– Dziesiąte miejsce daje nam utrzymanie, jednak z chłopakami odczuwamy niedosyt. Postaramy się zakończyć sezon na wyższej pozycji. Na pewno nie pokazaliśmy jeszcze tego, na co nas stać. Jesteśmy głodni zwycięstw. Liczę na to, że w drugiej rundzie będzie tylko lepiej – powiedział Dominik Kramczyński, środkowy ZAKSY Strzelce Opolskie.
Na koniec zmagań w 2020 roku siatkarze ZAKSY Strzelce Opolskie przegrali u siebie z Lechią Tomaszów Mazowiecki. Przegrywali już 0:2, ale udało im się zmobilizować do walki. Doprowadzili nawet do tie-breaka, ale ten padł łupem przyjezdnych. – Odczuwaliśmy niedosyt, ponieważ każdy mecz przegrany w tie-breaku wywołuje pewien rodzaj złości, szczególnie gdy wróciliśmy z wyniku 0:2. Powodem tego falowania mógł być fakt, iż był to nasz ostatni mecz przed przerwą świąteczną, lecz to tylko jest moje zdanie na ten temat. Niestety, Lechia odbudowała się po dwóch przegranych setach i wyszła na tie-breaka z pełną mobilizacją – powiedział Dominik Kramczyński.
Strzelczanie sprawili kilka niespodzianek w tym sezonie. Pokonali między innymi wyżej notowaną Avię Świdnik, ale także stracili kilka punktów z niżej plasującymi się rywalami takimi jak wspomniana już Lechia Tomaszów Mazowiecki, ale także MCKiS Jaworzno i AGH Kraków. W efekcie rok 2020 zakończyli na dziesiątej lokacie w pierwszoligowej stawce. – Dziesiąte miejsce daje nam utrzymanie, jednak z chłopakami odczuwamy niedosyt. Postaramy się zakończyć sezon na wyższej pozycji. Na pewno nie pokazaliśmy jeszcze tego, na co nas stać. Jesteśmy głodni zwycięstw. Liczę na to, że w drugiej rundzie będzie tylko lepiej – stwierdził środkowy ekipy z Opolszczyzny.
Podopieczni Rolanda Dembończyka mieli spokojną końcówkę roku. Pod koniec grudnia nie rozgrywali żadnych zaległych spotkań. Mieli więc czas zarówno na odpoczynek, jak i na regularne treningi. – Skupiliśmy się w tym czasie na intensywnym treningu oraz na odpoczynku, który potem ma przełożenie na jakość gry – wyjaśnił środkowy ZAKSY, która do rywalizacji w TAURON 1. Lidze wróci 6 stycznia, kiedy to podejmie Olimpię Sulęcin. Przegrała z nią na inaugurację sezonu, ale liczy, że we własnej hali skutecznie zrewanżuje się przeciwnikom za wcześniejsze niepowodzenie. – Czeka nas pojedynek z rywalem, który jest w naszym zasięgu. Nic nie jest przesądzone. Moim zdaniem będzie to zacięte oraz wyrównane starcie – zakończył Dominik Kramczyński.
źródło: inf. własna
