Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > reprezentacje młodzieżowe > Grzegorz Ryś: To może być czarny koń igrzysk olimpijskich

Grzegorz Ryś: To może być czarny koń igrzysk olimpijskich

fot. cev.eu

– W środowisku siatkarskim awans na igrzyska jest bardzo dobrze postrzegany. Ten czynnik może wpływać na rozwój siatkówki, choć potrzebne byłoby również wsparcie mediów i sponsorów, a z tym jest problem, bo piłka nożna, koszykówka i piłka ręczna w Niemczech zabierają bardzo wiele przestrzeni finansowo-nmedialnej – powiedział w rozmowie ze Strefą Siatkówki trener młodzieżowej reprezentacji Niemiec, Grzegorz Ryś.

 

Początki pracy w Niemczech

Jakie są pana pierwsze wrażenia z pracy z niemiecką młodzieżą ?

Grzegorz Ryś: Moja praca ukierunkowana jest na szkolenie młodych zawodników z rocznika 2005/06, którzy obecnie występują w VC Olimpia Berlin grającej w II lidze. Jest to trzon reprezentacji w tej kategorii wiekowej, choć do tego dochodzi kilku zawodników, którzy dojeżdżają z zewnątrz.

 

W Niemczech jest inna kultura pracy niż w Izraelu, gdzie pan wcześniej pracował?

– Jest to zupełnie coś innego. W Izraelu nie ma różnych systemów i rozwiązań, które funkcjonują w Niemczech. Tam szkolenie jest ograniczone do wąskiej grupy zawodników, a w Niemczech obejmuje ono bardzo wiele grup młodzieżowych. System niemiecki bardziej możemy porównać do systemu polskiego.

 

Czyli jakie są filary niemieckiego szkolenia młodzieży?

– U chłopców oparty jest on na czterech ośrodkach w Berlinie, Monachium, Friedrichshafen oraz we Frankfurcie. W dwóch ośrodkach chłopcy grają w II lidze, a w pozostałych w III lidze. Tam nie ma systemu Siatkarskich Ośrodków Szkolnych, co jest największą różnicą w porównaniu do Polski. Jak już wspomniałem, mają 4 ośrodki, a my praktycznie 1 w Spale. Teraz są plany, aby stworzyć centralny ośrodek w Berlinie, który gromadziłby najbardziej uzdolnioną młodzież, a w pozostałych szkoliłaby się młodzież, która jest blisko reprezentacji. Innym pomysłem jest to, aby drużyna z Berlina występowała w Bundeslidze. Do tej pory takie rozwiązanie funkcjonowało, ale co 2 lata, czyli grupa starsza grała na przemian w II lidze oraz w Bundeslidze. Ostateczna decyzja jeszcze nie zapadła, ale mam nadzieję, że ten pomysł uda się przeforsować.

Niestety, jest jeden poważny problem, czyli system szkolnictwa niemieckiego. W każdym z landów jest on nieco odmiennie skonstruowany, więc zdarzają się sytuacje, w których chłopcy przychodzą grać do Berlina i okazuje się, że niektórzy chodzą do klasy maturalnej, a inni w tym samym wieku mają jeszcze dwa lata do matury. Na razie jest to nie do przeskoczenia. Dlatego niektórzy zawodnicy chcieliby grać w Berlinie, ale nie mogą, bo na przeszkodzi stają różnice programowe.

 

Uzdolniona młodzież

Czyli na jakim etapie jest obecnie siatkówka młodzieżowa w Niemczech? W ostatnich latach tamtejsze reprezentacje młodzieżowe nawet rzadko kwalifikowały się do mistrzostw Europy.

– Jeśli porównamy ilość uzdolnionej młodzieży, która trafia do szkolenia w Niemczech, Polsce czy Włoszech, to są to porównywalne liczby. Mają oni porównywalne parametry fizyczne. W Niemczech jest spora grupa zawodników mających powyżej dwóch metrów. Młodzież jest, ale trzeba zdiagnozować problem. Najprawdopodobniej trzeba byłoby zmodyfikować trochę sam proces szkolenia. W tym kontekście jest największe pole do manewru, aby dokonać zmiany jakościowej. W Niemczech są doświadczeni szkoleniowcy, którzy potrafią pracować. Teraz musimy wydobyć z tego wszystkiego to, co najlepsze. Uważam, że uda się to zrobić, choć będzie to proces, który będzie trwał przez kilka najbliższych lat.

 

A w tej grupie są jakieś perełki, które widzi pan w przyszłości w seniorskiej kadrze Niemiec?

– Jest to bardzo utalentowany rocznik. Najjaśniejszymi jego punktami są obaj rozgrywający – Neo Laumann i Arthur Wehner. Jest także bardzo dobry środkowy, który ma ponad 2 metry wzrostu, Mika Steffens. Są też inni, ale potrzebuję jeszcze przynajmniej roku, aby można było określić, że będą w stanie przebić się do pierwszej reprezentacji. Jeśli z tej kategorii wiekowej do seniorskiej kadry dojdzie 3,4 zawodników, to będzie jej solidne wzmocnienie na kolejne lata.

 

Głównym celem, który przed panem postawiono jest wywalczenie awansu do mistrzostw Europy?

– Tak. To jest nasz najbliższy cel. Za miesiąc rozegramy turniej kwalifikacyjny na Łotwie, gdzie zmierzymy się z gospodarzami, Chorwatami i Słowakami. Mam nadzieję, że uda nam się zakwalifikować do ME. Niedawno z dobrej strony pokazaliśmy się na turnieju WEVZA. Wprawdzie zajęliśmy dopiero piąte miejsce, ale dla mnie było to ciekawe doświadczenie, bo mogłem po raz pierwszy na żywo zobaczyć czołowe zespoły z Europy na jednym turnieju, czyli Włochów i Francuzów (mistrzów Europy i świata). Mam więc materiał do analizy.

Wiemy też, gdzie mamy jeszcze rezerwy. Wszystko wymaga jednak czasu i pracy. W Kategorii U20 Niemcy w Europie są chyba na dziesiątym miejscu, w kategorii U18 – na ósmym, natomiast w rankingu FIVB w granicach czterdziestego miejsca. Widać więc bardzo wyraźnie, że obie kadry nie są w stanie zakwalifikować się do mistrzostw świata.

 

A myśli pan, że po wywalczeniu kwalifikacji olimpijskiej przez seniorską kadrę wzrosło zainteresowanie siatkówką wśród niemieckiej młodzieży?

– Nie mam takich informacji. Wiem, że w środowisku siatkarskim awans na igrzyska jest bardzo dobrze postrzegany. Ten czynnik może wpływać na rozwój siatkówki, choć potrzebne byłoby również wsparcie mediów i sponsorów, a z tym jest problem, bo piłka nożna, koszykówka i piłka ręczna w Niemczech zabierają bardzo wiele przestrzeni finansowo-nmedialnej. Aby to zmienić, to siatkówka musiałaby odnosić sukcesy w mistrzostwach Europy, świata czy igrzyskach olimpijskich.

 

Czarny koń igrzysk

Niemcy mogą być czarnym koniem igrzysk?

– Według mnie tak. Pokazał to turniej kwalifikacyjny w Brazylii. Tam nikt nie stawiał na Niemców. Bardziej typowano Włochów i Brazylijczyków, a okazało się, że to Niemcy wygrali z oboma faworytami i niespodziewanie zajęli pierwsze miejsce, co pokazuje, że pewien potencjał tkwi w tym zespole. Wiadomo, że dużo będzie zależało od dyspozycji Grozera. Jeśli będzie on w dobrej formie, to Niemcy w Paryżu mogą być bardzo groźni.

Wiadomo też, że te igrzyska będą końcem reprezentacyjnej przygody dla Grozera, Kampy, a może też kilku innych. Potrzebni będą więc młodzi zawodnicy, którzy ich zastąpią. Liczę na to, że Michał Winiarski jeszcze w tym roku np. w Lidze Narodów da szansę kilku zawodnikom z kadry młodzieżowej. Być może będą oni mogli już być wewnątrz grupy, która będzie grała w Lidze Narodów.

 

Czyli ma pan kontakt z Michałem Winiarskim? Dopytuje o młodych zawodników, których pan szkoli?

– Michał już jednego z tych zawodników powoływał w zeszłym roku i uczestniczył on w zgrupowaniach reprezentacji przed Ligą Narodów. Jestem z nim w kontakcie. Przekazuje mu moje opinie, więc jest on na bieżąco informowany o młodych zawodnikach. Nie ma co się jednak oszukiwać, bo w sezonie olimpijskim młodzi zawodnicy będą mieli problem, aby zaistnieć w seniorskiej kadrze, bo trzeba będzie skupić się na przygotowaniach podstawowego zespołu. Dopiero w przyszłym roku może pojawić się konieczność, aby w seniorskiej reprezentacji pojawiło się kilku nowych zawodników.   

 

Zobacz również
Grzegorz Ryś: Chciałem zakończyć pracę w Izraelu miłym akcentem

źródło: inf. własna

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, reprezentacje młodzieżowe

Tagi przypisane do artykułu:
, ,

Więcej artykułów z dnia :
2024-03-13

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved