Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > Mistrzostwa Europy > ME M, gr. A: Tie-break na korzyść Estończyków. Kolejne zwycięstwo Niemców

ME M, gr. A: Tie-break na korzyść Estończyków. Kolejne zwycięstwo Niemców

fot. CEV

Dzisiejsze zmagania w grupie A rozpoczął mecz Estończyków z reprezentacją Szwajcarii. W tym spotkaniu nie brakowało emocji. Siatkarze z Estonii prowadzili już 2:0, lecz rywale zdołali doprowadzić do tie-breaka. Ostatecznie lepsi okazali się Estończycy. W drugim meczu również doszło do tie-breaka, tym razem o zwycięstwo rywalizowali Niemcy i Belgowie. Po zaciętej walce z wygranej cieszyli się podopieczni Michała Winiarskiego. 

 

Dwie pierwsze akcje padły łupem Estonii, ale już trzy kolejne rywali (3:2). Po chwili wyrównanej gry Szwajcaria zaczęła mieć problem z przyjęciem, co pozwalało przeciwnikom ustawiać udane bloki (10:6). Estończycy nie mieli problemów z utrzymaniem swojej zaliczki, spokojnie prowadzili grę, wykorzystując potknięcia graczy po drugiej stronie siatki (19:14). Asa serwisowego dołożył Timo Tammemaa (21:15) i po kolejnym błędzie Szwajcarów to Estonia miała piłkę setową (24:17), dwie ostatnie akcje tej partii to zepsute zagrywki.

Proste błędy podopiecznych Alara Rikberga sprawiły, że jego zespół musiał gonić wynik (3:5). Szybko im się to udało i po kontrze Roberta Tahta był on o oczko lepszy (7:6). Gra znów się wyrównała (10:10), dopiero estoński blok dał dwa punkty różnicy (12:10). Faworyci wrzucili wyższy bieg (14:11) i chociaż Szwajcarzy na moment złapali kontakt, to ich błędy własne sprawiły, że ponownie tracili trzy oczka (14:17). Estonia szła po swoje, znów skuteczny był Taht (20:15), ale kiedy rywale wygrali przedłużoną akcję, ich strata zmalała (19:22). Swoje nadal robił Oliver Venno, blok Tammemy doprowadził do piłki setowej, a tę część meczu zakończył błąd dotknięcia siatki Szwajcarów.

NIE ZŁOŻYLI BRONI

Udane akcje Larsa Migge dały Szwajcarii dwupunktowe prowadzenie (4:2). Taki stan nie utrzymał się zbyt długo, szybko to rywale z Estonii byli o dwa oczka lepsi (8:6). Ekipy grały zrywami i podopieczni Matio Motto się nie poddawali, Simon Maag zagrał blokiem (11:9), by chwilę później znów Estonia miała dwa punkty więcej (13:11). Kontynuowała swoją dobrą grę, dobry serwis Reneta Vankera powiększył przewagę (16:12), ale nadal Szwajcarzy wywierali presję i po bloku to oni mieli oczko więcej (20:19). Zaliczkę powiększył Luca Urlich (22:20), a jego as doprowadził do piłki setowej (24:21). Migge akcją z lewego skrzydła przedłużył losy spotkania.

Gracze szwajcarskiej kadry poszli za ciosem w kolejnej partii (5:3), Julian Weisigk popisał się asem (6:3). Jego drużyna nie oddawała inicjatywy (10:7), jednak potem rywale wzięli się w garść i po kontrze Venno wyszli na minimalne prowadzenie (11:10). Powiększył je właśnie atakujący, a z pola zagrywki nie schodził Mart Tammearu (14:11). Dobra gra systemem blok-obrona po szwajcarskiej stronie siatki ponownie wyrównała stan rywalizacji (16:16). Znów poszli za ciosem i odskoczyli na dwa oczka (19:17). Szwajcaria nie zwalniała tempa, była coraz bliżej tie-breaka (23:20). Nie wykorzystali pierwszego z setboli (24:21), ale błąd Tammemy zakończył tę odsłonę.

Początek decydującej partii był wyrównany, dopiero akcja Venno dała Estonii dwa oczka przewagi (4:2). Przy serwisach Tahta zaliczka wzrosła (7:4) i wszystko wskazywało na to, że Estończycy dopną swego (9:5). Blok przeciwników zmniejszył ich straty (8:10), ale błędy własne nie pozwoliły im na nawiązanie kontaktu (9:12). Estończycy mieli piłkę meczową przy stanie 14:11, ale udanym serwisem popisał się jeszcze Migge, ale błąd jego kolegi w kontrze zakończył całe spotkanie.

 

Estonia – Szwajcaria 3:2
(25:18, 25:21, 22:25, 21:25, 15:13)

Składy zespołów: 
Estonia: Vanker (6), Juhkami (2), Taht (12), Venno (23), Tammemaa (14), Agnits (4), Vahter (libero) oraz Allik (1), Tammearu (15) i Keel
Szwajcaria:
Urlich (17), Giger (1), Zeller (1), Maag (6), Weisigk (17), Langweiler (8), Muller (libero) oraz Jukić-Sunaric (1), Perezć, Harksen (8) i Migge (10)

KOLEJNY TIE-BREAK

Spotkanie rozpoczęło się od naprzemiennego zdobywania punktów. Obie drużyny zaczęły je nerwowo, co było widoczne w błędach w polu serwisowym. Belgowie dobrze prezentowali się w elemencie bloku, ale nie potrafili wypracować sobie przewagi. Dopiero autowe uderzenie Gyorgy Grozera oraz wykorzystana kontra przez Ferre Reggersa sprawiły, że zrobiło się 12:9. Niemieccy siatkarze popełniali coraz więcej błędów, dlatego różnica między zespołami stale rosła. Po braku przyjęcia zagrywki Mathijsa Desmeta przegrywali już sześcioma ,,oczkami” i trener Michał Winiarski musiał prosić o czas. Po przerwie jego podopieczni zapunktowali trzykrotnie pod rząd, ale Sam Deroo wziął sprawy w swoje ręce i przewaga zawodników Emanuele Zaniniego była cały czas wysoka. Kiedy wydawało się, że nic się w tym secie już nie zmieni w polu serwisowym pojawił się Moritz Karlitzek, który swoimi zagrywkami zmniejszył straty do dwóch punktów. Na doprowadzenie do remisu zabrakło już im czasu i pierwsza partia padła łupem Belgów.

Na drugiego seta na boisku pozostał Moritz Karlitzek, który szybko został zablokowany. Dodatkowo przestrzelił swój atak z lewej flanki i zrobiło się 2:6. Nasi zachodni sąsiedzi słabo prezentowali się w ofensywie i raz za razem oddawali punkty swoim rywalom. Przez to tracili je seriami, a ich odrabianie przychodziło im z wielkim trudem. Po błędzie przyjęcia zagrywki Mathijsa Desmeta przegrywali aż dziesięcioma ,,oczkami”, a rotacje składem przez Winiarskiego na niewiele się zdały. Dopiero w środkowym fragmencie seta ich gra zaczęła się powoli zazębiać. Belgowie kontrolowali jednak przebieg tej partii od początku do końca. Potrafili wykorzystać chwile słabości swoich rywali, a dodatkowo sami grali dobre zawody i pewnie zmierzali do wygrania w tej części meczu. Ostatecznie Niemcy uzbierali tylko 17 punktów i chcąc powalczyć jeszcze w tym meczu musieli zmienić wiele w swojej grze.

Trzecią partię zaczęli od prowadzenia 3:0. Dodatkowo dwa asy serwisowe posłał Ruben Schott i przewaga wzrosła do pięciu ,,oczek”. Obraz gry na boisku uległ zmianie, a drużyny wyglądały jakby zamieniły się koszulkami. Tym razem rytm gry nadawali niemieccy siatkarze, którzy byli nie do zatrzymania. Wydawało się, że trener Winiarski w końcu znalazł optymalne ustawienie, a gra jego zawodników się zazębiła. Jedynym ich mankamentem były popsute zagrywki. Po krótkiej zagranej z Florianem Krage było 17:12, a kiedy kontrę wykorzystał Gyorgy Grozer – 18:12. Końcówkę seta mogli rozgrywać spokojnie, gdyż przejęli inicjatywę w tym meczu. Belgowie natomiast całkowicie się pogubili i z biegiem trwania seta ich gra wyglądała coraz gorzej. Ostatni punkt zdobył Schott zagraniem z lewej flanki.

Niemieccy siatkarze przedłużyli swoją dobrą serię także na początek czwartego seta, gdy po bloku Gyorgy Grozera prowadzili 4:1. Dobrze spisywali się w systemie blok-obrona, co dawało im możliwość rozgrywania kontr. Jednak przytrafiło im się kilka błędów własnych, więc rywale zbliżyli się na punkt, ale stan taki nie utrzymywał się długo. Belgowie bowiem nie wykorzystali okazji i dali się zablokować, a także pudłowali i popełniali inne proste błędy (9:14). Nie mieli żadnego punktu zaczepienia, a jakość ich gry od trzeciej partii drastycznie spadła. Po asie serwisowym Denisa Kaliberdy było 18:13. Wydawało się, że podopieczni Winiarskiego kontrolują całkowicie przebieg tej partii, ale ich rywale wzięli się jeszcze za odrabianie strat i po zablokowaniu Grozera nawiązali kontakt punktowy (22:23). Do końca seta punktowali jednak już tylko Niemcy, którzy przedłużyli losy rywalizacji.

Na początku tie-breaka prowadzenie 4:2 uzyskali Belgowie. Dodatkowo po dość szczęśliwym uderzeniu Sama Deroo podwyższyli je do trzech ,,oczek”, które utrzymywało się także przy zmianie stron. Po powrocie na boisko szybko Ruben Schott zmniejszył straty do punktu (8:9), a kiedy przestrzelił Ferre Reggers zrobiło się po 10. Świetny fragment gry Gyorgy Grozera sprawił, że to niemiecka ekipa odwróciła losy seta i miała dwa punkty więcej. Do końca piątej partii nie oddała przewagi, gdyż świetnie spisywali się w elemencie bloku. Ten ostatni wykonał Florian Krage, dzięki czemu to Niemcy mogli się cieszyć ze zwycięstwa za dwa punkty. W dalszym ciągu pozostają niepokonaną drużyną w turnieju, ale przed nimi starcia z Serbami i Włochami, więc poprzeczka będzie zawieszona znacznie wyżej.

 

Belgia-Niemcy 2:3
(25:22, 25:17, 15:25, 22:25, 12:15)

Składy zespołów: 
Belgia: Deroo (20), D’Hulst, D’Heer (9), Desemet (8), Thys (3), Reggers (18), Ribbens (libero) oraz Cox, Verhanneman (2), Van Hoyweghen, Perin (libero), Fransen, Rotty (3) i Van De Velde (1)
Niemcy: Reichert (5), Grozer (22), Kampa 92), Brehme (12), Schott (7), Krick (3), Zenger (libero) oraz Tille (4), Karlitzek (3(, Kalibera (7) i Krage (6)

 

Zobacz również:
Wyniki i tabela grupy A mistrzostw Europy mężczyzn

źródło: inf. własna

nadesłał: ,

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, Mistrzostwa Europy

Tagi przypisane do artykułu:
, , , ,

Więcej artykułów z dnia :
2023-09-03

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved