Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > I liga mężczyzn > I liga M: Porażka lidera, ważne wygrane Lechii i Astry

I liga M: Porażka lidera, ważne wygrane Lechii i Astry

fot. Anna Musierowicz - tauron1liga.pl

Nie ma nudy na pierwszoligowych parkietach. W trzynastej kolejce porażkę poniosła liderująca Gwardia, która przegrała w Krakowie. W efekcie zespoły z miejsc 1-6 dzielą tylko 3 punkty. W innych meczach ważne zwycięstwa odniosły Astra i Lechia, a punkt z Kluczborka wywiózł BAS. SMS z MKS-em zagra dopiero w najbliższą środę.

Pozycję lidera utrzymała Chemeko-System Gwardia Wrocław, która przegrała jednak w Krakowie z miejscową AGH AZS. Kluczowa dla losów meczu była trzecia odsłona, w której gospodarze przełamali rywali. Co ciekawe, na przestrzeni całego spotkania uzyskali niższą skuteczność w ataku, ale lepiej spisali się na zagrywce i w bloku, co dało im zwycięstwo. Ich liderem był Bartosz Gomułka, który zapisał na swoim koncie 23 punkty, natomiast po drugiej stronie siatki wyróżnił się Kamil Maruszczyk.

W czołówce utrzymuje się Mickiewicz Kluczbork, który we własnej hali stoczył pięciosetowy bój z BAS-em Białystok. Mimo że prowadził już 2:1, to dopiero w tie-breaku przypieczętował zwycięstwo. Oba zespoły popełniały sporo błędów na zagrywce, w ataku spisały się na porównywalnym poziomie, ale blok był sprzymierzeńcem gospodarzy. Ich liderem niemal już tradycyjnie był Mateusz Linda, zdobywca 23 punktów. Po drugiej stronie siatki grę napędzał Jędrzej Goss, który wywalczył 24 oczka.

W czubie stawki jest też Avia Świdnik, która wywiozła cenny komplet punktów z trudnego terenu w Głogowie. Chrobry dzielnie walczył, ale tylko w drugiej odsłonie znalazł sposób na powstrzymanie rywali. Mimo że uzyskał przewagę zarówno w bloku, jak i w ataku, to jednak zagrywka ustawiła grę po stronie gości. Pierwsze skrzypce w ich szeregach grał Mateusz Łysikowski, który zdobył 22 punkty, natomiast wśród pokonanych 14 punktów na koncie zanotował Marcin Ociepski.

W czołówce na dobre zadomowił się Exact Systems Norwid Częstochowa, który odniósł dziewiątą wygraną z rzędu. Lekkie problemy miał tylko w trzeciej odsłonie, ale ostatecznie nie dał rywalom szans na rozwinięcie skrzydeł. Tym razem przed własną publicznością pokonał bez straty seta PSG KPS Siedlce. Jego przewaga zaczynała się w polu serwisowym (7 asów), a kończyła w bloku (12 czap). Tomasz Kowalski umiejętnie rozkładał akcenty w grze na wszystkich zawodników, choć najczęściej punktował Mateusz Borkowski. Wśród pokonanych 12 oczek wywalczył Adrian Kopij, ale tym razem siedlczanie musieli obejść się smakiem jakiejkolwiek zdobyczy. – Mecz był pod naszą kontrolą. W trzecim secie rywale zdobyli 23 punkty, ale był to przede wszystkim efekt naszych błędów na zagrywce i nadmiernego ryzyka w ataku, co nie zawsze przynosiło efekt – podkreślił w serwisie tauron1liga.pl szkoleniowiec gospodarzy, Leszek Hudziak.

Niedosyt może odczuwać Olimpia Sulęcin, która już z Rafałem Prokopczukiem w składzie prowadziła we własnej hali 2:0 z Visłą Proline Bydgoszcz, ale w żadnej z trzech kolejnych odsłon nie potrafiła przypieczętować wygranej. Zrobili to goście, którzy w tie-breaku triumfowali 23:21. Na przestrzeni całego spotkania uzyskali oni niewielką przewagę w ataku, choć popełnili też więcej błędów. To był pojedynek atakujących, bowiem Damian Wierzbicki zdobył 28 punktów, zaś Grzegorz Turek aż 31 oczek. – Na ten moment jest to tylko punkt, ale jak ochłoniemy i przeanalizujemy całe spotkanie, to na pewno będziemy cieszyli się z jego zdobycia – stwierdził szkoleniowiec gospodarzy, Łukasz Chajec.

Wyjazdową niemoc przełamała Lechia Tomaszów Mazowiecki, która wygrała we Wrześni z miejscowym Krispolem. Gospodarze przebudzili się w trzeciej odsłonie, ale do tie-breaka nie udało im się doprowadzić. Mimo że przyjezdni popełniali sporo błędów zarówno na zagrywce, jak i w ataku, to ich atutem był blok, którym 18 razy zatrzymywali przeciwników. Brylowali w nim Damian Baran i Adrian Markiewicz, zaś liderem tomaszowian był Sławomir Stolc (22 punkty). Po drugiej stronie siatki próbował mu odpowiadać Ernest Kaciczak, ale jego 20 punktów nie wystarczyło Krispolowi do odniesienia zwycięstwa.

Na zwycięską ścieżkę wróciła Astra Nowa Sól, która u siebie potrzebowała trzech setów, aby odprawić z kwitkiem Legię Warszawa. Przyjezdni powalczyli trochę tylko w premierowej odsłonie, a w pozostałych byli tłem dla rywali. Brakowało im lidera, a z atakiem na poziomie poniżej 40% trudno było im pokusić się o korzystny wynik. Gospodarze byli nieco lepsi praktycznie we wszystkich elementach, a do sukcesu poprowadzili ich Wiktor Kłęk i Patryk Czyrniański. W pierwszym secie odrobiliśmy straty i go wygraliśmy, a potem poszliśmy za ciosem. W drugim nie pozostawiliśmy przeciwnikom złudzeń, a w trzecim dokończyliśmy to, co zaczęliśmy w pierwszych dwóch partiach – podkreślił przyjmujący beniaminka w Radiu Zachód, Patryk Czyrniański.

Zobacz również:
Wyniki i tabela I ligi mężczyzn

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved