Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > I liga kobiet > Ryszard Litwin: Chcemy powrócić do swojej dobrej formy z pierwszej rundy

Ryszard Litwin: Chcemy powrócić do swojej dobrej formy z pierwszej rundy

fot. Michał Szymański

Nie wiedzie się w ostatnim czasie zespołowi z solnego miasta. Wieliczanki przegrały trzy mecze z rzędu, nie zdobyły żadnego punktu i znalazły się na dziewiątym miejscu w tabeli. – Musimy wyjść z tego drobnego kryzysu, który się pojawił. W dalszym ciągu będziemy trenować i grać dalej tak, jak do tej pory to robiliśmy. Mam nadzieję, że w którymś momencie uda nam się odbudować i grać tak, jak graliśmy – powiedział Ryszard Litwin, szkoleniowiec 7R Solna Wieliczka.

W meczu tym było wiele emocji, w efekcie końcowym zeszliście z boiska pokonani. Czy te kontrowersje miały wpływ na końcowy rezultat?

Ryszard Litwin: – Rozumiem, że przeciwnik grał we własnej hali i na dodatek grał dobrze, ale nie widzę powodu, żeby mu jeszcze pomagać. Jednak dwie-trzy piłki były dla nas krzywdzące.

Rozpoczęliście trzecią odsłonę bardzo dobrze, mieliście kilkupunktową przewagę. Czy przestoje, które wam się przytrafiły miały wpływ na końcową porażkę?

– W pewnym momencie prowadziliśmy 13:9. Kiedy w polu zagrywki pojawiła się Maria Woźniczka, straciliśmy cztery punkty z rzędu. To nie tylko jest specyfika naszego grania. Generalnie w siatkówce czasem się zdobywa i traci punkty seriami i tak też było, ale wyszliśmy z tego. Czasami jedna piłka może zaważyć o tym, co się dalej wydarzy i nagle się stanie. Poza stratą punktów dochodzi jeszcze swego rodzaju rozkojarzenie. Zawodniczki myślą o poprzedniej akcji oraz się denerwują, zamiast skupić się na następnej. To nie jest tak, że mamy doświadczone, ograne i dojrzałe zawodniczki. To są młode dziewczyny, które emocjonalnie reagują. Dlatego też tutaj wcale się nie dziwię, że ich gra po takich decyzjach nie wyglądała tak jak trzeba.

Co wydarzyło się w wysoko przegranym drugim secie?

– Po pierwszym emocjonującym i zaciętym secie, w drugim byliśmy rozluźnieni. Mimo kilku zepsutych zagrywek przez przeciwnika nie daliśmy rady złapać rytmu grania i przegraliśmy dość gładko. Wydawało się, że jesteśmy w stanie wygrać trzecią partię i należało się zespołowi za swoją postawę wygranie tej odsłony. Czasami tak po prostu bywa. Mamy świadomość tego, jakie błędy popełniamy, ale nie ma potrzeby pomagania przeciwnikowi, który w sumie gra dobrze. Myślę, że kolejny set byłby jeszcze bardziej ciekawy, być może dla kibiców również.

W tym spotkaniu nie było widać woli walki i energii, co dało się zaobserwować w poprzednich meczach. Weronika Sobiczewska nie zagrała chyba na takim poziomie, jak pan by sobie marzył?

– Musimy sobie zdawać sprawę z tego, że po pierwszej rundzie sezonu nasz styl gry jest już rozpoznawalny i wszyscy się na nas odpowiednio przygotowują i nastawiają. Dodatkowo wiedzą co i jak gramy, co sprawia, że jest nam aktualnie trudniej. Pierwsze mecze w lidze były dużym zaskoczeniem dla niektórych, którzy uważali nasz zespół za słaby, który będzie grał o utrzymanie. Na ten moment potrzebna jest dojrzałość zawodniczek, pewność tego, co robią oraz funkcjonowanie całego zespołu. Nie tylko Weronika ma grać, cała drużyna powinna dobrze się prezentować. Dążymy do tego, żeby ten podział ról był oraz zdobywanie punktów było właściwe.

Da się dostrzec pana dobrą rękę, ponieważ zespół został przebudowany w porównaniu z ubiegłym sezonem. Jak ocenia pan obecną drużynę?

– Drużyna była budowana dość późno. Cieszę się, że mam takie zawodniczki i że chcą pracować oraz grać coraz lepiej. Natomiast ja zrobię wszystko, żeby temu podołać i mam nadzieję, że jeszcze damy o sobie usłyszeć w tym sezonie.

Cel, jaki mieliście w tym sezonie, został już prawie zrealizowany, ponieważ utrzymanie jest praktycznie zapewnione. Marzycie o pierwszej czwórce, czy to jednak za wysokie progi dla was?

– Każdy ma jakieś ambicje. Koniec pierwszej rundy był dobry w naszym wykonaniu, ponieważ wygraliśmy w Krośnie 3:1. Natomiast ta druga część sezonu nie zaczęła się dla nas dobrze. To już nasza trzecia porażka, więc trudno mówić o czołowej czwórce. Musimy wyjść z tego drobnego kryzysu, który się pojawił. Większość ekip w lidze ma te kryzysy już za sobą. Zespół Płomienia również był po kryzysie, ponieważ przegrał ostatnio trzy mecze, ale to zwycięstwo w Jarosławiu zmieniło oblicze zespołu. Przyjeżdżając tutaj, zakładaliśmy, że zdobycie punktu będzie swojego rodzaju odmianą. Zdobycie choćby jednego oczka dawałoby nam bardzo dużo. Nie udało się, ale nie zwalniamy tempa. Staramy się trenować i grać dalej tak, jak do tej pory to robiliśmy. Mam nadzieję, że w którymś momencie uda nam się odbudować i grać tak, jak graliśmy.

źródło: inf. własna

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, I liga kobiet

Tagi przypisane do artykułu:
, ,

Więcej artykułów z dnia :
2021-01-31

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved