Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > Puchar Polski > Jakub Popiwczak: Końcówki zagraliśmy jak frajerzy 

Jakub Popiwczak: Końcówki zagraliśmy jak frajerzy 

fot. Klaudia Piwowarczyk

Jastrzębski Węgiel ma prawo być sfrustrowany po porażce w finale Pucharu Polski, jednak pretensje może mieć głównie do siebie. W dwóch pierwszych setach podopieczni Marcelo Mendeza wypuścili z rąk prowadzenie. –  My byliśmy chłopcami do bicia, rywale byli po prostu drużyną zwycięzców, która pokazała nam jak się zachowuje dojrzały, doświadczony i poukładany zespół w najważniejszych momentach, a my się po prostu zesraliśmy – ostro skomentował libero jastrzębian, Jakub Popiwczak. 

Wydawało się, że premierowa partia finału Pucharu Polski padnie łupem Jastrzębskiego Węgla, który prowadził z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle nawet 21:16, ale ostatecznie przegrał tę odsłonę, w podobnym stylu rozegrała się także druga część meczu, która również padła łupem kędzierzynian. – Szczególnie w pierwszych dwóch setach poziom gry był w miarę wyrównany, ale my byliśmy chłopcami do bicia, rywale byli po prostu drużyną zwycięzców, która pokazała nam jak się zachowuje dojrzały, doświadczony i poukładany zespół w najważniejszych momentach, a my się po prostu zesraliśmy – mocno skomentował finał Pucharu Polski Jakub Popiwczak. 

Końcówki tych dwóch partii będą mogły śnić się jego drużynie po nocach i nie będą to miłe sny. – Myślę że w końcówkach mogliśmy przyjąć lepiej, rozegrać lepiej, zaatakować lepiej, a na końcu i tak wszystko zawodziło. Końcówki zagraliśmy jak frajerzy – powiedział libero Jastrzębskiego Węgla. Wydaje się, że o ile na boisku czysto siatkarsko walka była równa, to siła mentalna była po stronie ZAKSY. – Przede wszystkim głowa, głowa i jeszcze raz głowa bo do 20 punktu wszystko było ładnie, pięknie, a później jestem grała już tylko jedna drużyna. Odcinała nam głowę i nie dojeżdżaliśmy w tych kluczowych piłkach – ocenił Popiwczak.

O ile porażkę w takim stylu w jednej partii można było jeszcze jakoś wytłumaczyć, to w dwóch już niekoniecznie. – Mam wrażenie, że walczyliśmy. Chociaż po pierwszym secie człowiek był zły i zdenerwowany, bo nie jest przyjemnie roztrwonić taką przewagę, to jednak w drugim secie wróciliśmy do w miarę dobrej gry. Później naprawdę było nam ciężko, jednak w trzecim secie też byliśmy cały czas w grze. To, co w ostatniej piłce zrobił Łukasz Kaczmarek to to, czego my nie potrafiliśmy zrobić w tych poprzednich setach – wspominał libero Jastrzębskiego Węgla. – Nie ma co szukać winnych, bo tak jak powiedziałam wcześniej, odbierało nam głowę po 20. punkcie. Każdy mógł zrobić coś lepiej, ale tego nie potrafiliśmy i niestety przegrywamy Puchar Polski kolejny raz – powiedział Popiwczak.

Podopiecznym Marcelo Mendeza umiejętności nie brakuje, ale ewidentnie w finale zabrakło im mentalności zwycięzców. – Ciężko mi powiedzieć w tym momencie, jak można poprawić nasz mental. Wiadomo, że to właśnie zawiodło. Ja czuję ogromny wstyd i mam wrażenie – tak na gorąco, że to była kompromitacja z naszej strony, bo potrafimy grać dobrze, a na koniec nic nam się nie udaje – skomentował libero jastrzębian. – Na pewno będzie to gdzieś z tyłu głowy, że tak jak rok czy dwa lata temu w Pucharze Polski było czuć, że ZAKSA jest lepsza od nas pod każdym względem, to w tym finale, to co było w pierwszym czy w drugim secie pokazało, że mamy przewagę, ale tylko do pewnego momentu. To mega boli i bardzo nam przykro, że nie udało się wygrać chociaż jednego seta, bo wtedy mogłoby to wszystko wyglądać zupełnie inaczej – skwitował Jakub Popiwczak.

źródło: inf. własna

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, Puchar Polski

Tagi przypisane do artykułu:
, ,

Więcej artykułów z dnia :
2023-02-26

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved