Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > Mistrzostwa Europy > Aleksandra Szczygłowska: Musimy cały czas wierzyć

Aleksandra Szczygłowska: Musimy cały czas wierzyć

fot. Michał Szymański

Polki w turnieju kwalifikacyjnym do igrzysk olimpijskich odniosły pierwszą porażkę. Przegrana 2:3 z Tajlandią mocno komplikuje im sytuację, ale nie pozbawia możliwości awansu. Drużyna robi wszystko, by odpocząć i zebrać jeszcze więcej sił. – Musimy cały czas wierzyć w to, że na tym turnieju zdobędziemy bilet do Paryż – podkreśliła Aleksandra Szczygłowska, nominalna libero na spotkaniu z mediami.

Jak upłynęły wam te pierwsze godziny po meczu z Tajlandią?

Aleksandra Szczygłowska: – Tak jak zawsze po meczu spotkałyśmy się w sali konferencyjnej z trenerem. Tam powiedział nam kilka ważnych dla nas słów. Mecz przegrałyśmy i Tajki zagrały bardzo dobre spotkanie. My grałyśmy nierówno. Po prostu teraz trzeba wyciągnąć z tego wnioski jak najszybciej. Była chwila na smutek, bo nie tak sobie to wyobrażałyśmy, ale tak naprawdę musimy cały czas wierzyć w to, że na tym turnieju zdobędziemy bilet do Paryża. Tak do tego podchodzimy.

Jakie wnioski wyciągnęłyście?

– Myślę, że z zespołami takimi jak Tajlandia w dalszym ciągu potrzebujemy trochę czasu, żeby przyzwyczaić się do ich sposobu grania. Nie do końca jesteśmy w stanie grać na równym i stałym poziomie. Właśnie tutaj chyba jest cały czas ta blokada, żeby do każdego spotkania podchodzić tak samo. W meczu z Tajlandią nie było tego widać i były momenty, że miałyśmy wszystko pod kontrolą. Były też momenty, gdzie nie byłyśmy sobie w stanie poradzić z naszymi problemami. Ani przeciwstawić się ich dobrej grze. Sądzę, że tutaj był problem. Teraz trafiamy trochę na inne zespoły. Może ta gra będzie wyglądała trochę inaczej. Lubimy grać z zespołami, które teoretycznie są postawione wyżej od nas. Liczę na dobre widowisko i to, że w nadchodzących spotkaniach pokażemy, że potrafimy.

 

POMOC W PRZYJĘCIU

Jaki plan miał dla ciebie trener, kiedy pojawiłaś się na swojej zmianie w meczu z Tajlandią?

– Mam jedno zadanie – wejść i pomóc w tym przyjęciu. Podbić kilka piłek więcej. W jakimś stopniu je wykonałam, chociaż uważam, że mogłam je wykonać lepiej. Był moment w meczu z Tajlandią, że może jedna piłka w górę i to wszystko wyglądałoby inaczej. Tak naprawdę, to każda z nas powinna oczekiwać od siebie więcej. To nie był w naszym wykonaniu wybitny mecz. My wchodząc z ławki staramy się zrobić to, co możemy jak najlepiej. Nie zawsze to wyjdzie, więc możemy mieć do siebie żal. Zawsze dajemy jednak te 100%.

Czy zdążyłaś się już przyzwyczaić do nowej roli?  Podczas sezonu ligowego grasz jako libero, jednak tutaj trener ma dla ciebie inne zadania.

– W jakimś stopniu już się do tego przyzwyczaiłam. Staram się  nie myśleć o tym, czy to jest moja pozycja czy nie. Staram się nie myśleć, że to nie jest moja pozycja. Staram się pomóc i zachować spokój. Nie tworzyć chaosu i bardziej uspokajać grę. Wiadomo, że nie jesteśmy robotami i nie zrobimy wszystkiego w 100% tak, jakbyśmy chciały. Mam nadzieję, że to będzie szło w lepszym kierunku.

Porażka komplikuje wam drogę. Z drugiej strony czy to nie jest tak, że dzięki niej będzie na was mniejsza presja?

– To będą mecze z dużą adrenaliną, bo nie pozostało nam nic – tylko wygrywać. Będziemy musiały zostawić na boisku wszystko, żeby tak było i żeby dostać ten bilet.

Co musza zrobić Polki, aby awansować na igrzyska olimpijskie?

MECZE O WSZYSTKO

Przed wami ciężcy rywale. Jednak zwłaszcza z Niemkami i Amerykankami pokazałyście tutaj w Łodzi bardzo dobrą grę. Te wspomnienia będą pomocne?

– Pamiętamy o zeszłorocznych meczach tutaj i o tym, że dobrze zagrałyśmy. To był przełom w naszym graniu. Teraz nie pozostaje nic innego jak tylko pozytywnie podchodzić do nadchodzących spotkań. Nastawiać się właśnie w tym kierunku. Będziemy robić wszystko, żeby tak było i walczyć.

Czujecie zmęczenie? Sezon jest długi, a wy niestety macie dość wąski skład. Brakuje już sił?

– Ten sezon jest trudny, bo trwa bardzo długo. Trzeba wiedzieć, jak te wszystkie siły rozłożyć. U nas wygląda to w taki sposób. Grałyśmy praktycznie jedną szóstką. Były rotacje, ale nie dużo. To jest ustalone odgórnie, ale trochę „niefajnie”, że trwa to wszystko tak długo i jest tego wszystkiego aż tak dużo. Nie mam na myśli, że tylko my to czujemy. Inne reprezentacje też to czują. Staramy się to poukładać i odpoczywać. Nie będę ukrywać, że czujemy zmęczenie. Po sezonie klubowym przychodzimy i od razu trzeba grać i trenować. To nie jest łatwe, ale jak jest się na kadrze, to chce się robić wszystko jak najlepiej.

Jak ty się relaksujesz?

– Oglądam seriale, odpoczywam w łóżku i oczywiście trochę fizjoterapii. Staramy się odciąć głowy, ale nie zawsze się to udaje skoro jednak gdzieś tam zawsze widać te uniformy kadrowe i dresy. Robimy co możemy, ale czasu jest niedużo, więc trzeba trochę kombinować.

Można więc powiedzieć, że dzisiejszy (czwartek – 21 września – przyp.aut) zdarzył się w bardzo dobrym momencie?

– Na pewno się przyda. Zwłaszcza, ze względu na porażkę z Tajlandią. To się trawi trochę dłużej niż wygraną. Mam nadzieję, że z silną głową wyjdziemy na mecz z Niemcami.

Reprezentacja Polski wraca do rywalizacji w piątek, 22 września. Wtedy to biało-czerwone o godzinie 17:30 zmierzą się z Niemkami.

źródło: inf. własna

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, Mistrzostwa Europy, reprezentacja Polski kobiet

Tagi przypisane do artykułu:
, ,

Więcej artykułów z dnia :
2023-09-21

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved