Reprezentację Polski w 2025 roku czekają kolejne wyzwania. Od nowego sezonu całkowicie zmieniony został kalendarz, zawodnicy będą mieć więcej przerw, ale jednocześnie grania będzie sporo. W mistrzostwach świata 2025 wezmą udział aż 32 drużyny. – Rozumiem, czemu samego grania będzie więcej, to ma znaczenie ze względu na transmisje telewizyjne, widzów i kibiców. Nie pozostaje nam nic innego jak po prostu odpowiednio się zaadaptować do nowej organizacji – powiedział Strefie Siatkówki trener polskiej kadry, Nikola Grbić.
- 2025 rok będzie pierwszym z nowym kalendarzem FIVB
- Plusy i minusy nowego systemu ocenił trener reprezentacji Polski Nikola Grbić
- Z selekcjonerem biało-czerwonych rozmawialiśmy nie tylko o tym. Cała rozmowa już w poniedziałek
NOWY KALENDARZ
Pod koniec 2023 roku FIVB ogłosiło przemeblowany kalendarz, który będzie obowiązywać od nowego sezonu reprezentacyjnego. Zakłada on dłuższe przerwy między rozgrywkami klubowymi i kadrowymi.
Nie oznacza to jednak, że samej gry będzie znacząco mniej. Chociażby w mistrzostwach świata zagrają 32 drużyny. Jeszcze w 2022 roku w mundialu występowały 24 zespoły. Polacy zagrają w grupie B z Holandią, Katarem i Rumunią.
Decyzja światowych władz ma swoje plusy i minusy. – Myślę, że chcą jak najlepiej dla siatkówki. Moim zdaniem komunikacja mogłaby być lepsza. Tak, żeby znaleźć jak najlepsze rozwiązanie dla zawodników, aby byli odpowiednio przygotowani do meczu i nie kończyli turniejów z urazami. Jeśli nie masz siatkarzy na wysokim poziomie, to ostatecznie umniejsza to poziomowi spektaklu, którym jest mecz – mówił Nikola Grbić.
To właśnie o stworzenie odpowiedniego widowiska muszą zadbać działacze międzynarodowych federacji. – Zdaję sobie sprawę, że zamiast mniejszej liczby samych spotkań międzynarodowe federacje stawiają na dłuższe przerwy z myślą o zdrowiu zawodników. Rozumiem, czemu samego grania będzie więcej, to ma znaczenie ze względu na transmisje telewizyjne, widzów i kibiców. Nie pozostaje nam nic innego jak po prostu odpowiednio się zaadaptować do nowej organizacji – zapowiedział szkoleniowiec wicemistrzów olimpijskich.
POLACY POZNALI JUŻ SKUTKI
Zwłaszcza ostatni rok nie był łaskawy dla reprezentantów Polski. Kontuzje pokrzyżowały plany przygotowań do igrzysk olimpijskich, a w trakcie samego turnieju urazu nabawiło się trzech kolejnych zawodników. Pomimo tych trudności podopieczni trenera Grbica zdobyli srebrny medal. – Może i polskiej kadrze jedna czy dwie kontuzje za bardzo nie zaszkodzą, ale gdyby z Japonii zabrać Ishikawę, z USA Aarona Russella i Matthew Andersona, to już nie będę drużyny na tym samym poziomie – wyjaśnił trener Nikola Grbić.
Zobacz również:
Nowy rok, nowe cele. Drugi rok polskiego trenera w dalekim kraju
źródło: inf. własna