Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > Siatkarska Liga Narodów > LN K: Serbki pokonały ekipę Belgii, Chinki lepsze od Holenderek

LN K: Serbki pokonały ekipę Belgii, Chinki lepsze od Holenderek

fot. FIVB

W tureckiej Ankarze w ramach Siatkarskiej Ligi Narodów reprezentacja Belgii zmierzyła się z zespołem narodowym Serbii. Mecz świetnie rozpoczęły Belgijki, jednak w kolejnych dwóch partiach górą były Serbki. W czwartej partii mogliśmy oglądać wyrównany pojedynek, ale w kluczowych momentach lepsze okazały się zawodniczki Daniele Santarelliego i to one wygrały mecz 3:1.  W drugim spotkaniu reprezentacja Chin okazała się lepsza od Holandii. Mecz lepiej zaczęły Europejki, kolejne trzy partie na swoje konto zapisały Azjatki i rozstrzygnęły mecz na swoją korzyść.

Świetnie rozpoczęły spotkanie Belgijki, które bardzo szybko zdobyły prowadzenie 4:0. Przy zagrywce Janssens belgijska ekipa zdobyła kolejny punkt, a po ataku Herbots było już 7:1. Po drugiej stronie zespół Serbii miał problemy zarówno w przyjęciu, jak i w ataku. Mocne zbicie Bjelicy dało Serbkom 3. punkt, ale rywalki miały ich o siedem więcej. Prym w ataku w drużynie narodowej Belgii wiodła Herbots. Po jej ataku było już 13:6 dla zespołu Żółtych Tygrysów. Tym większa była radość Serbek, gdy udało im się zatrzymać Herbots. Wciąż jednak rywalki utrzymywały wysokie prowadzenie. W końcówce belgijski blok zatrzymał Lazović i było już 23:14 dla reprezentacji Belgii. Ostatecznie zespół Gerta Vande Broeka wygrał pierwszego seta 25:14.

Drugiego seta Serbki rozpoczęły lepiej niż poprzedniego, jednak dość szybko Belgijki odrobiły straty (6:7). Zespół prowadzony przez Daniele Santarelliego nadal napierał, po ataku Lozo prowadził 9:6, a błąd Van Gestel dał im kolejne „oczko”. Przy stanie 12:6 dla Serbek o czas poprosił Gert Vande Broek. Tym razem to zespół trenera Satarelliego grał stabilnie, wykorzystując każdy błąd rywalek. Kiwka Lozo dała Serbkom prowadzenie 17:9, a po bloku na Van Gestel było już 21:10. Wygraną 25:16 Serbki doprowadziły do remisu w meczu.

Początek trzeciej partii to ponownie lepsza gra ekipy serbskiej. Po ataku Any Bjelicy Serbki prowadziły 5:2, a w kolejnej akcji kapitan zespołu dołożyła punkt kiwając. Atak z drugiej piłki Drcy dał Serbkom cztery „oczka” przewagi (10:6). Autowa zagrywka Lazović dała rywalkom 11. punkt, jednak ich strata wciąż wynosiła kilka „oczek”. Po skutecznym ataku Lozo Serbki prowadziły już 17:11. W końcówce jeszcze Belgijki zaprezentowały świetny blok na Lazović, ale w rewanżu świetnie zaatakowała Bjelica. Serbska drużyna wygrała 25:17 i tym samym wywalczyła prowadzenie w meczu 2:1.

Oba zespoły próbowały zbudować przewagę na początku czwartego seta, w efekcie oglądaliśmy walkę punkt za punkt. Po ataku Van Gestel Belgijki prowadziły 5:4. Od stanu 6:6 ekipa Gerta Vande Broeka zdobyła cztery punkty z rzędu i o czas poprosił trener Santarelli. Podwójny blok zatrzymał Herbots i Serbki traciły do rywalek już tylko 2 punkty.  Zespół trenera Santarelliego doprowadził do remisu po 14, jednak ich radość nie trwała długo, bowiem Belgijki znów wywalczyły trzy punkty z rzędu. Również one nie potrafiły zachować koncentracji, gdy rywalki odrobiły dwa „oczka”, o czas poprosił trener Vande Broek. Czwarta partia była zacięta do samego końca. Po bloku na Herbots było po 22. Piłkę meczową (24:22) dał Serbkom atak Bjelicy, a spotkanie zamknął szczelny blok serbskiej ekipy.

Belgia – Serbia
(25:14, 16:25, 17:25, 22:25)

Składy zespołów:
Belgia: Herbots (31), Lemmens (2), Van Gestel (9), Janssens (16), Van De Vyver, Van Avermaet (4), Rampelberg (libero) oraz Van Sas, Stragier (5) i Krenicky (1)
Serbia: Lazović (13), Drca (2), Mihajlović (1), Bjelica (21), Aleksić (11), Stevanović (4), Pusić (libero) oraz Lozo (19), Mirković i Zelenović (4)


Po serii naprzemiennego zdobywania punktów przez oba zespoły na pierwsze dwupunktowe prowadzenie wyszły Holenderki, kiedy Fleur Savelkoel skończyła kontratak z lewej flanki. To właśnie ta zawodniczka była pierwszoplanową postacią swojego zespołu i to jej zagrania sprawiły, że na tablicy wyników było 9:5. Chinki miały kłopoty w przyjęciu, co przekładało się na ich skuteczność w ataku, dzięki czemu na przerwie technicznej było 6:12. Holenderki dobrze czytały zamiary swoich rywalek, dlatego sześciopunktowa przewaga cały czas utrzymywała się. Dopiero kiedy Savelkoel dwukrotnie nie poradziła sobie z blokiem, straty nieco zmalały, ale po wykorzystaniu przechodzącej piłki przez Eline Timmerman miały pięć ,,oczek” więcej. Do końca premierowej odsłony spotkania Europejki jeszcze zwiększyły prowadzenie i po trafieniu Juliët Lohuis wygrały ją do 16.

Drugą partię Azjatki zaczęły znacznie lepiej. Przez moment prowadziły nawet dwoma punktami, ale dzięki Celeste Plak ich przeciwniczki najpierw doprowadziły do wyrównania, a po bloku tej zawodniczki uzyskały przewagę. Dodatkowo Chinki popełniły błąd ustawienia i było 8:10. Niemniej podopiecznym Avitela Selingera także przydarzały się błędy, dzięki czemu na przerwie technicznej miały tylko ,,oczko” więcej. Ekipa Bin Caia dobrze grała w bloku, a kiedy dodatkowo z lewej flanki zaatakowała Yingying Li zrobiło się 15:13. Azjatki znacząco poprawiły swoją grę i od razu miało to przełożenie na wynik. Kiedy powstrzymały Plak zwiększyły dystans do trzech punktów, a po skutecznym plasie Xiangyu Gong – nawet czterech. W samej końcówce Holenderki zabrały się za odrabianie strat, ale na doprowadzenie do remisu nie starczyło już im czasu, gdyż ich rywalki obroniły się blokiem, który cały czas dobrze funkcjonował w ich szeregach.

Po stronie ,,pomarańczowych” ciężar gry w ataku wzięła na siebie Celeste Plak i to jej zagrania pozwoliły im wyjść na dwupunktowe prowadzenie (4:2), a chwilę później nawet trzypunktowe – 8:5. Niemniej całą przewagę roztrwoniły w jednym ustawieniu, gdy pomyliły się Fleur Savelkoel oraz Plak (8:9). Po błędzie Xiangyu Gong obie ekipy zeszły na przerwę techniczną przy wyniku 10:12. Po powrocie na boisko zablokowana została Plak, która dostawała ogromną ilość piłek do ataku przez co zaczynała być już powoli zmęczona. To brak jej kończącego ataku pozwalał Chinkom grać kontry, dzięki czemu zrobiło się 15:13. Prowadzący zmieniał się bardzo często, ale decydujące ciosy zadały podopieczne Caia w samej końcówce. Najpierw Yunlu Wang zwiększyła przewagę, a chwilę potem asa serwisowego posłała Linyu Diao i było 23:20. Do końca seta nic się już nie zmieniło i po ataku do skosu Gong zakończył się on wynikiem 25:23.

Czwartą odsłonę spotkania zdecydowanie lepiej zaczęły Holenderki. Ich rywalki nie potrafiły zrobić przejścia przy zagrywce Marrit Jasper, dzięki czemu na tablicy wyników było 9:4. Azjatki próbowały odrobić straty i sztuka ta im się udawała. Po dość szczęśliwym uderzeniu Xinyue Yuan dystans zmalał do dwóch ,,oczek” i taki utrzymał się podczas przerwy technicznej. Po niej zablokowały bardzo już zmęczoną Celeste Plak i było po 12. Chwilę później dobrym uderzeniem popisała się Yingying Li, dzięki czemu prowadzący zmienił się. Po raz kolejny grę prowadziła raz jedna, a raz druga drużyna i wszystko miało rozstrzygać się w samej końcówce. Na uwagę zasługuje gra środkowej Yuanyuan Wang, która po ataku na 20:19 zanotowała swój 21 punkt w tym meczu. Po asie serwisowym Xiangyu Gong Azjatki miały dwa meczbole. Kropkę nad ,,i” atakiem z obejścia postawiła Yuan. Tym samym Chinki odniosły swoje pierwsze zwycięstwo w tegorocznej Lidze Narodów.

Chiny – Holandia 3:1
(16:25, 25:22, 25:23, 25:23)

Składy zespołów:
Chiny:  Yuan Xinyue (11), Diao Linyu (6), Gong Xiangyu  (20), Wang Yuanyuan (21),  Jin Ye (1),  Li Yingying (19), Wang Weiyi (libero) oraz Wnag Yunlu (4) i Wang Yizhu
Holandia: Savelkoel (14), Plak (24),  Lohouis (12), Bongaerts (3), Jasper (12), Timmerman (9), Schoot (libero) oraz Knolllema, van Aalen i Dambrink (5)

Zobacz również: 
Wyniki rundy zasadniczej Siatkarskiej Ligi Narodów

źródło: inf. własna

nadesłał: ,

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, Siatkarska Liga Narodów

Tagi przypisane do artykułu:
, , , ,

Więcej artykułów z dnia :
2022-06-01

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved