Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > reprezentacja Polski kobiet > Aleksandra Gryka: Plan jest dalekosiężny

Aleksandra Gryka: Plan jest dalekosiężny

fot. Michał Szymański

Doświadczenie zbierała w Stanach Zjednoczonych i szybko przekuła je na bardzo dobrą grę w polskiej lidze. Efekt? Powołanie do nowej kadry Stefano Lavariniego. – Trener napisał, że jestem przewidywana do szerokiego składu i że chciałby się umówić na rozmowę, żeby przedstawić swój plan i wysłuchać mojego punktu widzenia. Bardzo miło, że chciał się spotkać w cztery oczy i poznać zdanie zawodniczki – mówi w rozmowie dla TVPSPORT.PL  Aleksandra Gryka, środkowa IŁ Capital Legionovii Legionowo.

Jaki był dla ciebie ten ostatni tydzień?

Aleksandra Gryka:Widziałam w nim sporą różnicę względem wcześniejszych tygodni. Z presji, jaką miałyśmy przed ćwierćfinałem i która sprawiła, że byłyśmy dużo poważniejsze, przeszłyśmy w tryb większej zabawy. I to wyglądało bardzo fajnie, treningi były na wysokim poziomie. Mam różne refleksje, wiele rzeczy mogło wyglądać inaczej, ale to też jest dla nas lekcja. Wszystkie się czegoś z tego nauczyłyśmy.

Pytam w kontekście dużego dysonansu – z jednej strony dostajesz powołanie do kadry Stefano Lavariniego, a z drugiej odpadacie z Legionovią Legionowo z walki o medale.

Odczułam mieszankę emocji. Powołanie nie jest dla mnie zaskoczeniem, bo taki zawsze jest mój cel, podobnie jak innych siatkarek, ale zdecydowanie wielkim wyróżnieniem. Bardzo się z niego cieszę i jestem przez to naprawdę pozytywnie nakręcona na tę kadrę. Z jednej strony miałam świadomość, że wywalczyłam sobie to powołanie, a z drugiej chwilę później odpadłyśmy w ćwierćfinale po porażce w zasadzie w najważniejszym meczu sezonu. Gdybyśmy wygrały, to grałybyśmy o medale. A to jest już coś. To był dla mnie dysonans. Radość mieszająca się z goryczą to trudna mieszanka.

Jesteście ofiarą systemu rozgrywek? Cały sezon krążycie wokół trzeciego miejsca, a słabsze ostatnie mecze sprawiają, że nie ma was nawet w top 4.

– Zastanawiałam się ostatnio nad tym systemem play-off i z jednej strony rozumiem, że każdego w pewnym sensie nagradzamy za cały sezon, ale z drugiej dysproporcja między meczami zespołów z miejsc 1-8 a 4-5, jest gigantyczna. Chemik Police z UNI Opole nie miał za dużo problemów, a my np. z Radomką byłyśmy na bardzo podobnym poziomie i te mecze już były dużo trudniejsze. Uważam, że ten system nas troszkę skrzywdził, choć wszyscy mieli świadomość, jak to będzie wyglądać. Na play-off pracuje się cały sezon. Na pewno trafiłyśmy na trudniejsze rozstawienie w tej tabeli.

Ten system ligowy jest wadliwy?

Uważam, że po prostu nie jest to najszczęśliwszy system. Ten wykorzystywany w piłce nożnej jest według mnie bardziej sprawiedliwy. Cały sezon pracuje się jednak ze świadomością, jak wygląda później play-off. Spadłyśmy z trzeciego miejsca na czwarte i to też zaważyło, bo niewykluczone, że gdybyśmy trafiły w ćwierćfinale na Radomkę, to nasze losy mogłyby się inaczej potoczyć. Odpowiadamy jednak za naszą pracę przez cały sezon. Co nie zmienia faktu, że grałyśmy naprawdę dobrze i wyrosłyśmy ponad oczekiwania wobec tej drużyny. Zrobiłyśmy trochę powyżej normy. A że się nie udało walczyć o medale, to też kwestia doświadczenia, trochę zbiegu okoliczności, trochę systemu i jest, jak jest.

To był zespół gotowy na medal?

Cały sezon głęboko wierzyłyśmy, że będziemy mieć medal w tym sezonie. Nie mówiłyśmy co prawda otwarcie, że idziemy po medal, bo chciałyśmy utrzymać jakiś rodzaj wstrzemięźliwości i pokory, ale prezentując dobrą grę ten temat nie przechodził bez echa. Miałyśmy nadzieję, że będziemy w stanie po drodze po prostu pokonywać kolejnych przeciwników.

Brakło paliwa w kluczowym momencie?

Może brakło, może pozmienialiśmy nie to, co trzeba, może presja trochę nam przeszkodziła. Kilka czynników na to wpłynęło, trudno wytypować jeden, bo jeśli chodzi o przygotowanie fizyczne i treningi, to niewiele się zmieniło.

Ty sobie coś konkretnie możesz zarzucić?

Myślę, że tak. Ostatnie parę meczów w moim wykonaniu nie było najlepszych. Zdaję sobie tego sprawę. Zauważyłam u siebie taką zależność, że im mniejszą presję nakładam na siebie w swojej głowie i czym bardziej traktuję grę jako zabawę, tym lepiej to wychodzi. Gra pod presją pewnie też przyjdzie z doświadczeniem. W tym sezonie trochę tego zabrakło, ale będzie lepiej. Mam swoje przemyślenia po tych ostatnich meczach.

W jakimś konkretnym momencie przyjemność z gry została zastąpiona przez ciążącą presję?

Myślę, że to przyszło naturalnie z play-off. Waga tych meczów jest znacznie większa, bo w sezonie zasadniczym gra się „tylko” o punkty, a potem już bezpośrednio o stawkę. Te mecze inaczej się odczuwa na boisku. Może trochę źle się zmotywowałyśmy o tych meczów. Trudno powiedzieć.

Ale sezon miałaś świetny. Powrót do grania w Polsce nie okazał się taki straszny chyba.

Z perspektywy czasu uważam, że to była dobra decyzja. Jestem bardzo szczęśliwa, że trafiłam na tak wspaniałą drużynę w moim pierwszym sezonie po powrocie i że udało nam się dojść tak daleko. Zebrałam fajne doświadczenie i widzę progres u siebie.

Dobra gra zaprocentowała powołaniem do reprezentacji Polski. Spodziewałaś się go?

Wydaje mi się, że nie odstaję bardzo poziomem od reszty topowych polskich środkowych. Dużo pracuję nad tym, żeby codziennie być lepszą. Myślę, że ta wizja nowej kadry trenera Lavariniego zakłada wkomponowywanie młodych, perspektywicznych zawodniczek. Nawet jeśli nie jest to jeszcze nie wiadomo jak wysoki poziom, to będzie inwestować w młode siatkarki. I miałam nadzieję, że wpiszę się w tę wizję. Może nie będę teraz podstawową środkową, ale zbierając doświadczenie na takich turniejach, jak Liga Narodów czy ewentualnie mistrzostwa świata, to będzie procentować. Plan jest dalekosiężny. Krótko mówiąc – spodziewałam się tego i gorąco miałam nadzieję, że tak będzie.

Kiedy zadzwonił trener Lavarini?

Napisał SMS-a w dzień pierwszego meczu play-off z Budowlanymi. Dodatkowo mnie uskrzydlił, bo w tym meczu dostałam statuetkę MVP. To był ogromny zastrzyk motywacji, szłam na halę w podskokach. Nie mogłam się przestać trząść z ekscytacji. To było coś pięknego.

Co było w tym SMS-ie?

Trener napisał, że jestem przewidywana do szerokiego składu i że chciałby się umówić na rozmowę, żeby przedstawić swój plan i wysłuchać mojego punktu widzenia. Bardzo miło, że chciał się spotkać w cztery oczy i poznać zdanie zawodniczki.

Czyli odbyło się już spotkanie?

Tak, dzień po meczu mieliśmy rozmowę na Zoomie. Pokazał mi tabelkę z kalendarzem, jakie są przewidywane rotacje w składzie podczas Ligi Narodów, jaki jest plan na dalszą część wakacji i przygotowania do mistrzostw świata. Wymieniliśmy się też spostrzeżeniami a propos siatkówki w USA, Korei Południowej, więc porozmawialiśmy też tak czysto siatkarsko.

Jaki przedstawił plan na ciebie?

Nie mówił personalnie. Przedstawił ogólny plan, bo powołane są 24 siatkarki, na pierwszy turniej poleci część z nich, a na mistrzostwa świata będzie przygotowywać się jeszcze węższa grupa. Ta Liga Narodów będzie więc trochę polem bitwy i testem kto ze sobą współgra, a kto nie. Potem wyklaruje się skład na mistrzostwa.

Cała rozmowa Jana Pęczaka w serwisie TVP Sport.

źródło: sport.tvp.pl

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, reprezentacja Polski kobiet, Tauron Liga

Tagi przypisane do artykułu:
, , ,

Więcej artykułów z dnia :
2022-04-23

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved