Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > PlusLiga > Firlej dyrygentem? „Muszę mieć wykonawców”

Firlej dyrygentem? „Muszę mieć wykonawców”

fot. PressFocus

– Robię swoje, staram się swoją grę poprawiać, mankamenty kasować i grać jak najbardziej efektywnie dla zespołu. Jestem dyrygentem, ale muszę mieć wykonawców. Sam niczego nie zdziałam, więc bardzo cieszy mnie postawa zespołu. To, jak chłopaki potrafią się wymieniać, przejmować na siebie odpowiedzialność. Moją rolą jest wyczuć, kto w danym dniu lepiej wygląda i wykorzystać te atuty w meczu – mówił w rozmowie ze Strefą Siatkówki rozgrywający Projektu Warszawa. 

Plan wypełniony w stu procentach? Jesteś usatysfakcjonowany?

Jan Firlej: – Jasne, że tak, trzy punkty w Kędzierzynie-Koźlu są zawsze bardzo cenne. Wiadomo, że ZAKSA zmaga się ze swoimi problemami, aczkolwiek wyszli, jak na ich możliwości zdrowotne, całkiem niezłym zestawieniem i postawili się nam. Chłopaki próbowali wygrać to spotkanie, czego dowodem może być prowadzenie 1:0 w meczu. W pierwej partii nacisnęli na nas i zagrali bardzo dobry równy set, z niewielką ilością błędów, ofensywną zagrywką i go ostatecznie wygrali. Fajnie, że my dźwignęliśmy się i wróciliśmy do swojej lepszej gry. Na pierwszego seta chyba wyszliśmy troszkę ospali, za bardzo rozluźnieni. Cieszy powrót do naszej siatkówki i regularność na zagrywce, choć z tym też na początku mieliśmy swoje kłopoty, ale z czasem się rozwijaliśmy.

Zobacz również:
Projekt Warszawa pewnie wygrał w Kędzierzynie-Koźlu

 

Z boku faktycznie końcówka pierwszej odsłony wyglądała po waszej stronie siatki nieco ospale, ale w każdym kolejnym secie mieliście przewagę kilku punktową. To dobry zwiastun na przyszłość?

– Oczywiście, mieliśmy kilka fajnych spotkań w tym roku i mnie zawsze cieszyło to, że jest u nas naprawdę spokój. Gdy coś się nie klei, gdy przeciwnik wywiera na nas presję swoją dobrą postawą lub my gramy dobrze, a rywale jeszcze lepiej, to nie panikujemy, trzymamy koncentrację i czekamy na swój moment, a gdy następuje, staramy się odjechać. Tak zrobiliśmy w Kędzierzynie-Koźlu, u siebie z Jastrzębskim Węglem po przegranym do jedenastu secie. Przeczekaliśmy ten trudny moment i pozytywnie zareagowaliśmy od początku kolejnej partii. Zespół dojrzewa, mamy fajną grupę ludzi. Oby zdrowie dopisywało, bo w tym sezonie jest tego grania bardzo dużo.

 

Głębia składu

Kolejny raz wychodzi też wasza głębia składu. W wyjściowej szóstce był Jurij Semeniuk, dość szybko zmienił go trener Graban na Taylora Averilla. Inaczej zaczęła się wasza gra układać. To chyba też klucz do zwycięstw w tym sezonie?

– Zgadzam się z tym, co powiedziałaś. Myślę, że w tym sezonie kilka razy to się sprawdziło. Mamy na każdej pozycji świetnych siatkarzy, możemy rotować i każdy zawodnik jest w stanie utrzymać, jeśli nie podnieść poziom gry. Przed nami bardzo dużo kolejek do końca rundy zasadniczej, na pewno każdy jeszcze będzie mieć szansę się wykazać, pomóc zespołowi. Wiem, że wszyscy są gotowi, trenujemy naprawdę dobrze. Każdy czuje głód gry. Oby te szanse były podyktowane gorszą dyspozycją dnia a nie kwestiami zdrowotnymi. Co do Taylora – to klasowy gracz, reprezentant swojego kraju, podobnie zresztą jak Jurij. Gdy Jurijowi nie idzie, wchodzi Taylor i podnosi jeszcze bardziej poziom gry. Cieszy taka możliwość rotacji.

 

Przed wami jeszcze dwa spotkania – jeden w Challange Cup i jeden w PlusLidze. Jakie nastawienie do tych spotkań?

– W tym tygodniu zagramy we Francji. Nasz rywal świetnie spisuje się w lidze francuskiej. Mimo to to my w tym meczu będziemy faworytem. Do spotkania podejdziemy z należytym szacunkiem do rywali, nie możemy ich lekceważyć. Zagramy w mniejszej hali, która będzie wypełniona po brzegi kibicami. Dla nich to siatkarskie święto. Fani żyją takimi wydarzeniami. Francuzi nie będą mieli nic do stracenia, więc my musimy być bardzo skoncentrowani. Ze Stalą zagramy u siebie, więc tym razem hala będzie naszym sprzymierzeńcem, ale rywal wciąż pozostaje groźny. PSG Stal Nysa ma fajną ekipę, świetnego szkoleniowca, a jego podopieczni nieźle grają. Co prawda, nie miałem okazji zobaczyć zbyt wielu ich spotkań w tym roku, ale te pojedyncze, które widziałem czy w tym sezonie, czy w poprzednim, stały na wysokim poziomie. Mają kim odpalać, mają zespół walczący. Postaramy się stanąć na wysokości zadania i zgarnąć trzy punkty.

Zobacz również:
Dominacja Projektu w meczu Challange Cup

Święta i podsumowanie roku

 

Skoro w tym tygodniu gracie jeszcze jedno spotkanie, to pewnie myślami nie sięgasz jeszcze do świąt?

– Nie, jeszcze nie. Mamy chwilę oddechu, ale dopiero po meczu z Francuzami będziemy mogli się trochę rozluźnić, chociaż mentalnie odciąć od tej siatkówki. Nie na długo, bo już 29. grudnia gramy spotkanie z Nysą. Przed tą rywalizacją trzeba będzie trochę potrenować, niestety od stołu trzeba będzie odejść szybko. Czas spędzony z rodziną będziemy musieli wycisnąć na maksa. Po Francji będziemy głowami już przy świętach.

 

Do końca roku jeszcze dwa tygodnie, ale to był tak niesamowity rok dla ciebie. Jak ty byś go podsumował?

– Sportowo na pewno był wspaniały. Myślę, że fajnie się rozwijam z sezonu na sezon. Ciężko też na to pracuję, dużo sił w to wkładam. Oby zdrowie dopisało, by móc kontynuować tę dobrą passę. Wiem, że się powtarzam, ale wystarczy spojrzeć na ZAKSĘ, ile zależy od tego zdrowia, jak jego brak może przeszkadzać. Robię swoje, staram się swoją grę poprawiać, mankamenty kasować i grać jak najbardziej efektywnie dla zespołu. Jestem dyrygentem, ale muszę mieć wykonawców. Sam niczego nie zdziałam, więc bardzo cieszy mnie postawa zespołu. To, jak chłopaki potrafią się wymieniać, przejmować na siebie odpowiedzialność. Moją rolą jest wyczuć, kto w danym dniu lepiej wygląda i wykorzystać te atuty w meczu. Mamy fajną grupę ludzi i miło się pracuje w takiej atmosferze. Oby w zdrowiu do końca sezonu.

źródło: inf. własna

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
PlusLiga

Tagi przypisane do artykułu:
, ,

Więcej artykułów z dnia :
2023-12-17

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved