Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > reprezentacje młodzieżowe > Sebastian Pawlik: Okres pandemii komplikuje wiele spraw

Sebastian Pawlik: Okres pandemii komplikuje wiele spraw

fot. cev.eu

Spalski SMS w dobie pandemii stanął przed nowymi wyzwaniami, a wraz z nim Sebastian Pawlik, pełniący od września funkcję trenera głównego. – W tym roku szkolnym mieliśmy już dwie przymusowe przerwy i mamy nadzieję, że do świąt nic już się nie wydarzy – przyznał.

Od września jest pan trenerem głównym w SMS PZPS Spała. Nie jest to najłatwiejszy czas na pełnienie tak odpowiedzialnej funkcji… 

Sebastian Pawlik: Tak, rzeczywiście okres pandemii komplikuje wiele spraw. Chociaż formalnie pełnię obowiązki właśnie od września, to faktyczna praca polegająca na układaniu konkretnych planów działań i wdrażaniu ich w życie z powodu pandemii rozpoczęła się znacznie później. Przesunięcie terminów rozgrywek młodzieżowych mistrzostw Polski, opóźnione mistrzostwa Europy kadetów i juniorów, a następnie zamknięcie SMS-u z powodu zakażeń części z nas wpłynęły na funkcjonowanie naszej placówki. Wystartowaliśmy dużo później – dopiero w połowie października, bo tak naprawdę wtedy mieliśmy do dyspozycji wszystkich uczniów i trenerów.

A w jakim systemie pracujecie teraz? SMS Spała to przecież nie tylko lekcje ogólne, ale przede wszystkim treningi.

To jest bardzo ciekawa sytuacja. Przepisy pozwalają funkcjonować internatom i prowadzić zajęcia sportowe pozaszkolne, więc pod tym względem pracujemy normlanie. Chłopaki cały czas są w internacie, ale zajęcia lekcyjne odbywają zdalnie, tak jak we wszystkich szkołach. Po zakończeniu lekcji normalnie uczestniczą w treningach. 

W tym osobliwym czasie trudniejsze jest to, że nie możecie pozwolić sobie na planowanie długofalowe w związku ze wprowadzanymi i znoszonymi obostrzeniami czy raczej ciągłe obawy o zdrowie chłopaków i widmo potencjalnej kwarantanny?

– Obie sytuacje nie są dla nas łatwe i mają spore znaczenie. W tym roku „wypadły” nam już dwa tygodnie, właśnie dlatego, że nasza szkoła dwukrotnie musiała być zupełnie zamknięta i skierowana na pracę zdalną. W tym czasie nie mogliśmy też prowadzić zajęć treningowych właśnie przez zarażenia koronawirusem. Niestety w naszym przypadku sytuacja jest wiele trudniejsza niż np. w klubach. W SMS-ie w samej siatkówce halowej mamy trzydziestu czterech uczniów, a do tego dochodzi także siatkówka plażowa. W związku z tym, że klasy odbywają wspólne lekcje, a uczniowie mają ze sobą kontakt w internacie, to w przypadku stwierdzenia zakażenia cała szkoła poddawana jest izolacji. To jest dla nas największym utrudnieniem. Mam nadzieję, że uda nam się dotrwać do świąt bez żadnych przymusowych przerw, a po przerwie świątecznej normalnie wrócić do pracy i nauki. Niestety przy takiej liczbie uczniów i trenerów, ryzyko zachorowania jest znacznie wyższe.

Podejmujecie w związku z tym jakieś dodatkowe działania prewencyjne, jak np. zakaz odwiedzin czy wyjazdów do domów?

– Zwracamy ogromną uwagę na reżim sanitarny, więc nawet jeśli zdarzają się wizyty rodziców, to są one bardzo bezpieczne. Ciężko jest zupełnie odłączyć wszystkie możliwości zakażenia, tym bardziej, że jeździmy normlanie na mecze, mamy kontakt z innymi klubami czy innymi ludźmi. Dodatkowo przez te dwie kwarantanny mieliśmy do rozegrania zaległe spotkania i zdarzył się taki tydzień, gdzie rywalizowaliśmy praktycznie dzień po dniu, tylko z jednym dniem niemeczowym. Mamy na szczęście sporą grupę zawodników, dodatkowo przestrzegamy zasad – zespoły się nie witają, są od siebie odseparowane, ale niestety w regularnej rywalizacji ligowej, przy meczach wyjazdowych ryzyko zachorowania zawsze jest większe. Dlatego też bardzo na siebie uważamy, bo każdy wyłączony tydzień rodzi dla nas sporo problemów. Gramy dwoma zespołami w II Lidze i jednym zespołem w III Lidze więc w przypadku przekładania meczów, robi się naprawdę gęsto w terminarzach. 

Kiedy rozmawialiśmy latem, powiedział pan, że nie będzie chciał być jedynie koordynatorem działań, ale też trenerem prowadzącym. Która grupa trafiła pod pana skrzydła?

– W tym momencie w SMS-ie Spale jesteśmy podzieleni na dwie grupy – starszą i młodszą. Łącznie, jak już wspomniałem, mamy trzydziestu czterech zawodników halowych. Ja, wspólnie z Michałem Bąkiewiczem i Tomkiem Wątorkiem prowadzę grupę starszą. Młodszymi chłopakami zajmują się Maciej Zendeł i Maciej Bartodziejski. Chociaż nie prowadzę treningów z młodszą grupą, to jestem na nich często obecny – obserwuję młodych, a później wspólnie z trenerami ustalamy co robić i jak pracować.

Rozumiem, że trenerzy Zendeł, Bartodziejski i Bąkiewicz wychodzą ze swoimi inicjatywami i wspierają pomysłami w tym niepewnym czasie?

Tak oczywiście. Udało nam się stworzyć grupę, która potrafi ze sobą współgrać i taki był mój cel. Chciałem żebyśmy byli jednym zespołem trenerskim pod który podlegaliby wszyscy zawodnicy. Tak jak wspomniałem, jesteśmy oczywiście podzieleni na grupy, ale wszyscy się uzupełniamy i sobie pomagamy. To nie jest tak, że trener przypisany do jednej grupy nie interesuje się drugą, tylko wymieniamy się uwagami i pomysłami. Ja pełnię nadzór nad pracą trenerów, ale wspólnie ustalamy drogę najlepszą dla zawodników – jak mają trenować, które elementy poprawiać i jak to robić. To jest zawsze poddawane wspólnej dyskusji.

Zachorowania i urazy skłaniają kluby do sięgania po młodych zawodników. Jastrzębski Węgiel wspomaga się np. graczami z Akademii Talentów. Czy do spalskiego SMS-u też zgłaszają się inne drużyny?

–  Uczniowie szkoły grają na certyfikatach i nie mogą występować w innych klubach niż macierzyste, ani rywalizować w rozgrywkach ligowych w składzie innej drużyny. Kluby macierzyste mogą  korzystać ze swoich graczy tylko na poziomie rozgrywek młodzieżowych.

Pozostając w temacie rywalizacji – da się teraz grać o wielkie cele czy raczej sprowadzacie swoje założenia do terminowego rozgrywania meczów?

Najważniejszym celem jest teraz rozgrywać wszystkie mecze i dzięki temu dawać zawodnikom szansę pełnego rozwoju. Nieodłącznym elementem procesu treningowego jest udział w rozgrywkach i żaden nawet najlepiej przeprowadzony trening tego nie zastąpi. Bez rozgrywek praca jest znacznie trudniejsza, a zawodnicy mają o wiele mniejszą motywację. Dlatego też najważniejsze jest dla nas uczestnictwo w rozgrywkach.

Rozmawiała: Anna Daniluk, pzps.pl

źródło: pzps.pl

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, reprezentacje młodzieżowe, rozgrywki młodzieżowe

Tagi przypisane do artykułu:
, , ,

Więcej artykułów z dnia :
2020-11-30

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved