Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > ligi zagraniczne > Zbigniew Bartman: Cieszę się, że wróciłem

Zbigniew Bartman: Cieszę się, że wróciłem

fot. Emma Villas Aubay Siena

Zbigniew Bartman świetnie zaprezentował się w swoim pierwszym meczu po powrocie do ligi włoskiej. W barwach Emma Villas Aubay Siena zdobył 18 punktów. – Wejście w bardzo intensywny rytm treningowy we Włoszech było dla mnie powodem do obaw. Bardzo mocno „krwawiłem”, ponieważ nie byłem fizycznie do tego przygotowany. Z tego powodu odezwała się też moja łydka i pojawił się w niej ból – mówi o początkach w nowym klubie mistrz Europy w siatkówce z 2009 roku.

 

Jak nawiązałeś kontakt z klubem z Sieny?

– W niedzielę zmieniłem menedżera. Rozstałem się z dotychczasowym i podjąłem w poniedziałek współpracę z nowym. Od razu powiedział mi, że dwa kluby szukają atakującego we Włoszech. Dodał, że poda im moje nazwisko i zobaczymy, co z tego wyjdzie. Po chwili oddzwonił, że oba są zainteresowane i pytają o moją dyspozycyjność. Odparłem, że nic mnie nie trzyma i mogę jechać. Powiedział, że potrzebuje jeszcze momentu i się do mnie odezwie. To miało miejsce w poniedziałek wieczorem. We wtorek rano zadzwonił i wyjaśnił, że oba kluby chcą mnie zobaczyć, sprawdzić, jak wygląda sytuacja z moim kolanem. Zaproszono mnie na testy medyczne. Kazał mi pakować walizki, bo jeśli wszystko będzie ok, to mam w perspektywie grę do końca sezonu. O 15:00 miałem samolot i poleciałem do Włoch.

Jak duży jest głód siatkówki, kiedy ma się 35 lat?

– To jest subiektywne. W moim przypadku jest on znacznie większy niż bym się tego spodziewał. W ciągu dziesięciu miesięcy od ostatniego spotkania do meczu w Sienie przeszedłem kilka faz. Najpierw mi się nie chciało, sądziłem, że to koniec. Później pojawia się faza „a może bym spróbował”, kiedy zdałem sobie sprawę z tego, że szkoda jest kończyć karierę urazem. Później był etap, w którym mówiłem sobie, że to sprawia mi wielką przyjemność i że chciałabym jeszcze pograć. Na koniec pojawiło się przekonanie, że już raczej nie wyjdę na parkiet. Gdybym był dziesięć lat młodszy, to po dziesięciu miesiącach pewnie wziąłby mnie każdy. Teraz mam prawie 36 lat i wszyscy zaglądają mi w metrykę. Cieszę się, że wróciłem. Samego pierwszego meczu w barwach Sieny nie nazwałbym może wejściem smoka…

Założę się, że dużo dobrych słów zostało do ciebie skierowanych po pierwszym meczu.

– To prawda. Nie odbierałem tej sytuacji jednak w ten sposób, to zupełne zaskoczenie, choć ta perspektywa jest bardzo sympatyczna. Sam z siebie jestem bardzo zadowolony, ale wiem, że mogę grać znacznie lepiej. Moim najważniejszym celem na ten mecz było to, by nie popełniać błędów. Mimo tego, że zepsułem dwie zagrywki i zrobiłem jeden błąd w ataku, wiem, że to bardzo mało jak praktycznie na cały mecz. Udało mi się zdobyć kilka punktów i to na przyzwoitym procencie skuteczności. Jestem zadowolony i wiem, że dodałem zastrzyku energetycznego mojej nowej drużynie. Oby ich było jak najwięcej.

*Rozmawiała Sara Kalisz, cały wywiad w serwisie sport.tvp.pl

źródło: sport.tvp.pl

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, ligi zagraniczne

Tagi przypisane do artykułu:
, , , ,

Więcej artykułów z dnia :
2023-02-05

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved