Trener kadry siatkarek Jacek Nawrocki bardzo spokojnie rozpoczął zgrupowanie kadry w Szczyrku. Po badaniach na obecność koronawirusa, które na szczęście wyszło w stu procentach negatywne, zaczęły się zajęcia sportowe. Treningi w pierwszym okresie odbywają się na boiskach do piłki plażowej.
– Czekaliśmy długo na wyniki wymazów. Na szczęście wszystko jest ok. Było przy tym trochę emocji i tym bardziej cieszę się, że w stuprocentowym składzie możemy rozpocząć treningi. Dlaczego plaża? To jest dobry moment, żeby wykorzystać takie treningi. To jest początek okresu przygotowawczego i wchodzenia w trening. Dla mięśni, dla stawów, dla wejścia w okres reprezentacyjny – tych kilka zajęć, które wykonamy na boiskach plażowych, będzie w mojej ocenie bardzo przydatne – powiedział selekcjoner kadry.
Nawrocki pozytywnie ocenia zajęcia na piasku, dodając że w tym planie chodzi również o urozmaicenie zajęć i pobudzenie organizmów siatkarek. – Każda aktywność pobudzająca ruchowo jest potrzebna. Można dyskutować czy ta plaża jest potrzebna, czy nie. Można dyskutować ile czasu potrzebuje zawodniczka od zejścia z piasku, do wejścia na halę. My stosujemy obecnie bardzo dużo impulsów, jeżeli chodzi o przygotowanie motoryczne – siłownia, plaża, zajęcia w terenie, to wszystko się moim zdaniem przyda w uatrakcyjnieniu zajęć.
Szkoleniowiec kadry skomentował również pomysł letniej ligi, w której na przełomie lipca i sierpnia weźmie udział część zespołów ligowych. Według Nawrockiego może mieć to pozytywne skutki treningowe, ale trener podkreślił też, że decyzja o udziale w takich rozgrywkach to indywidualna decyzja każdego sztabu, który najlepiej jest w stanie określić potrzeby swojej drużyny. – To bardzo indywidualne sprawa i wszystko zależy od czasu, który mamy na to żeby przetransformować wszystko, co zostało przepracowane na piachu i wykorzystać to w hali. Trzeba bardzo dobrze znać organizmy zawodniczek, żeby sobie na to pozwolić w ostatniej chwili. Jednak jeżeli czas jest odległy, to absolutnie można to zrobić.
źródło: Polska Siatkówka
