Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > europejskie puchary > Puchar CEV M: Bełchatowianie bliżej finału

Puchar CEV M: Bełchatowianie bliżej finału

fot. Klaudia Piwowarczyk

Dobrze rywalizację o finał Pucharu CEV rozpoczęli siatkarze PGE Skry Bełchatów. Podopieczni Slobodana Kovaca stoczyli jednak z francuskim Tours VB niezwykle zacięty pojedynek. O jego wyniku zadecydował bowiem dopiero tie-break. W nim bełchatowianie od początku dominowali, a kropkę nad i postawili pokonując przeciwników 15:13.

Po udanym bloku bełchatowian  i akcji ofensywnej Roberta Tahta było 2:1 dla gospodarzy. Wynik oscylował wokół remisu do momentu, gdy po udanej akcji na siatce Mateusza Bieńka gospodarze odskoczyli na 8:5. Kiedy zadziałał bełchatowski blok, różnica wynosiła już 4 punkty (10:6). O czas poprosił trener Marcelo Fronckowiak.  Świetnie w ataku spisywał się Robert Taht (13:9). Rywale po udanej kontrze zbliżyli się na dwa oczka, a po błędzie w ataku gospodarzy było już tylko 15:14 dla Skry.  PGE Skra ponownie odskoczyła, nadal wysoką skuteczność utrzymywał Taht, znów zadziałał blok (20:17). Drugą przerwę zarządził opiekun VB Tours, po której znów zapunktował Taht. Francuska ekipa z przy zagrywce Teriomenki zaczęła odrabiać straty, co zmusiło trenera Kovaca do wzięcia czasu. VB Tours po błędach Tahta wyrównało na 21:21. Błędy mnożyły się w szeregach PGE Skry i to przyjezdni prowadzili 23:21. Serię zakończył dopiero atak Karola Kłosa, a po chwili na tablicy był już remis. Ostatecznie doszło do gry na przewagi, gdzie po błędzie w przyjęciu Roberta Tahta lepsi okazali się goście.

Początek drugiej odsłony to gra punkt za punkt (4:4).  Po ataku Kevina Tilliego to goście prowadzili jednym punktem, po udanej kontrze już dwoma (8:6). Siatkarze PGE Skry odrobili straty, a po asach serwisowych Tahta przeważali 12:10. Kilka chwil później powiększyli przewagę do czterech oczek po bloku Milada Ebadipoura (16:12).  Siatkarze Tours VB podobnie, jak to było w pierwszym secie stracili przewagę. Przy zagrywce Da Silvy zrobiło się 19:19. Znakomite zagrywki Mikołaja Sawickiego dały PGE Skrze trzypunktowe prowadzenie (23:20). Zepsuta zagrywka rywali spowodowała, że w meczu był remis 1:1.

W trzecim secie po asie serwisowym Atanasijevicia PGE Skra prowadziła 3:1, rywale wyrównali blokując Milada Ebadipoura. Gra toczyła się punkt za punkt, ale po akcji Kevina Tilliego punkt zapasu mieli gracze Tours (7:6). Po chwili jednak zagrywkę dołożył Łomacz i to Skra była na prowadzeniu (8:7). Po autowym ataku rywali bełchatowianie prowadzili 11:9. Na 11:11 szybko jednak wyrównał Palonski. Skra jednak ponownie odskoczyła, kiedy to blokiem popisał się Karol Kłos (14:11). O czas poprosił Marcelo Fronckowiak, po którym świetną zagrywką popisał się Atanasijevic. Przy zagrywce Graciano Da Silvy przyjezdni tracili do Skry już tylko punkt, co zmusiło Slobodana Kovaca do wzięcia czasu (15:14). Tours wyrównało na 17:17, ale po akcji Ebadipoura to miejscowy zespół miał punkt zapasu. Ponownie znakomite wejście w pole zagrywki zanotował Mikołaj Sawicki posyłając kolejne dwa asy serwisowe i zmuszając rywali do błędu (21:17). Zapas punktowy bełchatowianie utrzymali do końca i po ataku Tahta objęli prowadzenie w meczu.

Czwarta część meczu miała wyrównany początek. Po akcji Palonskiego przyjezdni odskoczyli jednak na 4:2. Kilka chwil później powiększyli prowadzenie do trzech oczek po udanej kontrze. PGE Skra jednak szybko wyrównała. Dobra gra w ataku pozwoliła gościom odbudować prowadzenie (12:9). O czas poprosił Slobodan Kovac. Po ataku Karola Kłos różnica stopniała do punktu, dobrze po stronie rywali grał jednak Palonski. Siatkarze Tours ponownie doszli do głosu i odskoczyli na 16:12 w dużej mierze dzięki błędom PGE Skry. Ponownie z pomocą przyszedł Sawicki i jego zagrywka, co pozwoliło zniwelować straty do punktu (16:15). Rywale jednak odbudowali przewagę (21:17).  Francuski zespół prowadzenie utrzymał już do samego końca, a zmagania w tej partii zakończył Kevin Tillie.

Po wyrównanym początku tie-breaka PGE Skra po świetnych akcjach w zagrywce i ataku Dicka Kooya , a także zbiciu Tahta odskoczyła na 5:2. Gra toczyła się punkt za punkt, Sawicki próbował ponownie odrzucić rywali od siatki, ale nie zawodził Kevin Tillie. Przy zmianie stron było 8:5 dla PGE Skry.  Przy zagrywce Teriomenki zrobiło się już 9:9, a po asie serwisowym Da Silvy goście przeważali 11:10.  Walka trwała w najlepsze, po zagrywce Kooya to Skra prowadziła 12:11. Błąd przyjęcia Palonskiego dał Skrze piłki meczowe (14:12). Spotkanie zakończył atak Roberta Tahta.

MVP: Robert Taht

PGE Skra Bełchatów –  Tours VB 3:2
(24:26, 25:22, 25:20, 22:25, 15:13)

Składy zespołów:
Skra: Kłos (14), Taht (23), Ebadipour (8), Atanasijević (17), Łomacz (1), Bieniek (7), Piechocki (libero) oraz Sawicki (6), Schulz (1), Kooy (5)
Tours: Derouillon (5), Dos Santos (6), Tillie (13), Teriomenko (10), Palonsky (15), Corić (1), Perry (libero) oraz Da Silva (15), Bruckert, Toledo

Zobacz również:
Wyniki meczów półfinałowych Pucharu CEV M

źródło: inf. własna

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, europejskie puchary

Tagi przypisane do artykułu:
, , ,

Więcej artykułów z dnia :
2022-02-24

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved