Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > ligi zagraniczne > Michał Filip: Jestem wściekły i smutny

Michał Filip: Jestem wściekły i smutny

fot. Klaudia Piwowarczyk

Dopiero co się rozpoczęła, a już kończy się koreańska przygoda Michała Filipa. Klub Ansan Rush & Cash Vespid rozwiązał kontrakt z polskim atakującym. Powodem była kontuzja kolana… sprzed ośmiu lat. – Nie byłem w stanie powstrzymać mojej reakcji i się zaśmiałem. Odpowiedziałem, że w każdej chwili może mi się coś stać na boisku. To ryzyko zawodowe – powiedział atakujący w rozmowie z Polsatem Sport.

Nieco ponad dwa miesiące temu odbył się draft do ligi koreańskiej. Michał Filip to jeden z dwóch Polaków, którzy przez niego przebrnęli. Poza nim ta sztuka udała się Bartoszowi Krzyśkowi. Zadanie nie było łatwe – V-League zatrudnia tylko siedmiu obcokrajowców, a w tym roku rywalizacja była jeszcze większa. Na siatkarzy czekało zaledwie pięć wolnych miejsc, ponieważ dwóch zawodników przedłużyło swoje kontrakty.

Filip wylądował w Korei na początku lipca. Przed wyjazdem do Azji nie ukrywał, że od zawsze chciał uczestniczyć w meczu na 101 procent i jest stworzony do gry w tej lidze, która go napędza. Władze koreańskiego klubu stwierdziły, że jednak nie dadzą się Filipowi rozpędzić. Mimo że zagrał w meczach towarzyskich i prezentował się w nich dobrze, wysłali go na rezonans magnetyczny. Przypomnijmy, że zawodnik przeszedł osiem lat temu operację rekonstrukcji więzadła krzyżowego.

– Kolano jest w porządku. Po dość ciężkiej kontuzji w sezonie 2012/2013 i po trzech operacjach, jakie miałem udało się mnie doprowadzić do powrotu na boisko. To było dawno temu i od lat gram bez problemów. Od samego początku klub wiedział o przejściach z kolanem – podkreśla Michał Filip. – Chcieli jednak sprawdzić, jak to wygląda, więc wysłano mnie na rezonans magnetyczny. Po kilku dniach, po rozegranym drugim meczu sparingowym, na hali pojawił się dyrektor sportowy. Rozmawialiśmy przez moment. Pytał mnie, jak się czuję i jak moje kolano. Byłem zaskoczony tym pytaniem, ale odpowiedziałem, zgodnie z prawdą, że czuję się świetnie, choć na dojście do mojej optymalnej formy siatkarskiej potrzebuję jeszcze czasu.

– Dyrektor był zaniepokojony wynikami rezonansu, „Obawiamy się, że możesz doznać kontuzji tego kolana w trakcie sezonu”, powiedział. Nie byłem w stanie powstrzymać mojej reakcji i się zaśmiałem. Odpowiedziałem, że w każdej chwili może mi się coś stać na boisku. To ryzyko zawodowe. Przypomniałem im, że od lat nie mam z tym kolanem problemów. Po konsultacjach z lekarzami klub uznał, że nie będę w stanie zagrać całego sezonu w lidze koreańskiej. Wraz z moimi agentami do samego końca próbowaliśmy przemówić im do rozsądku, popierając się faktami w postaci statystyk z PlusLigi z ostatnich sześciu lat, oraz udało się cudem „wykopać” wyniki badań z kontroli z 2015 roku. Całą dokumentację klub oczywiście otrzymał. Niestety nic to nie dało i klub „podziękował” mi za współpracę – opowiedział.

– Jestem wściekły i jednocześnie smutny. Przeszła mi koło nosa życiowa szansa na udowodnienie swoich możliwości. Korea mogłaby być furtką do gry w innych ligach azjatyckich – dodał.

* więcej w serwisie polsatsport.pl

 

źródło: polsatsport.pl

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, ligi zagraniczne

Tagi przypisane do artykułu:
, ,

Więcej artykułów z dnia :
2020-08-04

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved