Coraz bliżej decydujących rozstrzygnięć na zapleczu PlusLigi. Po 26. kolejce wypieków nabrała walka o ósemkę. Tylko w starciu Lechii Tomaszów Mazowiecki z AZS-em AGH Kraków rozegrany został tie-break. W pozostałych spotkaniach za trzy punkty wygrywali wyżej notowani rywale.
Czwartek bez niespodzianek
W czwartek rozegrano spotkania zespołów, które znajdują się w strefie spadkowej, z ekipami z górnej części tabeli. W pierwszym pojedynku Bogdanka Arka Chełm nie dała szans Gwardii Wrocław. Goście mocno weszli w mecz, wygrywając inauguracyjnego seta do 12. W kolejnych partiach trener Rebzda zaczął sięgać po zmienników. Wrocławianie nie byli jednak w stanie realnie zagrozić przeciwnikom i przegrali 0:3. Gwardia ma do rozegrania jeszcze pięć spotkań a do miejsca zapewniającego utrzymanie traci osiem punktów. Goście górowali w każdym elemencie poza zagrywką. Arka lepiej przyjmowała, wyraźnie pewniej atakowała (57% skuteczności przy 37% skuteczności Gwardii) i częściej blokowała (11-6). Gospodarze posłali aż 9 asów (po 3 Piotra Śliwki i Kamila Łapszyńskiego), zaś goście w tym elemencie zdobyli tylko 3 punkty.
Swojej sytuacji w tabeli nie poprawił również Chrobry Głogów. Podopieczni trenera Walecieja byli bez szans z BKS-em Visłą Proline Bydgoszcz. Gospodarze mieli to spotkanie pod pełną kontrolą. W drugim secie fragmentami głogowianie prowadzili wyrównaną walkę, ale nawet wtedy nie przekroczyli bariery 20 punktów. Co ciekawe w trzecim secie Chrobry więcej punktów uzyskał po błędach rywali (10), niż po własnych akcjach (6). W trzysetowym pojedynku Visła posłała aż 13 asów (6 autorstwa Krzysztofa Rykały). Bydgoszczanie dokładniej przyjmowali, o miało odzwierciedlenie również w skuteczności w ataku.
BAS bliżej ósemki
Serię trzech porażek przerwała Lechia Tomaszów Mazowiecki. Po raz trzeci z rzędu jednak tomaszowianie podzielili się punktami z rywalami. Tym razem podopieczni trenera Mielnika mimo prowadzenia 2:1 wygrali dopiero 3:2. Gospodarze lepiej zagrywali, a rywale skuteczniej ustawiali blok. Obie drużyny miały zbliżoną skuteczność w ataku. Najwięcej punktów w meczu – 26 zdobył Kajetan Tokajuk. Po stronie gospodarzy najczęściej punktował Wiktor Musiał (24), 21 oczek dołożył Kristaps Smits, który został wybrany MVP.
Na zwycięską ścieżkę wrócił REA BAS Białystok. Po porażce 0:3 z MKS-em Będzin białostoczanie odnieśli trzysetowe, wyjazdowe zwycięstwo z MCKiS-em Jaworzno. Tym samym podopieczni trenera Andrzejewskiego zniwelowali dystans punktowy do ósmej Lechii. W pierwszym secie długo prowadzili jaworznianie, jednak w końcówce goście odwrócili wynik. W dwóch pozostałych partiach chociaż jaworznianie starali się walczyć, to za każdym razem BAS okazywał się lepszy.
Seria MKS-u trwa
Po porażce 2:3 z BBTS-em tym razem PSG KPS Siedlce we własnej hali nie zdołał urwać seta wyżej notowanemu rywalowi. MKS Będzin okazał się bezwzględny i odniósł siódme zwycięstwo z rzędu. Poza zagrywką goście byli wyraźnie lepsi w każdym elemencie. Ich liderem był Mateusz Rećko, który zdobył 15 oczek. Po drugiej stronie siatki 13 punktów na swoim koncie zapisał Jędrzej Bąkiewicz. Nagrodę MVP odebrał autor trzech asów – rozgrywający Grzegorz Pająk.
Po 15 punktów Konrada Muchy i Arkadiusza Olczyka nie wystarczyło by Mickiewicz Kluczbork ugrał punkt z PZL LEONARDO Avią Świdnik. Po drugiej stronie siatki liderem był Damian Wierzbicki. MVP spotkania zdobył 24 punkty. 18 dołożył Maciej Ptaszyński a 13 Mateusz Łysikowski. W sobotnim spotkaniu w Kluczborku nie brakowało walki. Pierwsze dwa sety wygrali goście. W trzecim Avia miała piłkę meczową, ale po długiej walce na przewagi przegrała 30:32. Mickiewicz nie zdołał jednak tej sztuki powtórzyć w czwartej partii i świdniczanie odjechali z kompletem oczek.
W ramach tej kolejki rozegrane zostaną jeszcze dwa spotkania – we wtorek 5 marca o 18:00 BBTS Bielsko-Biała podejmie MKST Astrę Nowa Sól. Ostatni mecz tej kolejki – starcie SMS-u z Olimpią przełożono na 22 marca.
Zobacz również:
Wyniki i tabela I ligi mężczyzn
źródło: inf. własna
