Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > PlusLiga > Noworoczny maraton ZAKSY, czyli nie czyń drugiemu, co tobie niemiłe

Noworoczny maraton ZAKSY, czyli nie czyń drugiemu, co tobie niemiłe

fot. Klaudia Piwowarczyk

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle zakończyła rok wygraną z Vervą Warszawa Orlen Paliwa i do tej pory nie poniosła porażki w lidze. Zawodników Nikoli Grbicia po nowym roku czeka jednak bardzo intensywny okres. Kumulacja ligowych spotkań z turniejem Ligi Mistrzów sprawiła, że kędzierzynianie rozegrają 11 meczów w 22 dni. To nie pierwszy raz, kiedy zdrowie zawodników w naszym sporcie nie jest uznawane za ważne.

„Siatkarze to nie roboty” – te słowa zwykle przychodzą mi na myśl, kiedy przyglądam się kalendarzowi rozgrywek reprezentacyjnych. W pogoni za atrakcyjnością naszego sportu meczów jest coraz więcej i więcej, zapomina się, że sportowcy to też ludzie. Są przygotowani na większe obciążenia, ale im także potrzeba czasu na regenerację organizmu. Dlatego właśnie dziwi mnie to, że nikt nie podszedł do sprawy kalendarza rozsądniej.

Nikola Grbić po meczu w Warszawie wypowiedział się na temat niedorzeczności ligowego kalendarza. – To normalne, że każdy chce nas pokonać i być pierwszym zespołem, który to zrobi. Każdy będzie ryzykował i robił wszystko, żeby tak się stało. Prędzej czy później przegramy, ale mam nadzieję, że nie będzie to w półfinałach Pucharu Polski. Próbujemy poradzić sobie z takim kalendarzem rozgrywek i jest mnóstwo spraw, których ja osobiście nie rozumiem, to znaczy, że są drużyny które nie występują w europejskich pucharach i najprawdopodobniej nawet nie zakwalifikują się do fazy play-off. One mają piętnastodniową, czy nawet dwudziestodniową przerwę od grania meczów. Nie chcą jednak przesunąć meczów z nami, bo mają już zaplanowany wolny weekend. Jeśli rozpoczniemy granie 10 stycznia, to czeka nas jedenaście spotkań w dwadzieścia dwa dni. Reprezentujemy kraj w Europie i jesteśmy jednym z najsilniejszych ligowych zespołów. Fajnie by było, gdyby inne zespoły wykazywały chęć pomocy, bo jeśli tego nie zrobią, mogą się nam przytrafić kontuzje. Taki nakład meczów w tak krótkim czasie jest bardzo ciężki i nie ma nawet czasu, żeby dać zawodnikom odpocząć. Gdyby grać tak jak zwykle, to znaczy w środę i sobotę, to można dać siatkarzom wolne w niedzielę. Przy tym, jak to jest zaplanowane teraz nie ma takiej możliwości. Mam nadzieję, że odpowiedzialni za to ludzie pójdą po rozum do głowy i znajdzie się ktoś, kto zrozumie naszą sytuację i pozmienia daty meczów. Nie prosimy przecież o nic niezwykłego. Teraz mamy dziesięć dni bez grania i nie rozumiem, dlaczego nie moglibyśmy zagrać meczu 6 stycznia. Drużyna z Radomia nie chciała się zgodzić na przełożenie meczu, bo już zaplanowała wolny tydzień dla swoich zawodników – powiedział trener ZAKSY tuż po meczu w Warszawie.

– We Włoszech to działa trochę inaczej. Kiedy w czerwcu opracują ligowy kalendarz, zostawmy już koronawirusa, bo to nadzwyczajna sytuacja, to są już tylko drobne zmiany spowodowane prośbami telewizji. Na przykład, kiedy w zeszłym roku byliśmy mistrzami i mieliśmy pierwszy mecz ze Ślepskiem Suwałki na wyjeździe to usłyszeliśmy, że nie będziemy grać w tym terminie bo burmistrz, czy prezydent miasta nie może być obecny w hali w tamtym terminie –  więc nie będziemy wtedy grać. Zastanawiałem się, co się właściwie dzieje. O co chodzi? Jesteście zespołem, który właśnie awansował z pierwszej ligi i jest beniaminkiem, więc dyktujecie lidze, kiedy i jak będziecie grać z mistrzem? Dla mnie coś takiego jest szalone i absolutnie niezrozumiałe. Liga to jest organizator rozgrywek, więc mam nadzieję, że ktoś coś zrobi, bo ustalanie dat meczów a potem przesuwanie ich i tak w zależności od próśb Polsatu, czy już nie wiem kogo nie jest normalne. Trzeba mieć chociaż trochę zdrowego rozsądku. My chcemy wygrać Ligę Mistrzów i reprezentujemy kraj na międzynarodowej arenie, kiedy właściwie ostatnio polskiej drużynie to się udało? Interesuje nas to, żeby polskim klubom w Europie szło dobrze, czy nas to nie obchodzi? – zapytał retorycznie trener.

Ze słowami swojego szkoleniowca zgadza się kapitan ZAKSY, rozgrywający Benjamin Toniutti.

Pandemia koronawiursa to oczywiście nietypowa sytuacja. Po chwili zastanowienia ciężko jest jednak nie przyznać kędzierzynianom racji. Trener Grbić w trakcie rozmowy z dziennikarzami podał także przykład z Rosji, gdzie nie ma najmniejszego problemu z ułożeniem kalendarza tak, by ułatwić start drużynom w pucharach. Ja po prostu nie jestem w stanie zrozumieć, co utrudnia ułożenie kalendarza rozgrywek tak, żeby nieco ułatwić sytuację zespołom, które grają w Europie.

Zupełnie inną sprawą są decyzje podejmowane przez drużyny, które grają tylko w lidze. Sezon 2020/21 ma już za sobą kilka absurdalnych sytuacji w świecie siatkówki. Może jestem idealistką, ale chciałabym, żeby zespoły kierowały się częściej zasadami fair play. Oburzające było to, kiedy Tonno Calippo Calabria Vibo Valentia odmówiła przełożenia spotkania z Itasem Trentino w sytuacji w której koronawiurs wyłączył z gry obu rozgrywających drużyny z Trydentu, a chwilę później podopieczni Angelo Lorenzettiego mieli do rozegrania turniej Ligi Mistrzów. Cerrad Enea Czarni Radom również nie zgodzili się na to, żeby rozegrać wcześniej zaplanowane na 13 stycznia spotkanie z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. Dla obu zespołów, które odmówiły przełożenia meczu perspektywa wygranej wydaje się być ważniejsza od zdrowia siatkarzy i zdrowego rozsądku. Znając życie jestem pewna, że gdyby wspomniane drużyny znalazły się w identycznej sytuacji, to długo słyszelibyśmy narzekania na temat niesportowego zachowania przeciwnika. Stąd więc konkluzja – „Nie czyń drugiemu, co tobie niemiłe”.

źródło: inf. własna

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, PlusLiga

Tagi przypisane do artykułu:
, ,

Więcej artykułów z dnia :
2021-01-01

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved