Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > PlusLiga > Ligowy kompromis wzbudza dyskusje

Ligowy kompromis wzbudza dyskusje

fot. Klaudia Piwowarczyk

Terminarz zmagań PlusLigi, w której gra większość reprezentantów Polski w siatkówce, od kilku miesięcy wzbudza kontrowersje. Dyskusje nie milkną także w stosunku do kompromisu wypracowanego na sezon 2023/2024, czyli rozgrywek przed zmaganiami olimpijskimi. Czy były inne opcje niż ta, która finalnie wejdzie w życie?

Pierwsza kolejka następnej edycji PlusLigi zacznie się 20 października 2023 roku, mistrza Polski poznamy 27 lub 28 kwietnia 2024. Co więcej, rozegrana zostanie normalna faza zasadnicza, czyli każdy z każdym, mecz i rewanż. Po zakończeniu rundy zasadniczej ostatnia drużyna opuści ligę. Do fazy play-off awansuje osiem ekip, które zagrają ćwierćfinały i półfinały systemem mecz i rewanż (w dwumeczu obowiązywać będzie „złoty set” na identycznych warunkach jak w Lidze Mistrzów) oraz mecze o medale (rywalizacja do dwóch wygranych, bez złotego seta).

Kalendarz musiał zostać dostosowany do kilku „zewnętrznych” czynników. Wśród nich znalazły się kluczowe punkty rozgrywek reprezentacyjnych. Kwalifikacje olimpijskie mężczyzn odbędą w terminie 30 września do 8 października. Zwolennikiem skrócenia kolejnego sezonu rozgrywek ligowych był Nikola Grbić, selekcjoner biało-czerwonej kadry, któremu zależało na jak najszybszym rozpoczęciu przygotowań do igrzysk. – Zdecydowano tak, a nie inaczej. Nie miałem innego wyjścia, jak to zaakceptować. Tak, jak przewidziano, zakończenie sezonu będzie miało miejsce mniej więcej 28 kwietnia. Poprosiłem o to, by rozgrywki zakończyły się jeszcze tydzień wcześniej, ale mam świadomość, że te siedem dni aż tak wiele nie zmieni – mówił w tvpsport.pl po ogłoszeniu zakresu dat terminarza ligowego 2023/2024.

To jednak nie koniec czynników oddziałujących na to, jak wygląda projekt ligowego kalendarza na następny sezon. Pod uwagę należało wziąć również grę czołowych zespołów w europejskich pucharach (4–5 maja zaplanowany jest turniej finałowy Ligi Mistrzów) oraz zobowiązania sponsorskie, obligujące kluby do ekspozycji sponsorów przez konkretny czas. Rolę odegrał również system transzowy z miast, na którym w największej mierze opiera się finansowanie niektórych klubów. Dla części z akcjonariuszy PlusLigi to podstawa utrzymania w rozgrywkach.

Podczas spotkania prezesów klubów padły różne propozycje ułożenia terminarza. – Propozycja ligi opierała się na turnieju TOP6 lub TOP8 po rundzie zasadniczej. Druga to koncept z Rzeszowa, prezesa Maciąga, z podziałem na grupy – wyjaśnia Dariusz Gadomski, prezes Trefla Gdańsk. – Nie ukrywam, że byłem za podziałem na grupy. Podczas spotkania każdy miał jednak głos i mógł powiedzieć, co myśli na ten temat. Kiedy wszyscy zaczęli mówić, okazało się, że ani jeden system, ani drugi nie był idealny – zaznacza.

Warto podkreślić, że w kolejnym sezonie przed projektowaniem terminów konkretnych meczów dojdzie „losowania numerków”, czyli rozwiązania wymuszającego takie konstruowanie kalendarza, by beniaminek w pierwszych kolejkach nie musiał mierzyć się wyłącznie z czołówką.

Jak wyglądała koncepcja grupowa? Została ona oparta na podziale na dwie grupy po osiem zespołów, w systemie serpentynowym. Liczba meczów w grupie (wyjazd plus domowy) to czternaście spotkań. Tak wyglądałby pierwsza faza. Druga to TOP4 z grupy pierwszej i drugiej razem oraz osobno LAST4 z obu zestawień. Każda drużyna zachowałaby punkty zdobyte tylko w meczach przeciwko ekipom znajdującym się w tej samej grupie i rozegrałaby mecze tylko z zespołami dołączającymi z drugiej grupy. Sumaryczna liczba meczów za „rundę zasadniczą” wyniosłaby 22.

Jak wyglądałaby faza play-off? Na koniec drugiej fazy drużyny sklasyfikowane na miejscach 1-6 w grupie C (czyli grupie TOP), grałyby bezpośrednio w ćwierćfinale, a te z miejsc 7-8 grałby rundę wstępną przeciwko zespołom z miejsc 1-2 grupy D (grupa LAST). Runda eliminacyjna to mecz, rewanż i ewentualny złoty set. Najważniejsze rozstrzygnięcia padałyby w formacie do trzech zwycięstw.

Jeśli chodzi o rzeszowskie rozwiązanie, to liga dla niektórych zespołów zakończyłaby się około 15 marca. Część klubów podpisuje umowy z miastami, urzędami marszałkowskimi na koniec marca. Krótko mówiąc, nie mieliby ekwiwalentnych świadczeń dla urzędów i byłby problem z uzyskaniem finansowania. Niestety, niektórych rzeczy w tym przypadku nie da się przyspieszyć. Mam to szczęście, że nasz klub ma podpisane dokumenty na cały sezon ligowy – dodaje prezes Gadomski, odnosząc się do tego, że część klubów dostaje środki w dwóch półrocznych transzach. – Podpisanoby umowy, ale nie byłoby świadczeń do zrealizowania, bo zespół by nie grał, więc miasto mogłoby nie wypłacić pieniędzy – podsumowuje.

To nie był jednak koniec wątpliwości. – Dla tych klubów, które wiedziały, że do play-off trudno będzie awansować, brak przyjazdu topowych drużyn to bardzo duża luka w budżecie. Żaden z nich nie chciał sobie nawet wyobrazić, że dwa czy trzy najlepsze zespoły nie przyjadą – wyjaśnia prezes Trefla Gdańsk.

* więcej w serwisie sport.tvp.pl

źródło: sport.tvp.pl

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, PlusLiga

Tagi przypisane do artykułu:

Więcej artykułów z dnia :
2023-04-03

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved