Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > I liga mężczyzn > I liga M: Norwid liderem, trwa walka o miejsce w ósemce

I liga M: Norwid liderem, trwa walka o miejsce w ósemce

fot. Klaudia Piwowarczyk

Za nami kolejna seria gier na pierwszoligowych parkietach. Po niej pozycję lidera umocnił Norwid, od czołówki oddala się Avia, a w końcu przełamał się KPS. O miejsce w ósemce walczą Chrobry, AGH i Legia, a ważne zwycięstwo w kontekście utrzymania odniosła Astra.

Na fotelu lidera umocnił się Exact Systems Norwid Częstochowa, który w meczu na szczycie w trzech setach pokonał Mickiewicza Kluczbork. Przyjezdni nie mieli punktu zaczepienia. Nie odrzucili rywali od siatki, a sami mieli problemy w defensywie i ofensywie. Gospodarze dominowali na siatce, osiągając przewagę w ataku i 12 razy punktując blokiem. Pierwsze skrzypce w ich szeregach grał Rafał Sobański, który zgromadził na koncie 18 punktów. Po drugiej stronie siatki zabrakło lidera, który w trudnych momentach wziąłby ciężar zdobywania punktów na swoje barki.

Niespodzianki nie sprawił Krispol Września, który przed własną publicznością uległ MKS-owi Będzin. Wprawdzie przebudził się w trzecim secie, ale faworyci nie pozwolili mu na doprowadzenie do tie-breaka. Dobrą zmianę dał Tomasz Polczyk, ale to nie wystarczyło ekipie z Wielkopolski do urwania punktu przyjezdnym. Ci lepiej prezentowali się w ataku oraz w bloku, a pierwszoplanowymi postaciami w ich zespole byli Mateusz Frąc i Łukasz Swodczyk, którzy łącznie wywalczyli 34 punkty. Zwycięstwo we Wrześni pozwoliło MKS-owi awansować na pozycję wicelidera.

Z roli faworyta wywiązała się także Visła Proline Bydgoszcz, która na wyjeździe rozprawiła się z Legią Warszawa. Stołeczna drużyna do walki zerwała się w trzecim secie, ale musiała zadowolić się tylko jedną ugraną partią. W całym meczu popełniła ponad 30 błędów, a dużym atutem podopiecznych Michala Masnego była zagrywka, którą punktowali aż 14 razy. W stolicy ich liderami byli Maciej Krysiak oraz Paweł Cieślik, którzy łącznie punktowali 34 razy. Po drugiej stronie siatki wyróżnił się Piotr Szlęzak, ale nie wystarczyło to Legii do sprawienia niespodzianki.

Za ciosem nie poszedł BAS Białystok, który postawił się we Wrocławiu Chemeko-System Gwardii Wrocław, ale nie zdołał wywieźć zwycięstwa z Dolnego Śląska. Kluczowa była trzecia odsłona, którą przegrał po batalii na przewagi. Wprawdzie popełnił mniej błędów, ale gospodarze uzyskali przewagę na siatce. Ich motorem napędowym był Jan Fornal, który wywalczył 26 punktów, a przyzwoita postawa duetu Jędrzej Goss/Karol Rawiak to było zbyt mało, aby beniaminek mógł myśleć choćby o tie-breaku.

W końcu przełamał się PSG KPS Siedlce, który u siebie pokonał wyżej notowaną PZL Leonardo Avię Świdnik. Goście tylko w drugim secie znaleźli sposób na pokonanie rywali. Oba zespoły postawiły na ryzyko w polu serwisowym, popełniając w nim łącznie 46 błędów, ale bardziej opłacało się ono gospodarzom, którzy odrzucili rywali od siatki. Przyjezdnym nie pomogło 16 oczek Mateusza Rećko, natomiast liderem KPS-u był Przemysław Kupka. Dzięki wygranej zachował on jeszcze szansę na awans do play-off. – To zwycięstwo było nam bardzo potrzebne. Są to dla nas bezcenne punkty. Odbudowaliśmy się jako drużyna. Bardzo ważne jest to, że zaprezentowaliśmy fajną siatkówkę. Pokazaliśmy też charakter, którego dawno nie widziałem w tym zespole – stwierdził Mateusz Grabda, trener KPS-u.

Ważne zwycięstwo w kontekście miejsca w ósemce odniosła AGH AZS Kraków, która u siebie pokonała Olimpię Sulęcin. Słabszy moment przydarzył się jej w trzecim secie, ale do tie-breaka nie dopuściła. Drużyna prowadzona przez Andrzeja Kubackiego uzyskała przewagę w ataku (59% skuteczności) oraz znacznie częściej punktowała blokiem od rywali. Poza tym miała lidera w osobie Karola Borkowskiego, który wywalczył aż 23 oczka. Próbował mu odpowiadać Grzegorz Turek, ale zabrakło mu wsparcia ze strony kolegów.

W starciu sąsiadów w tabeli Chrobry Głogów prowadził już u siebie z Lechią Tomaszów Mazowiecki 2:0, ale pozwolił podnieść się przeciwnikom. Ci doprowadzili do tie-breaka, ale w nim już wyraźnie lepsi byli gospodarze. Mimo że popełnili oni więcej błędów, to uzyskali przewagę na siatce. Zwłaszcza dobrze grali blokiem, 16 razy zatrzymując tym elementem przyjezdnych. Pierwsze skrzypce w ich szeregach grał Krzysztof Rykała, ale duży udział w zwycięstwie mieli także obaj środkowi – Maciej Polański i Hubert Węgrzyn, którzy łącznie zdobyli 24 punkty. Po drugiej stronie siatki 15 oczek zapisał na koncie Wojciech Szwed, ale to nie wystarczyło Lechii do wygranej.

Ważną wygraną odniosła Astra Nowa Sól, która we własnej hali rozprawiła się z SMS-em PZPS Spała. Długimi fragmentami gospodarze kontrolowali spotkanie, a do zwycięstwa potrzebowali trzech setów. W całym meczu popełnili mniej błędów. Ich atutem była zagrywka, którą punktowali 6 razy, a przyjezdni mieli duże kłopoty w ataku. Jedynie Igor Rybak próbował cokolwiek wskórać, ale na beniaminka tego dnia to było za mało. Do sukcesu poprowadził go Bartosz Kowalczyk, który zapisał na koncie 14 punktów.

Zobacz również:
Wyniki i tabela I ligi siatkarzy

źródło: inf. własna

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, I liga mężczyzn

Tagi przypisane do artykułu:

Więcej artykułów z dnia :
2023-02-13

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved