Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > PlusLiga > Dawid Konarski: Na nas spoczywała presja faworyta

Dawid Konarski: Na nas spoczywała presja faworyta

fot. Klaudia Piwowarczyk

Jako ostatni zespół w półfinale zameldowała się ekipa z Zawiercia, która w pełnym emocji meczu z Indykpolem AZS-em Olsztyn triumfowała 3:1. – Pierwszy set był nerwowy z obu stron, bo jednak stawka tego meczu była wysoka, wygrany mógł być tylko jeden, tylko jeden zespół mógł walczyć o medale. Myślę, że my też mieliśmy tę presję faworyta. Gdyby awansował zespół z Olsztyna, to wszyscy by się cieszyli, bo to fajna niespodzianka, liga jest ciekawa, ale dla nas to by była czarna rozpacz – mówił po zwycięstwie w decydującym spotkaniu ćwierćfinału atakujący zawiercian, Dawid Konarski. 

Wszystko, albo nic. Stawka piątego ćwierćfinałowego starcia Aluronu CMC Warty Zawiercie z ekipą z Olsztyna była wysoka. – To był ciężki emocjonalnie mecz, myślę że było widać, że spadł nam kamień z serca. Po tych dwóch meczach wygranych na własnym terenie 3:0, chcieliśmy szybciej zamknąć tę rywalizację. Wiedzieliśmy jednak, że AZS zagra dużo lepiej na swoim terenie i tak też było. Wracając tutaj na to piąte spotkanie, ta adrenalina i dreszczyk emocji był trochę większy, każdemu się trochę udzielił tutaj w Zawierciu – przyznał Dawid Konarski. Spora stawka przełożyła się na nerwowość, bowiem obu drużynom zdarzały się błędy. – Pierwszy set był nerwowy z obu stron, bo jednak stawka tego meczu była wysoka, wygrany mógł być tylko jeden, tylko jeden zespół mógł walczyć o medale. Myślę, że my też mieliśmy tę presję faworyta. Gdyby awansował zespół z Olsztyna, to wszyscy by się cieszyli, bo to fajna niespodzianka, liga jest ciekawa, ale dla nas to by była czarna rozpacz i nie wiem czy bylibyśmy w stanie zebrać się do meczu piąte miejsce. Cieszymy się, że udało nam się wywiązać z tej roli faworyta, co prawda w pięciu spotkaniach, ale najważniejsze, że trzy z nich padły naszym łupem – mówił atakujący zawierciańskiego zespołu.

Jego drużyna była na najlepszej drodze, aby prowadzić już 2:0, ale ostatecznie końcówka drugiej odsłony padła łupem gości. Emocji, a nawet kontrowersji nie brakowało także w kolejnych częściach spotkania. -Mamy doświadczony zespół, który wygrał już mnóstwo spotkań i takie sety jak ten drugi już się zdarzały. To doświadczenie pomogło nam wejść w następną partię bez większej paniki, oczywiście, każdy był zły i sfrustrowany, ale potrafiliśmy to wszystko odrzucić na bok i zacząć grać. Rywale posłali trzy dobre zagrywki na jego początku, ale punkt po punkcie wracaliśmy, wygraliśmy i wygraliśmy końcówkę. Za tego drugiego seta oddaliśmy rywalem w czwartym, w którym to my przegrywaliśmy 20:23, udało nam się nie go odwrócić i to my zagramy w półfinale – wspominał Dawid Konarski. Jego zespół po kontrowersyjnym challenge’u wygrał trzecią partię, zdobywając ostatni punkt blokiem. – Udało się w tej końcówce zablokować Moritza Karlitzka. Wreszcie, bo przez cały mecz chociaż skakałam do bloku, to ta piłka zawsze gdzieś tam wpadała, ale w tym kluczowym momencie udało się go zatrzymać. Nic to nie zmieniło, rywale z Olsztyna na czwartego seta wyszli naładowani i widmo tie-breaka nad nami już wisiało – podkreślił atakujący zawiercian.

To on był bohaterem czwartego seta, w którym to podopieczni Michała Winiarskiego musieli gonić wynik i to między innymi zagrywki Konarskiego przechyliły szalę i całe spotkanie na korzyść Warty. – Najtrudniejszy był chyba ten trzeci set tego spotkania. Mieliśmy już swoje szanse w tym drugim secie, byliśmy blisko prowadzenia 2:0 i wtedy to rywale z Olsztyna byliby pod ścianą. Wróciliśmy jednak jako drużyna i tym doświadczeniem, spokojem udało nam się wrócić i wygrać tego trzeciego seta. Nie powiem, żebyśmy w tym czwartym mieli pełną kontrolę, ale w końcu też ten moja zagrywka wróciła na swoje miejsce i kiedy była potrzebna, to się odnalazła – podsumował bombardier zespołu z Zawiercia.

Ani on, ani jego koledzy nie mają zbyt wiele czasu na odpoczynek, bo już w sobotę czeka ich pierwsze półfinałowe starcie z Jastrzębskim Węglem. – Nasi fizjoterapeuci teraz będą mieli na pewno masę roboty, zregenerujemy się. Nie ma za dużo czasu, ale mamy ten rytm meczowy. Na początku skupimy się na tym pierwszym spotkaniu, będziemy chcieli wyjść naładowani pozytywną energią po awansie i zagrać bardzo dobre spotkanie – zapowiedział Dawid Konarski. Pierwsze dwa mecze półfinału w sobotę oraz w niedzielę o godzinie 20:30, a ich gospodarzem będzie zespół z Zawiercia.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

źródło: inf. własna

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, PlusLiga

Tagi przypisane do artykułu:
, ,

Więcej artykułów z dnia :
2023-04-19

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved