spotkanie było bardzo trudne. Zespół z Siedlec jest wymagającym i solidnym rywalem, mimo że na razie tabela tego nie pokazuje. Trudność tego meczu wynikała też z naszej przerwy od siatkówki. Mieliśmy kwarantannę i izolację. Niektórzy z nas przechodzili koronawirusa. Nigdy nie jest łatwo wrócić po długiej przerwie do treningów, po kilku dniach wyjść na parkiet i grać mecz o ligowe punkty – powiedział na łamach mediów klubowych Mateusz Frąc, który został MVP meczu.
W miniony weekend ze względu na podejrzenie zakażenia koronawirusem w zespołach ze Świdnika i Białegostoku odwołano dwa mecze – BAS-u Białystok z Norwidem Częstochowa i Polskiego Cukru Avii Świdnik z AZS-em AGH Kraków. Oba spotkania przełożono na 9 grudnia.
Zobacz również:
Wyniki i tabela I ligi mężczyzn
źródło: inf. własna