Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > I liga mężczyzn > Grzegorz Pająk: Ten sukces będzie w nas narastał

Grzegorz Pająk: Ten sukces będzie w nas narastał

fot. PressFocus

– Pobiliśmy rekord zdobytych punktów w I lidze, bo aż 80. Straciliśmy tylko seta w fazie play-off i w niej również dominowaliśmy. Włączyliśmy tę szóstkę pod koniec lutego – powiedział Strefie Siatkówki po awansie do PlusLigi Grzegorz Pająk, rozgrywający MKS-u Będzin. 

Krzysztof Sarna (Strefa Siatkówki): Kiedy rozmawialiśmy na początku sezonu, powiedział pan, że skusiła go możliwość zrobienia awansu. Wywalczyliście ten awans. Co jeszcze można powiedzieć na gorąco?

Grzegorz Pająk:Od tamtego momentu minęło tyle czasu, ale faktycznie. Powiem szczerze, że bardzo to cieszy. Pomimo zmęczenia ten sukces będzie w nas narastał przez kilka najbliższych dni, a jego owoce będziemy zbierać w przyszłym sezonie. Wiąże się to z dużą pracą. Spotkaliśmy się po pierwszym meczu i od tamtego momentu minął szmat czasu, ogrom wylanych kropli potu, ale mamy na końcu to, o czym od początku mówiliśmy. Wcale nie było tak łatwo, jak mogą pokazywać te ostatnie wyniki. Należy się szacunek dla całego zespołu, bo dźwignęliśmy to wszyscy razem.

W fazie play-off straciliście tylko jednego seta. Niemalże od samego początku sezonu zasadniczego jechaliście na szóstym biegu. Co można powiedzieć poza tym, że cel został zrealizowany?

– Już w kilku wywiadach użyłem tego stwierdzenia i użyje go po raz kolejny: całkowita dominacja. Pobiliśmy rekord zdobytych punktów w I lidze, bo aż 80. Straciliśmy tylko seta w fazie play-off i w niej również dominowaliśmy. Włączyliśmy tę szóstkę pod koniec lutego. Powiem szczerze, że teraz zaczynało nam troszeczkę brakować, ale bardzo fajnie, że to dowieźliśmy na dużej pewności siebie, że nikt nie jest w stanie odebrać nam tego, co zaczęliśmy.

Najważniejsze zwycięstwo

Trzeci finałowy mecz nie porywał. Zarówno wy, jak i bielszczanie popełniliście wiele błędów. 

– Kiedy w trzecim secie miałem okazję zejść z boiska, porównałem sobie to do takiego wydarzenia, jak ktoś cały sezon nie ogląda piłki nożnej i czeka na meczu finałowy Ligi Mistrzów, a w nim jest 0:0 i później ktoś wygrywa w karnych 5:4 – takie samo wrażenie miałem właśnie z tego meczu. Po prostu trzeba było go wygrać, choć serce podpowiadało przed tym pojedynkiem, że będzie to niesamowite widowisko związane z wielkimi atakami, obronami i poświęceniem. 

Natomiast ten mecz na początku prowadził się trochę nerwowo, a następnie smętnie. Najważniejsze jednak, że wygraliśmy. Tego nie możemy podważać. Nie było to spotkanie najwyższych lotów, ale najważniejsze, że jest wygrany.

Powiedział pan już, że zostaje w MKS-ie na przyszły sezon. Nie chcę psuć tej radości, ale trzeba powiedzieć, że zadanie będzie bardzo, bardzo trudne. 

– Dokładnie. Tym bardziej że przyzwyczailiśmy kibiców do rezultatów takie, jakie w tym sezonie mieli okazję oglądać. Nie mówię, że w przyszłym sezonie te wyniki będą inne, natomiast zadanie, które przed nami oraz moment na rynku transferowym, w którym pojawiamy się jako klub, są dość trudne. Trudnym było też awansować do PlusLigi, a jednak to zrobiliśmy. Dlatego pomimo trudności tego, co czeka nas w przyszłości, patrzę na to z optymizmem i jestem pełen optymizmu przed przyszłym sezonem. 

Zobacz również:
Mateusz Rećko po awansie: Przy tej formie dół PlusLigi nie byłby nam straszny

źródło: inf. własna

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, I liga mężczyzn

Tagi przypisane do artykułu:
, ,

Więcej artykułów z dnia :
2024-05-09

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved