Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > ligi zagraniczne > Bartosz Krzysiek: Apetyty zostały rozbudzone

Bartosz Krzysiek: Apetyty zostały rozbudzone

fot. krispol1liga.pl

Bartosz Krzysiek, jedyny polski siatkarz, który zagra w lidze koreańskiej, od półtora miesiąca przygotowuje się na miejscu do sezonu. Atakujący nie ukrywa, że w Korei stawia się na harówkę. Na początku nie wytrzymywał obciążeń, teraz jest coraz lepiej i już w pierwszym oficjalnym meczu pokazał co potrafi. – Ciężko jest uderzać po 60 piłek w meczu na tym etapie przygotowań, ale czuję, że chcą mnie tu przygotować do takiego grania. Apetyty zostały rozbudzone, bo pokazałem, że umiem sobie radzić – mówi w rozmowie z „Super Expressem”.

W Pucharze Kovo zadebiutował Bartosz Krzysiek i już na początku wywalczył 32 punkty, choć jego drużyna uległa 1:3. Rozgrywający skierował do niego większość piłek – blisko 60 procent. – Ciężko jest uderzać po 60 piłek w meczu na tym etapie przygotowań, ale czuję, że chcą mnie tu przygotować do takiego grania. Apetyty zostały rozbudzone, bo pokazałem, że umiem sobie radzić. Tutaj każdy dzień jest testem. Kiedy na przykład za lekko zaserwuję, to widzę, że trenerzy wymieniają badawcze spojrzenia. Tu nie ma wstrzymywania ręki – przyznaje polski atakujący w rozmowie z „Super Expressem”.

Bartosz Krzysiek to jedyny Polak, który w nadchodzącym sezonie będzie występował w Korei. – Co jest najciekawszego w Korei? Na przykład rytm dnia, który mam ustawiony z góry, tak bym myślał tylko o grze, niczym innym mam się nie zajmować. Wstaję o 7–7.30 rano, przyjeżdża po mnie samochód, ważą mnie, dają sok z buraka albo wyciąg z żeńszenia. Czemu mnie ważą? To rodzaj regularnego badania fizjologicznego, zresztą ponawianego przed i po treningu. A dlaczego sok z buraka? Bo uznają, że naturalne i rzadkie rośliny pomagają uodpornić organizm i go wzmocnić – wyjaśnił polski siatkarz Bluefangs. – Mam też na przykład tłumacza, członka sztabu trenerskiego znającego się na siatkówce, który siedzi w czasie meczu na ławce. Czasem nawet wyrywa się, żeby przekładać moje okrzyki w stronę kolegów…

Okres przygotowawczy w lidze koreańskiej nie należy do najłatwiejszych. – Na pierwszych 3,5-godzinnych treningach godzinę przed końcem podnosiłem rękę i mówiłem, że na tych obrotach nie wytrzymam – wspominał Krzysiek. – Wszystko jest kwestią dobrej komunikacji, rozumieli to, bo im też zależało, bym nie naraził się na kontuzję. Miałem przecież dłuższą przerwę w zajęciach niż moi koledzy. Jest ze mną już coraz lepiej, a do ligi jeszcze sporo czasu, bo zaczynamy grać dopiero w październiku.

Cały materiał Marka Żochowskiego w Super Expressie

źródło: sport.se.pl

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, ligi zagraniczne

Tagi przypisane do artykułu:
, , ,

Więcej artykułów z dnia :
2020-08-25

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved