Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > europejskie puchary > Luke Reynolds: To nasza siła w tym sezonie

Luke Reynolds: To nasza siła w tym sezonie

fot. Klaudia Piwowarczyk

Jastrzębski Węgiel bez starty seta zakończył pierwszy turniej kwalifikacyjny do Ligi Mistrzów, w ostatnim meczu wygrywając z Draisma Dynamo Apeldoorn. – Najtrudniejsze w tym turnieju było jednak odpowiednie zarządzenie czasem spędzonym na boisku. Trzeba było wziąć pod uwagę, że dwa dni wcześniej graliśmy z Asseco Resovią, dwa dni po zakończeniu turnieju gramy z MKS-em Będzin. Należało więc zachować odpowiedni balans pomiędzy tym, żeby wygrywać i utrzymać jak największą świeżość zawodników w kontekście kolejnych spotkań – podsumował w rozmowie ze Strefą Siatkówki szkoleniowiec jastrzębian Luke Reynolds.

Co zmieniło się pomiędzy meczem wtorkowym i tym ostatnim?

Luke Reynolds: – Myślę, że było trochę więcej desperacji, żeby wygrać. To było spotkanie z serii wygraj albo giń. Zwycięzca idzie dalej, a przegrany spada do niższych pucharów. Jeśli chodzi o aspekt mentalny, to dla drużyny może być „wóz albo przewóz” i w tym spotkaniu nasze nastawienie mentalne było dobre.

Trener był trochę zawiedziony tym, jak zespół zaprezentował się w tym pierwszym spotkaniu?

– Możesz cały tydzień powtarzać, że nie wolno lekceważyć rywala, że musimy zostawić na boisku całą swoją energię. Potem jednak wychodzimy na boisko, gramy ospale i nie do końca zespołowo. To może być trochę rozczarowujące, ale sam byłem zawodnikiem, więc rozumiem tę mentalność, jak trudno czasem odpowiednio nastawić się do takich spotkań. Najważniejsze jest to, że w najważniejszych momentach trochę przycisnęliśmy i wygraliśmy.

Co było największym wyzwaniem w tym turnieju? Jednak graliście z zespołami, o których nie wiadomo za wiele.

– Mieliśmy jakieś informacje, mogliśmy ich obejrzeć na wideo i się przygotować, nasz skaut wykonał naprawdę dobrą robotę znajdując te materiały. Najtrudniejsze w tym turnieju było jednak odpowiednie zarządzenie czasem spędzonym na boisku. Trzeba było wziąć pod uwagę, że dwa dni wcześniej graliśmy z Asseco Resovią, dwa dni po zakończeniu turnieju gramy z MKS-em Będzin. Należało więc zachować odpowiedni balans pomiędzy tym, żeby wygrywać i utrzymać jak największą świeżość zawodników w kontekście kolejnych spotkań.

Dlatego tyle zmian w pierwszej szóstce?

– Tak, kilka meczów, różne pierwsze składy. To nasza siła w tym sezonie – mamy naprawdę sporo mocnych nazwisk na każdej pozycji. Daje nam to możliwość wystawienia na boisko zawodników, którzy są w stanie wziąć ciężar gry na swoje barki.

Wydaje się, że kluczowe jest tutaj to, że Jastrzębski Węgiel ma dwóch rozgrywających na wysokim poziomie, którzy mają jednak różna charakterystykę.

– Mając Lukasa Kampę i Eemiego Tervaporttiego w drużynie to prawdziwe błogosławieństwo. Chociażby w Zawierciu Eemi wszedł i odmienił obraz naszej gry. To daje też Lukasowi okazję do tego, że nie musi grać wszystkich meczów od deski do deski, a doskonale wiemy, że Eemi potrafi i jest przyzwyczajony do gry na wysokim poziomie. Wnosi do zespołu inne aspekty niż Lukas, więc to naprawdę fajne, że się uzupełniają, ale jednocześnie współpracują ze sobą. Jeśli spojrzysz na to, jak zachowują się na czasach, widać, że cały czas ze sobą rozmawiają. To bardzo pomocne, kiedy masz tę dodatkową parę oczu i to, że współpracują ze sobą i dzięki temu sami również podnoszą swój poziom.

Teraz czeka was mecz z MKS-em Będzin, który ma ciężki początek sezonu. Najpierw Verva Warszawa, potem ZAKSA, teraz wy.

– Tak, ale rywale mają tę przewagę, że mieli tydzień na przygotowania do tego meczu, do tego grają u siebie, a doskonale wiemy, że to jest trudna hala. Dla nas będzie to już drugi mecz w wymagającym obiekcie, a jak doda się do tego hale w Radomiu, to to są trzy najtrudniejsze miejsca do gry w PlusLidze. Wiemy, że musimy tam pojechać i zagrać twardo. Chłopaki w piątek nie mają całego wolnego dnia, coś na pewno zrobimy. Turniej kwalifikacyjny już się skończył i teraz od razu zaczynamy przygotowania do spotkania z MKS-em. Cały czas musimy udowadniać to, że umiemy wygrywać wymagające spotkania w wymagających halach. Wiem, że Kuba Bednaruk na pewno odpowiednio nastawi swoich chłopaków, żeby byli gotowi i my musimy zrobić dokładnie to samo.

Jastrzębski Węgiel ma za sobą dobry start sezonu. Cztery wygrane spotkania z czterech rozegranych. Czuje trener, że poziom zespołu się podnosi tak, jak tego oczekiwaliście?

– Tak, myślę, że krok po kroku podnosimy swój poziom i zaczynamy odnajdywać siebie jako zespół. Moim zdaniem to ważne i nadal uważam, że mamy miejsce na dalszy rozwój. Na tym właśnie też polega też moja praca, żeby rozwijać tę drużynę. Są pewne elementy, które będę dodawać z biegiem czasu, ale na początku sezonu trzeba zacząć od podstaw i stopniowo będziemy dokładać do tego. Jestem zadowolony z kierunku, w którym idziemy, ale myślę, że zawodnicy zdają sobie sprawę, że trzeba cały czas pracować. Nigdy nie można być w pełni szczęśliwym i usatysfakcjonowanym z tego, na jakim poziomie jesteśmy.

źródło: inf. własna

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, europejskie puchary

Tagi przypisane do artykułu:
, , ,

Więcej artykułów z dnia :
2020-09-25

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved