Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > Puchar Polski > Jakub Popiwczak: Wypadałoby w końcu coś wygrać

Jakub Popiwczak: Wypadałoby w końcu coś wygrać

fot. Klaudia Piwowarczyk

Starcie graczy Jastrzębskiego Węgla z Asseco Resovią Rzeszów nieco zawiodło. Rzeszowianie mimo że dobrze rozpoczynali dwa pierwsze sety to w środkowych ich fragmentach dawali się dogonić, a potem byli już tylko tłem dla swoich rywali. W efekcie czego w żadnej z partii nie udało im się wyjść z 20 punktów. Wicemistrzowie Polski w decydujących momentach świetnie spisywali się w bloku i byli dużo bardziej skuteczni w ataku. W nagrodę w finale czeka na nich Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle i będzie to powtórka finału sprzed roku.

Tylko w początkowych fragmentach spotkania rzeszowianie byli w stanie nawiązać wyrównaną walkę z jastrzębianami. Potem grali już tylko podopieczni Marcelo Mendeza, którzy wygrali nadspodziewanie łatwo 3:0. Jak to wyglądało z perspektywy boiska?

– Przyjechaliśmy tutaj z myślą, aby dobrze grać w siatkówkę, każdą akcję jak najlepiej potrafimy. Spodziewaliśmy się ciężkiej przeprawy, bo wiemy, że rzeszowianie są w tym momencie liderem tabeli i wydawali się być najrówniej grającą drużyną w tym sezonie w PlusLidze. My tak jak kędzierzynianie i zawiercianie mieliśmy swoje wzloty i upadki, co jest głównie spowodowane tym, że dużo meczów i grania także w Lidze Mistrzów. Rzeszowianie mieli taki komfort, że mieli troszeczkę spokojniejszy kalendarz. Miało być ciężko, ale ja nie powiem, że było łatwo, gdyż grając przeciwko takim zawodnikom trzeba pokazać dużo dobrej siatkówki oraz włożyć w to dużo energii mentalnie i fizycznie – ocenił Jakub Popiwczak. Co sobie założyli przed tym meczem i jak to wyglądało w praktyce? – Kluczowe było, aby w każdej akcji każdy kontakt był jak najlepszy i aby każdy z nas zrobił swoje 100%. To nam bardzo dobrze wychodziło. Sam wynik staraliśmy się zostawić z boku i po prostu robić swoje, czyli grać jak najlepiej. To popłaciło nam w miarę pewnym zwycięstwem – dodał.

Pomimo dużego natężenia meczów jastrzębianie prezentowali się bardzo dobrze fizycznie. Szybko narzucili swój styl gry i zdominowali swoich przeciwników. Czy wpływ na to miał fakt, że gra toczyła się o trofeum? – W tym sezonie dużo narzekaliśmy na to, że dużo grania i zmęczenia, ale te ostatnie dwa miesiące były trochę lżejsze. Nie było aż tak dużo terminów środowych i mieliśmy czas na trening oraz pracę, co było widać w ostatnich spotkaniach. Wcześniej z jakością naszej gry bywało różnie. W starciu z rzeszowianami wyglądało to fajnie. Jednak nie będzie to miało znaczenia jeśli w niedzielę nie podniesiemy trofeum, bo po to tutaj przyjechaliśmy – powiedział libero Jastrzębskiego Węgla.

W niedzielnym finale zmierzą się z kędzierzynianami i będzie to powtórka finału sprzed roku. Jastrzębianie chcieliby jednak, aby wynik był inny, gdyż to mistrzowie Polski bronią tytułu. – Myślałem sobie o tym przed meczem, że fajnie jakby historia się znowu powtórzyła. Niemniej teraz myślę sobie, że wypadałoby w końcu coś wygrać. Nie ma co ukrywać, że kędzierzynianie jeżeli chodzi o Puchar Polski cały czas jest naszym katem. Przez ostatnie lata to oni cały czas wygrywali. Niemniej w niedzielę kolejny dzień, kolejne spotkanie i mam nadzieję, że odwrócimy to i przed tymi kibicami podniesiemy ten puchar – zakończył.

GALERIA Z MECZU

źródło: inf. własna

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, Puchar Polski

Tagi przypisane do artykułu:
, ,

Więcej artykułów z dnia :
2023-02-26

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved