Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > PlusLiga > Jakub Bednaruk: Bijemy się o utrzymanie

Jakub Bednaruk: Bijemy się o utrzymanie

fot. Klaudia Piwowarczyk

MKS Będzin przegrywał już 1:2 ze Stalą Nysa w półfinale częstochowskiego turnieju. Podopieczni trenera Bednaruka w drugiej części spotkania zaprezentowali się znacznie lepiej i ostatecznie pokonali rywali 3:2. – Ostatnio przegraliśmy z rzeszowianami, ale nie będziemy jedyni, bo wyglądają na bardzo mocnych. Psychologicznie tydzień przed ligą wygrać z zespołem, który ma drużynę na ósemkę, to jest dla nas bardzo ważne – podkreślił po pojedynku trener Jakub Bednaruk.

Za wami pojedynek ze Stalą Nysa. Szkoleniowo to było chyba pięć bardzo wartościowych setów.

Jakub Bednaruk: Przede wszystkim potrzebowaliśmy zwycięstwa, takiego psychicznego. Ostatnio przegraliśmy z rzeszowianami, ale nie będziemy jedyni, bo wyglądają na bardzo mocnych. Psychologicznie tydzień przed ligą wygrać z zespołem, który ma drużynę na ósemkę, to jest dla nas bardzo ważne. Poza tym trzy bardzo dobre sety – drugi, czwarty i piąty oraz dwa bardzo słabe – pierwszy i trzeci. Zaczęliśmy grać głupio, bez sensu ryzykować zagrywką, generalnie szarpanina, ale jestem zadowolony, bo mieliśmy bardzo duży problem z przyjęciem, bo mamy dwóch ofensywnych przyjmujących plus jeszcze libero, dla którego to dopiero pierwszy sezon w lidze. Ostatnio bardzo dużo pracowaliśmy nad przyjęciem i wiadomo, że tutaj będzie można nas ukłuć, ale się utrzymaliśmy i to jest ważne. Przede wszystkim to, co zepsujemy w przyjęciu potrafimy nadrobić w ataku.

Czas przygotowań dobiega końca, za tydzień startuje liga. Jaki to był okres przygotowawczy w wykonaniu pańskiego zespołu?

– Myślę, że normalny. Z przygotowaniami nie było żadnych problemów, ani nie różniły się od wcześniejszych. Oczywiście nasłuchujemy telefonów, wiadomo, że jak kogoś gorączka złapie, to jest nerwowo, a teraz jak będzie jesień, to już w ogóle będzie strasznie nerwowo. Na pewno na większą rozmowę jest tworzenie zespołu w tym roku, te odejścia, budżet. Trzeba powiedzieć jasno – my się bijemy o utrzymanie. Mamy się utrzymać nawet na trzynastym miejscu i to jest nasz cel. Wszyscy muszą dokładnie sobie uzmysłowić. Wiadomo, że teraz mamy akcję z jednym z Brazylijczyków, szukamy jeszcze jednego zawodnika. Zobaczymy, co z tego wyniknie.

Czy jest w panu, w drużynie jakiś niepokój związany z koronawirusem?

– Niepokój nie jest związany z tym, że ktoś może zachorować, bo my mieliśmy w styczniu taką grypę, że położyło połowę zespołu. Sam nie wiem, czy nie mieliśmy „koronki”, bo jeden chłopak stracił smak, drugi wylądował w szpitalu, bo pluł krwią. Mieli po czterdzieści stopni gorączki, ale tak w sporcie jest – tydzień chorujesz i jedziesz dalej. My przeszliśmy to w styczniu. Ja mam tylko taki stres, żeby praca nie poszła na marne. Słyszę, że klub z Polic jest zamknięty. Pracujesz dwa miesiące, przez czternaście dni nie robisz nic i wracasz… Ja nie wiem, czy Trefl Gdańsk najlepiej na tym nie wyszedł, bo jeżeli mają przeciwciała, to przejadą cały sezon, a inne zespoły teraz będą padały, bo wiadomo, że będą. Są obawy, ale jestem na tyle zadowolony, że liga, Polsat zdecydowali, że co by się nie działo, to rozegramy ten sezon, a to jest istotne ze względu na kontrakty ze sponsorami, telewizją. Jeżeli nie trenujemy, to nie zarabiamy. To jest fajnie, sport, ale to też nasza praca, więc jeżeli byśmy nie grali, nie dostawaliśmy pieniędzy, klub nie dostawałby ich od sponsorów. Nawet jeśli skoszarują nas gdzieś na wygwizdowie, to niech to zrobią, dla nas to nie jest problem, ale też żeby nie panikować, gdy jeden chłopak ma gorączkę.

Czy poza sobotnim meczem finałowym planuje pan jeszcze jakieś sparingi?

– Nie, już luzujemy. To jest nasz chyba dziewiąty, dziesiąty sparing, wystarczy tego grania. Nie wiem nawet, czy w sobotę nie wyjdę drugą szóstką, żeby też chłopaki sobie pograli, muszę się zastanowić. Pięć setów w piątek jest wystarczające. Ligę zaczynamy z tego co wiem z grubej rury, bo gramy z drużynami z Warszawy, Jastrzębia i Kędzierzyna-Koźla, ale w zeszłym roku początek ligi nas wzmocnił, więc nie mogę się doczekać. My też żyjemy na emocjach, adrenalinie, dlatego tylu sportowców idzie w hazard, nie możemy żyć bez adrenaliny. Brakowało tego, żeby poprowadzić mecz.

źródło: inf. własna

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, PlusLiga

Tagi przypisane do artykułu:
, ,

Więcej artykułów z dnia :
2020-09-05

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved