Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > PlusLiga > PL: Hity nie zawiodły. Dwie drużyny bez porażki, dwie nadal bez zwycięstwa

PL: Hity nie zawiodły. Dwie drużyny bez porażki, dwie nadal bez zwycięstwa

fot. Klaudia Piwowarczyk

Po 5. kolejce PlusLigi jest nowy lider tabeli. Nadal niepokonany jest Jastrzębski Węgiel, który bez straty seta pokonał BBTS Bielsko-Biała. Drugim zespołem, który nie zaznał jeszcze goryczy porażki jest Asseco Resovia, która w Bełchatowie pokonała PGE Skrę 3:2. Tie-breakiem zakończyły się wszystkie sobotnie mecze, w nich oprócz wygranej rzeszowian, Indykpol AZS Olsztyn triumfował nad zespołem z Zawiercia, a GKS Katowice odwrócił losy meczu z LUK Lublin. Lublinianie to jedna z dwóch drużyn, która nie ma jeszcze na swoim koncie zwycięstwa w tym sezonie. 

Mecz w Bielsku-Białej rozpoczął 5. kolejkę PlusLigi. Faworyt znany był na długo przed pierwszym gwizdkiem i wywiązał się ze swojej roli. Jastrzębski Węgiel pewnie pokonał miejscowy BBTS i nie stracił przy tym ani jednego seta.

Każda z partii zakończyła się wynikiem 25:19, a bohaterem meczu był Tomasz Fornal. Przyjmujący wicemistrzów Polski wywalczył 22 oczka, miał 75% skuteczności i 67% efektywności ataku, a wśród zdobyczy były także 4 bloki i odebrał statuetkę MVP. – Trzeba powiedzieć, że to zagrywka zadecydowała o naszej wygranej. Robiliśmy to co nam trener kazał, gdy przygotowywaliśmy się na ten mecz. Mieliśmy też przestoje, gdy to przeciwnik zdobył dwa, bądź trzy punkty, ale jesteśmy zadowoleni – mówił Jan Hadrava, któremu trener Marcelo Mendez dał szansę zagrać na dłuższym dystansie, a jego zespół awansował na pozycję lidera tabeli.

Do sporej niespodzianki doszło w Nysie, gdzie miejscowa PSG Stal udowodniła, że jej dobra postawa na początku sezonu nie jest dziełem przypadku. Podopieczni Daniela Plińskiego nie tylko pokonali mistrzów Polski z Kędzierzyna-Koźla, ale zrobili to bez straty seta. Trio skrzydłowych Stali spisało się świetnie, 16 oczek miał Michał Gierżot, 15 Wassim Ben Tara, a Kamil Kwasowski kończył nawet trudniejsze piłki. Sporo nerwowości było za to po stronie ZAKSY, która na początku grała bez dochodzącego do siebie po chorobie Łukasza Kaczmarka, ale w późniejszej fazie meczu pojawił się on już w dłuższym wymiarze czasu. To jednak nie pomogło, kędzierzynianom brakowało mocnego serwisu, gorzej od rywali spisali się także w ataku. – Jeśli chodzi o grę to spodziewaliśmy się dużego naporu ze strony Stali i taki dostaliśmy. Nie poradziliśmy sobie. Zazwyczaj lepiej rozwiązujemy takie sytuacje, ale w tym meczu nie mieliśmy argumentów. Stal bardzo dobrze grała na zagrywce. My tak naprawdę nie mieliśmy zagrywki i wynik chyba jest sprawiedliwy – podsumował gorzko Wojciech Żaliński. Jego zespół jest aktualnie na 6. miejscu w ligowym zestawieniu, natomiast PSG Stal Nysa zajmuje miejsce na podium.

Sobota z PlusLigą przyniosła sporo emocji, dość powiedzieć, że wszystkie trzy spotkania zakończyły się tie-breakami. Na początek w ligowym klasyku PGE Skra Bełchatów zmierzyła się z Asseco Resovią Rzeszów. Bełchatowianie prowadzili już 2:1, ale rywale doprowadzili do piątej partii i ją rozstrzygnęli na swoją korzyść. Sporo dobrego dał Jakub Bucki, który „dźwignął” rolę pierwszego atakującego pod nieobecność Macieja Muzaja. Obie drużyny nie zwalniały ręki w polu zagrywki, w sumie w meczu padły aż 22 asy, 10 mieli rzeszowianie, 12 PGE Skra Bełchatów. – Tutaj zawsze gra się ciężko. Wiemy na czym bazuje Skra Bełchatów. Oni zawsze w swojej hali wywierają presję zagrywką. Byliśmy na to gotowi, nastawialiśmy się na to, że nawet jak nas trafią, to nie możemy robić z tego tragedii, bo oni tutaj trafiają wszystkich, mają wielki potencjał w polu zagrywki. My również nie byliśmy dłużni, bo to jest nasza silna broń. W tej batalii wytrzymaliśmy dłużej, okazaliśmy się silniejsi, ale wiemy, że jeszcze pewnie niejedno takie spotkanie przed nami z tym zespołem – podsumował Paweł Zatorski. Stracony punkt sprawił co prawda, że Asseco Resovia spadła na pozycję wicelidera tabeli, ale nadal pozostaje jedną z dwóch niepokonanych ekip w tym sezonie PlusLigi.

Indykpol AZS Olsztyn pomimo braku Moritza Karlitzka świetnie spisał się w Zawierciu, gdzie 3:2 pokonał brązowych medalistów poprzedniego sezonu. Ekipa z Warmii i Mazur popsuła aż 26 zagrywek, ale pomimo tego była w stanie odrzucić rywali od siatki, do tego podopieczni Javiera Webera zanotowali 11 bloków, autorem 5 z nich był będący w świetnej formie Taylor Averill. Liderem był Karol Butryn, który ani na moment nie zwalniał ręki w ofensywie. – Myślę, że dla nas to było ważne zwycięstwo. Wiadomo, w PlusLidze liczą się wszystkie wygrane, ale zespół z Zawiercia to topowa drużyna i cieszę się, że udało nam się pokazać nasz poziom na tle takiego rywala i jeszcze wygrać, to potwierdzenie, że my też możemy zaliczać się do tych dużych zespołów – podsumował wygraną rozgrywający AZS-u, Joshua Tuaniga. Dla zawiercian była to druga porażka w tym sezonie, a olsztynianie przy wymagającym kalendarzu po raz pierwszy w tych rozgrywkach pokonali medalistów poprzedniego sezonu.

źródło: inf. własna

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, PlusLiga

Tagi przypisane do artykułu:

Więcej artykułów z dnia :
2022-10-25

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved