Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > europejskie puchary > Łukasz Kaczmarek: Zagraliśmy w końcówkach dużo lepiej

Łukasz Kaczmarek: Zagraliśmy w końcówkach dużo lepiej

fot. Klaudia Piwowarczyk

Siatkarze Grupy Azoty ZAKSA potrzebowali dwóch wygranych setów w starciu z zawiercianami, aby awansować do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Cel ten udało im się osiągnąć po trzech partiach, kiedy prowadzili 2:1. Choć całe spotkanie przegrali, to oni zmierzą się w kolejnej rundzie z Itasem Trentino. Samo starcie z Jurajskimi Rycerzami obfitowało w wiele błędów własnych, ale momentami można było zobaczyć dobrą siatkówkę. Obu zespołom nie można odmówić walki o ten awans, a o wygranej decydowały pojedyncze akcje i lepiej rozegrane końcówki przez gospodarzy.

W pierwszym spotkaniu obu drużyn kędzierzynianie zwyciężyli 3:0. Wobec powyższego po wygraniu drugiego seta w hali Azoty zapanowała euforia, gdyż wiadomym było, że bez względu na wynik końcowy, to gospodarze zagrają w ćwierćfinale Ligi Mistrzów. – Oba zespoły grały nerwowo. Przez trzy sety było popsutych 37 zagrywek, co jest chyba jakimś rekordem. Cieszymy się, nie tyle z wyniku, gdyż przegraliśmy ten mecz, ale z tego, że te dwa sety, które premiowały nas do awansu do ćwierćfinału wygraliśmy i po raz kolejny będziemy się mogli mierzyć z Trento – podsumował Łukasz Kaczmarek. Jak słusznie zauważył atakujący Grupy Azoty ZAKSA ilość zepsutych zagrywek bardzo psuła widowisko. Ciekawe akcje były przeplatane prostymi pomyłkami, przez co jakość meczu mocno falowała. – Jedna i druga drużyna popełniała dużo błędów w zagrywce. Myślę, że za wszelką cenę oba zespoły chciały fizycznie rozwiązać ten pojedynek, dlatego stąd tyle błędów. My zagraliśmy przede wszystkim w końcówkach dużo lepiej. Myślę, że całą drużyną zasłużyliśmy na ten awans do ćwierćfinału i to, żeby po raz kolejny walczyć na europejskich parkietach – dodał.

Obrońcy tytułu w poprzednich sezonach przyzwyczajali swoich fanów, że ich najmocniejsza stroną była odporność psychiczna i umiejętność grania końcówek. Te rozstrzygali także na swoją korzyść z graczami Michała Winiarskiego. Czy powrócili do swojej lepszej dyspozycji? – Przede wszystkim w pierwszym secie zagraliśmy bardzo fajną końcówkę. Wyciągnięcie tej wygranej bardzo dużo nam dało. W drugiej partii nasza gra bardzo falowała. Trzecia była cały czas na styku, było nerwowo, ale ten końcowy wynik dał nam awans do ćwierćfinału. Był moment już w tym sezonie, że złapaliśmy wiatr w żagle, ale teraz przez to, że gramy co dwa, trzy dni widać znowu, że ta dyspozycja nie jest taka jak była niedawno. Teraz mamy 10 dni przerwy do finału Pucharu Polski i dwa dni wolnego od nie pamiętam kiedy. Będzie czas na odpoczynek, aby zresetować głowy od siatkówki i spędzić czas z rodziną. Potem przez tydzień będziemy dobrze trenować do Pucharu Polski – ocenił Kaczmarek.

A w półfinale Pucharu Polski czeka na nich nie kto inny tylko… Aluron CMC Warta Zawiercie. Pojedynek ten zapowiada się o tyle ciekawie, że po tej przegranej Jurajscy Rycerze będą pewnie chcieli wziąć rewanż, a o awansie do finału zadecyduje tylko jeden pojedynek. – Gramy po raz kolejny z zawiercianami. Pewnie będą robić wszystko, żeby się nam zrewanżować za ten dwumecz w Lidze Mistrzów. Musimy być przygotowani na to, że będą grali swoją najlepszą siatkówkę – zakończył.

źródło: inf. własna

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, europejskie puchary

Tagi przypisane do artykułu:
, , , ,

Więcej artykułów z dnia :
2023-02-16

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved