Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > Puchar Polski > Sebastian Matula: Lublinianie nie spodziewali się tego, że potrafimy tak grać

Sebastian Matula: Lublinianie nie spodziewali się tego, że potrafimy tak grać

fot. Klaudia Piwowarczyk

– Pierwszy set – koncert w naszym wykonaniu, wygraliśmy do 17. Myślę, że lublinianie nie spodziewali się tego, że potrafimy tak grać w siatkówkę. Później dwa sety w końcówkach – jest dużo plusów i kilka minusów – podsumował środowy pojedynek w ramach Pucharu Polski Sebastian Matula.

Chociaż trener Daszkiewicz zdecydował się dać szansę zmiennikom w spotkaniu 1/16 finału Pucharu Polski, LUK Lublin wygrał z Chemeko-System Gwardią Wrocław. Tylko w pierwszym secie wrocławianie wyraźnie górowali nad rywalami. W pozostałych nie brakowało walki, ale za każdym razem ostatnie słowo należało do beniaminka PlusLigi. – Zmierzyliśmy się z PlusLigą, z drużyną z Lublina grającą szczebel wyżej od nas. Pierwszy set – koncert w naszym wykonaniu, wygraliśmy do 17. Myślę, że lublinianie nie spodziewali się tego, że potrafimy tak grać w siatkówkę. Później dwa sety w końcówkach – jest dużo plusów i kilka minusów – podsumował Sebastian Matula. – Jest odczuwalna różnica czy to kierunki zagrywki, czy to, że są mocniejsze, lepiej uplasowane. Myślę, że nie prezentowaliśmy się gorzej jako pierwsza liga – przyznał Krzysztof Kołtowski.

W wyjściowym składzie w pierwszych trzech setach występował Lukas Tichacek, ale Matula wchodził na zmiany. Ostatnią partię w całości rozegrał polski atakujący. – Zawsze można coś poprawić. Cieszę się z danej szansy. Cieszę się z każdego wejścia. Jak wchodzę, robię swoje na 100% i oby tak dalej. Tichego trener trochę odciążył, grał cały czas a ma już prawie 40 lat, musi odpocząć – powiedział z uśmiechem Matula.

W spotkaniu nie wystąpił podstawowy libero gwardzistów Adrian Mihułka, który zmaga się z urazem. – Bardzo fajna szansa. Adrian zmaga się z małą kontuzją, mam nadzieję, że szybko wróci. Ja się bardzo cieszę, myślę, że wyglądało to fajnie – powiedział Krzysztof Kołtowski, który zastąpił Mihułkę. – Mnie takie mecze nakręcają do pracy. Grać z plusligowcem, dostawać szanse w wieku 19 lat – bajka – dodał libero, który w tym spotkaniu przyjął 21 piłek (52% pozytywnego przyjęcia, 24% perfekcyjnego).

Niestety po raz kolejny nie brakowało pozasportowych emocji. – Dziwię się, że jak gramy Puchar Polski z drużyną z PlusLigi, to dają pierwszoligowych sędziów. Ta liga już kolejny rok z rzędu pokazuje, że ci sędziowie sobie nie radzą. W PlusLidze jest challenge, jest on wykorzystywany, w I lidze nie ma, a niektóre decyzje to jest po prostu skandal i to trzeba powiedzieć. Sędziowie się gubią, a później jak sami się gubią, to dają kartki zawodnikom, kiedy bardzo często zawodnicy mają rację. Oni swoje błędy przelewają na zawodników. Sędziowanie było średnie, żeby nie powiedzieć tragiczne, ale gratulacje dla drużyny z Lublina, bo to nie sędziowie dali im to zwycięstwo, tylko sami sobie zapracowali – otwarcie stwierdził Matula. – Jak się mylą, to pokazuje tylko jak fajnie potrafią gwizdać. Sędziowanie to nie jest tylko trzymanie gwizdka w ustach i gwizdanie, tylko obserwacja – dodał.

źródło: Gwardia Wrocław - facebook, opr. własne

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, Puchar Polski

Tagi przypisane do artykułu:
, , ,

Więcej artykułów z dnia :
2021-12-24

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved