– Nie spodziewaliśmy się, że rozpoczniemy ten mecz od stanu 0:2. Natomiast nieważne jak się zaczyna, ważne jak się kończy. Jestem dumny z każdego zawodnika z mojego zespołu, bo pomimo problemów potrafiliśmy się podnieść – powiedział po wygranym meczu o AL-KO Superpuchar Polski Bartosz Bednorz, przyjmujący Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle.
Siatkarze z Opolszczyzny napisali kolejną historię, chociaż nie tylko swojego klubu, ale również polskiej siatkówki. Można powtarzać jak mantrę, ale tak jest, że ekipa z Kędzierzyna-Koźla po raz kolejny zaprezentowała charakter i odwróciła losy meczu, a także mentalnie zniosła jego trudy. Tym razem trzeba to jednak zdecydowanie podkreślić, wszak podopieczni Tuomasa Sammelvuo przegrywali w meczu 0:2, a w trzeciej partii 13:19, a jednak to oni sięgnęli po pierwsze trofeum w sezonie 2023/2024.
CHARAKTER PO RAZ KOLEJNY
To już domena kędzierzyńskiej ZAKSY, że ta swoją główną siłę prezentuje dopiero w końcówkach setów. Powrót ze stanu 13:19 w trzeciej partii wydawał się niemożliwy, ale ekipa z Opolszczyzny zanegowała tę tezę. W poprzednich PlusLigowych meczach bieżącego sezonu również można było dostrzec konsekwencję wicemistrzów Polski właśnie w ostatnich momentach danych odsłon. A w batalii o AL-KO Superpuchar Polski? Kluczowa była partia numer trzy, wszak w kolejnych podopieczni trenera Sammelvuo triumfowali z o wiele większym spokojem. – Pokazaliśmy ogromny charakter. Dla zespołu z Jastrzębia należy się ogromny szacunek, ponieważ postawił nam naprawdę mocne warunki. Nie spodziewaliśmy się, że rozpoczniemy ten mecz od stanu 0:2. Natomiast nieważne jak się zaczyna, ważne jak się kończy. Jestem dumny z każdego zawodnika z mojego zespołu, bo pomimo problemów potrafiliśmy się podnieść. Wszyscy, którzy wchodzili na boisko, dawali niesamowitą energię. Pozostaje ogromna duma – mówił Bartosz Bednorz, przyjmujący Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle.
MOC SPRAWCZA
Zawody AL-KO Superpuchar Polski mogły poszczycić się wyjątkową otoczką. Rzadko kiedy w Spodku odbywają się zmagania klubowe, ale tym razem tak się stało. W przeszłości GKS Katowice zagrał w legendarnej arenie właśnie z ZAKSĄ. Batalia o pierwsze trofeum w sezonie 2023/2024 oraz bez wątpienia dwie najlepsze drużyny kraju ostatnich lat przyciągnęły na trybuny komplet widzów, a więc ponad dziesięć tysięcy fanów. – Uważam, że powinniśmy grać każdy mecz przed taką publicznością. To jest coś pięknego. Pokazujemy piękno tego sportu. Jak widać, potrafiliśmy zapełnić cały Spodek na taki mecz. Jestem zdania, że mamy taką moc sprawczą, że jesteśmy w stanie zapełnić każdą halę. Cieszmy się z tego. Uważam, że jest to bardzo dobry czas dla polskiej siatkówki i trzeba to wykorzystać, bo myślę, że wszyscy na tym korzystają – zakończył Bartosz Bednorz.
Zobacz również:
Pierwsze w sezonie trofeum ZAKSY
źródło: inf. własna, tv.pls.pl
