Aluron CMC Warta Zawiercie oraz Jastrzębski Węgiel przegrały swoje pierwsze spotkania w jubileuszowym turnieju PGE Skry Bełchatów i w sobotnie przedpołudnie to właśnie te zespoły zmierzyły się w meczu o trzecie miejsce. O jego wyniku decydował tie-break, w którym lepiej poradzili sobie siatkarze z Zawiercia.
Pierwszy punkt w meczu o trzecie miejsce zdobył atakiem ze środka Michał Szalacha, a po dobrej zagrywce Rafała Szymury jastrzębianie prowadzili 4:2. Ich przewaga wzrosła do trzech oczek, podwyższył ją potrójny blok (11:7). Obie drużyny nie bały się atakować środkiem (13:10), do tego po stronie Jastrzębskiego Węgla solidnie wyglądał Mohamed Al Hachdadi, na co próbował odpowiadać Grzegorz Bociek, ale wyraźnie bardziej skuteczni byli jastrzębianie (22:16). Szalacha nie zwalniał ręki na środku (24:17) i jego zespół pewnie wygrał premierową odsłonę, kończąc ją mocnym serwisem.
Tym razem blok Szymury otworzył zmagania w secie numer dwa, „czapą” popisał się również Eemi Tervaportti, dając swojej ekipie dwa oczka zaliczki, ale kontra Piotr Orczyka wyrównała stan rywalizacji (6:6). Przy serwisach Maximiliano Cavanny zawiercianie odskoczyli (8:6). To nie trwało zbyt długo, bolączką były błędy po stronie Warty (11:11). Podopieczni Igora Kolakovicia nadrabiali to serwisem (14:12), na to jednak punktową zagrywką odpowiedział Tervaportti i to jego zespół miał minimalną zaliczkę (16:15). Sytuacja na tablicy wyników się zmieniała, Dominik Depowski wykorzystał piłkę przechodzącą (17:16). Rezultat cały czas oscylował w okolicach remisu (20:20), jako pierwsi setbola mieli gracze z Zawiercia po udanym bloku Depowskiego. Wynik na korzyść jastrzębian odwrócił Yacine Louati mocnym serwisem (25:24). Trwała walka na przewagi, dopiero kontra Piotra Orczyka zakończyła zmagania w tej odsłonie.
Dwie pierwsze akcje kolejnej partii padły łupem Jastrzębskiego Węgla, ale szybko na tablicy wyników pojawił się remis. Zespół prowadzony przez Luke’a Reynoldsa ponownie odskoczył i po zagraniu z lewej flanki Szymury prowadził 11:8. Zawiercianom przy serwisach Patryka Niemca udało się złapać kontakt punktowy (15:16), ale potem rywale odzyskali przewagę, jednak cały czas nie mogli czuć się bezpiecznie (22:20). Grzegorz Bociek mocnymi atakami z prawego skrzydła doprowadził do remisu po 23. Blok dał ekipie z Zawiercia setbola (25:24), a uderzenie w aut francuskiego przyjmującego przechyliło szalę zwycięstwa na korzyść Aluronu CMC.
Zdecydowanie lepiej czwartą część meczu rozpoczęli jastrzębianie (6:2) i nie mieli problemów z utrzymaniem i powiększeniem swojego prowadzenia (12:5). Zawiercianie próbowali nadrobić to atakami ze środka (9:15), dołożyli do tego trudny serwis, a Jastrzębski Węgiel błędy, ale cały czas to zespół trenera Reynoldsa byli wyraźnie z przodu (20:14). W ofensywie nie zawodził Depowski (17:21), ale wszystko wskazywało na to, że mecz rozstrzygnie tie-break (24:20). Patryk Niemiec postraszył jednak przeciwników swoim serwisem (22:24) i dopiero Al Hachdadi zakończył tę partię.
Decydująca odsłona rozpoczęła się od wyrównanej gry, wtedy dał o sobie znać Jurij Gladyr (4:2). Błąd w ofensywie jastrzębian wyrównał stan na tablicy wyników. Mateusz Malinowski wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie (8:7), do tego potężne zagrywki dołożył Bociek (12:9). Zawiercianie nie zwalniali ręki ani w polu serwisowym, ani w ofensywie (13:9). Piłkę meczową ekipa trenera Kolakovicia miała dzięki zagraniu po prostej Depowskiego (14:10), dzieła dokończył Patryk Niemiec.
Aluron CMC Warta Zawiercie – Jastrzębski Węgiel 3:2
(17:25, 30:28, 26:24, 22:25, 15:11)
Składy zespołów:
Aluron: Niemiec (11), Depowski (23), Kania (7), Bociek (25), Cavanna (2), Orczyk (8), Andrzejewski (libero) oraz Gjorgiew, Malinowski (3) i Czarnowski
JW: Louati (15), Wiśniewski (13), Al Hachdadi (28), Tervaportti (5), Szalacha (9), Szymura (17), Popiwczak (libero) oraz Bucki, Gierżot, Kampa, Wawrzyńczyk (1) i Gladyr (4)
źródło: inf. własna
