Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > europejskie puchary > Resovia gra w finale Pucharu CEV. Trener Medei: To się samo nie wygra

Resovia gra w finale Pucharu CEV. Trener Medei: To się samo nie wygra

fot. Klaudia Piwowarczyk

Asseco Resovia Rzeszów wkroczyła już w swoją decydującą część sezonu. Rozpocznie ją finałową potyczką w Pucharze CEV. W niej zmierzy się z niemałą niespodzianką rozgrywek – SVG Lüneburg. Ekipa z Niemiec w półfinale pokonała silnych Turków i ma chrapkę na jeszcze większą niespodziankę. – Będzie ciężko, ale uważam, że jesteśmy tego świadomi, gotowi do dobrej gry i zmotywowani, bo bardzo wiele energii włożyliśmy, żeby zagrać w tym finale – przyznał w rozmowie z plusliga.pl trener rzeszowian, Giampaolo Medei.

 

niewygodny rywal

To, że niemiecka drużyna znalazła się w finale Pucharu CEV jest sporą niespodzianką. W pierwszym meczu Arkas Izmir wygrał bardzo pewnie, a w niemieckiej hali nastąpił zwrot. SVG wygrał 3:1, a następnie także złotego seta.  Hala oszalała, a niemieccy siatkarze mogą okazać się „czarnym koniem” rozgrywek. To na Asseco Resovii będzie ciążyła presja. To rzeszowianie przystąpią do tej rywalizacji, jako drużyna bardziej utytułowana. Rywale mogą zagrać na większym luzie, co może okazać się niebezpieczne.

To jest przede wszystkim zespół, który gra dobrą siatkówkę jako kolektyw. Jest drużyną walczaków, która zaimponowała mi szczególnie w meczu półfinałowym Pucharu CEV z Arkasem Izmir, który niemal przegrali, ale wrócili do gry. Oni grają bardzo dobrą siatkówkę, popełniają mało błędów. Nie mają wielkich nazwisk w drużynie, ale każdy może dobrze grać. Grając z takim rywalem trzeba zagrać naprawdę dobrze, bo oni nic nie dają za darmo – chwali rywali w rozmowie z plusliga.pl szkoleniowiec Asseco Resovii Rzeszów.

 

Święto siatkówki

 

W Lüneburgu nie tylko SVG szykuje się do tego spotkania. Będzie to wielkie święto siatkówki w tym mieście. Bilety wyprzedały się na pniu, a chętnych był o wiele więcej. Dlatego też będzie stworzona specjalna strefa z telebimem.

Szczególnie ciężki będzie mecz na ich terenie, bo hala będzie wypełniona po brzegi. Z tego co słyszeliśmy, organizatorzy ze względu na duże zainteresowanie kibiców i wyprzedane bilety wystawią nawet duży telebim przed halą, żeby mecz obejrzało sporo dodatkowych kibiców. Dla obu klubów będzie to wielka sprawa i dobre doświadczenie. Zdajemy sobie sprawę z presji, jaka będzie na nas ciążyła i musimy nią dobrze zarządzać. Będziemy odczuwali presję ze strony kibiców Lüneburga, ale też i ze strony zawodników tego zespołu, którzy dysponują bardzo dobrą zagrywką – przyznaje Medei.

 

wysoka motywacja

W tym sezonie jedno europejskie trofeum trafiło do rąk polskiej drużyny. Puchar Challenge wygrał Projekt Warszawa. Rzeszowianie chcą iść w ślady swoich plusligowych kolegów. Co będzie kluczowe w tej rywalizacji?

Na pewno będą dużo ryzykowali. Musimy zagrać dobrze, żeby wygrać ten mecz. Nie możemy myśleć w ten sposób, że to się samo wygra i będzie proste. Będzie ciężko, ale uważam, że jesteśmy tego świadomi, gotowi do dobrej gry i zmotywowani, bo bardzo wiele energii włożyliśmy, żeby zagrać w tym finale. Musieliśmy dużo cierpieć, borykaliśmy się z kontuzjami i różnymi problemami zdrowotnymi. Kalendarz w tym sezonie jest dla nas bardzo ciężki, ale bardzo chcemy zdobyć to trofeum. Nasza motywacja jest bardzo wysoka i wierzę, że jesteśmy w stanie to wygrać – zapewnia Giampaolo Medei.

źródło: plusliga.pl

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, europejskie puchary

Tagi przypisane do artykułu:
, , ,

Więcej artykułów z dnia :
2024-03-12

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved