Georg Grozer to niewątpliwie jedna z największych siatkarskich legend XXI wieku. Reprezentant Niemiec po ponad dekadzie wrócił do PlusLigi, by pomóc zawiercianom na ostatniej prostej sezonu. Jak się jednak okazuje, miał ofertę z innego klubu już rok temu, ale nie skorzystał z niej. Dlaczego?
Zawsze powroty wielkich gwiazd siatkówki do polskiej ekstraklasy wywołują spore zainteresowanie. Zwłaszcza, gdy ci zawodnicy kilka lat wcześniej sięgali z klubem po medale mistrzostw Polski. Nieinaczej było w przypadku Georga Grozera, który na początku maja wzmocnił szeregi Aluronu CMC Warty Zawiercie na zasadzie transferu medycznego. Ma 40 lat na karku, a wciąż gra jak natchniony. W reprezentacji Niemiec stanowi o sile ataku, więc nic dziwnego, że dla Michała Winiarskiego był on idealnym kandydatem do wzmocnienia jurajskiej armii.
Trefl Gdańsk był nim zainteresowany
Do klubu z Zawiercia dołączył za kontuzjowanego Karola Butryna wraz z początkiem maja, a więc ponownie na parkietach PlusLigi zaprezentował się po 13-letniej przerwie. Atakujący w rozmowie dla plusliga.pl przyznał jednak, że miał okazję wrócić na „stare śmieci” już w zeszłym sezonie. Choć ofert z Polski w ostatnich latach nie miał zbyt wielu, to gdy już taka się pojawiła, odmówił.
– Właściwie to nie miałem i sam się trochę dziwię, że tak było. Oczywiście w zeszłym roku pojawiła się oferta z Gdańska i miałem szansę, żeby grać w Treflu wspólnie z Lukasem Kampą. Nie chcę, żeby to źle zabrzmiało z mojej strony, ale nie chciałem wrócić do Polski tylko po to, żeby tu grać, a nie mieć szans na powalczenie o najwyższe cele. Wtedy gdy odchodziłem z PlusLigi, czyli w 2012 roku, osiągnąłem z klubem coś wspaniałego i potem marzyłem, żeby jeszcze kiedyś przeżyć coś podobnego. Natomiast gra w zespole, który nie miałby szans na osiągnięcie sukcesu, tylko byłby gdzieś daleko czy w połowie w tabeli, mnie nie interesowała. (…) Musiałem też brać pod uwagę swój wiek i zdrowie. W Polsce dochodzi również gra pod presją, bo oczekiwania wobec zawodników są zawsze duże. Jak to wszystko przemyślałem, to uznałem, że gra w Gdańsku nie będzie dla mnie najlepszą opcją – tłumaczył Grozer.
Georg Grozer wybrał wówczas Turcję
Niemiec w swojej karierze grał już w wielu ligach zagranicznych. W swoim CV ma już 18 pozycji klubowych, m.in. Zenit Petersburg, Gas Sales Piacenza, Vero Volley Monza czy chociażby Arkas Spor Izmir.
I właśnie ten ostatni okazał się być dla niego bardziej atrakcyjny niż klub z Pomorza. – Nie zawsze jednak pieniądze były dla mnie głównym czynnikiem przy wyborze oferty. Na przykład w tym sezonie w Arkasie Izmir grałem za niższą kwotę niż tą, którą proponował mi Trefl Gdańsk, ale w tym przypadku nie chodziło o pieniądze, tylko inne czynniki. Zawsze ważne dla mnie jest to, żeby czuć się jak najlepiej w drużynie, w której będę grał, bo chcę czerpać radość z siatkówki – wyjaśnił.
Aluron CMC Warta Zawiercie? Nie zastanawiał się długo
Zupełnie inaczej wyglądała jednak jego decyzja, gdy otrzymał ofertę od klubu z Zawiercia. Siatkarz przyznał, że PlusLiga wciąż jest bardzo atrakcyjna. – Nie znam nikogo kto nie chciałby czegoś takiego przeżyć i nie skorzystać z takiej szansy. Mówimy przecież o jednej z najlepszych lig na świecie i kraju, w którym siatkówka jest uwielbiana. Zdaję sobie sprawę, że dołączyłem do zespołu bardzo późno, bo już po pierwszym meczu finałowym, ale jak tylko pojawiła się taka szansa, to byłem przekonany, że chcę z niej skorzystać. Wiadomo, że nie jestem już najmłodszym zawodnikiem, więc może się zdarzyć tak, że nie będę miał okazji, żeby powalczyć o mistrzostwo Polski. Cieszę się, że mogę tu być i czerpię radość z każdego momentu, który spędzam z zespołem w trakcie rywalizacji finałowej. Na boisku staram się dawać z siebie wszystko, a przy okazji też zachwycam się siatkówką na najwyższym poziomie – podsumował swoją decyzję.
Zobacz również:
Jest pozwolenie! W Zawierciu powstanie hala!
