Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > PlusLiga > Fabian Drzyzga: Zmierzamy w dobrym kierunku

Fabian Drzyzga: Zmierzamy w dobrym kierunku

fot. Klaudia Piwowarczyk

– Skupiamy się na tym, żeby nasza gra wyglądała coraz lepiej. Na pewno przyjdą jakieś dołki jeszcze, ale ten zespół już ze sobą troszeczkę przeżył. Zmierzamy w dobrym kierunku. Tak jak mówiłem wcześniej, od samego początku, że potrzebujemy czasu na zgranie, na poznanie się w lepszych i gorszych momentach. To wszystko już miało miejsce – mówi Fabian Drzyzga, rozgrywający Asseco Resovii Rzeszów. 

Zainkasowaliście komplet punktów w ostatnim meczu z MKS-em Będzin, ale nie był on aż tak jednostronnym spotkaniem jak sugerowałby końcowy rezultat.

Fabian Drzyzga (rozgrywający Asseco Resovii Rzeszów): Nie było łatwo. Ten mecz „przeszliśmy” i czekaliśmy co się wydarzy, a tak nie powinniśmy zagrać ze słabszym przeciwnikiem, bo nie ma co ukrywać, że MKS Będzin jest najsłabszy w PlusLidze. Powinniśmy po prostu wyjść i szybciej te sety rozstrzygać na swoją korzyść, szczególnie na początku, żeby grać mocniej i agresywniej, a my tylko czekaliśmy na to co się wydarzy. Szczęście, że tak to się skończyło, bo mogło to pójść w różne strony. Siatkówka jest bardzo parszywą grą. Teraz mieliśmy szczęście, ale na pewno musimy zerknąć na to w inny sposób, że musimy grać dużo bardziej agresywniej, z taką większą ambicją w każdym secie zaczynając od początku.

Czyli bardziej to, że te dwa sety były takie wyrównane, to zasługa waszego podejścia mentalnego do tego meczu niż gry rywala? Bo można było odnieść wrażenie, że zespół z Będzina naprawdę potężnie zagrywał, czy też imponował grą w ataku.

Na pewno nie mogę odebrać zespołowi z Będzina, że zagrał dobry mecz. Chłopaki walczą, starali się i zagrali na swoich umiejętnościach, ale my nie spisaliśmy się tak jak w ostatnich meczach; byliśmy bez tej agresji. Tak jak wspomniałem, czekaliśmy na to co się wydarzy. Nie zostaliśmy za to ukarani, ale z przeciwnikiem trochę bardziej doświadczonym i lepszym, który jest pewniejszy siebie, bo tego trochę zabrakło chłopakom z Będzina, on by to wykorzystał i nas zbił.

Klemen Cebulj często dostaje w meczu więcej piłek niż atakujący, a w konfrontacji z zespołem z Będzina dograł mu pan zaledwie siedem.

Zdenerwował mnie w tygodniu (śmiech). A tak poważnie, to tak wyszło. Każdy mecz jest inny i tyle. Nie mówię, że to źle, ale biorę to na siebie.

Przed wami w czwartek zaległy mecz z VERVĄ, który można powiedzieć, że jest podwójnie ważny, bo w przypadku wygranej bardzo was przybliża do miejsca w szóstce po I rundzie, a to oznacza grę w ćwierćfinale  Pucharu Polski.

Oczywiście, chcemy być w tej szóstce PlusLigi, która zagra o Puchar Polski, ale dla nas najważniejsze jest granie i wygrywanie każdego kolejnego spotkania. Teraz na pewno ten kalendarz nie jest dla nas jakiś łaskawy, ale ostatnio też nie był, więc po prostu musimy się skupić i grać. Nie ma patrzenia na to kto jest po drugiej stronie. Musimy się skupić na własnym boisku i na pewno, nie mówię o siatkarskich rzeczach, ale bardziej w kontekście głowy tak jak z Będzinem.

Zawsze jednak gdy po drugiej stronie staje mocniejszy rywal, to nie potrzeba już dodatkowej mobilizacji?

Nie ma co ukrywać, że na każdy mecz człowiek nie wyjdzie w 100 procentach zmobilizowany, bo to po prostu jest to niemożliwe. Jeszcze tym bardziej, że mamy takie warunki wszyscy, czyli brak kibiców. Mam nadzieję, że taki mecz już się nam nie powtórzy pod względem takiej ambicji po prostu. Nie mówię, że nie walczyliśmy z Będzinem, bo jak byśmy go przestali totalnie, to byśmy przegrali. Po prostu powinniśmy dużo szybciej kończyć te sety, pewniej i „dobijać” przeciwnika nawet jakby się mocno starał.

Wspomniał pan o niezbyt łaskawym kalendarzu. W trakcie dziesięciu dni czekają was cztery mecze, po dwa z VERVĄ i ZAKSĄ. To zawrotne tempo niczym w NBA, a przecież kontuzje was nie oszczędzają szczególnie na przyjęciu i ataku, gdzie pole manewru trener ma bardzo małe.

Na pewno nie mamy możliwości robienia za dużo zmian i chłopaków trzeba w jakiś sposób oszczędzać. Kalendarz jest taki, a nie inny. My też przecież wcześniej nie graliśmy i teraz musimy odrabiać te zaległości z I rundy. Nie narzekamy pod tym względem, bo chcemy grać i walczyć o swoje. Odczekaliśmy i chcemy grać, odrobić te straty. Mam nadzieję, że skończy się to pozytywnie, ale oczywiście to jest ciężko obiecać.

Macie na koncie cztery zwycięstwa z rzędu. Czy to oznacza, że Asseco Resovia wkroczyła na zwycięską ścieżkę?

– No tak, rok 2021 jest nasz (śmiech). Tak poważnie, to cieszymy się, że jest taka seria. Skupiamy się na tym, żeby nasza gra wyglądała coraz lepiej. Na pewno przyjdą jakieś dołki jeszcze, ale ten zespół już ze sobą troszeczkę przeżył. Zmierzamy w dobrym kierunku. Tak jak mówiłem wcześniej, od samego początku, że potrzebujemy czasu na zgranie, na poznanie się w lepszych i gorszych momentach. To wszystko już miało miejsce. Pozytywnie podchodzę do tego co się na razie dzieje i mam nadzieję, że ta głowa na ten moment, która nie ma za dużo porażek, gdzieś nas trochę wyżej poniesie, bo zawsze łatwiej jest przyjść na trening i walczyć jak się wygrywa.

źródło: plusliga.pl

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, PlusLiga

Tagi przypisane do artykułu:
, ,

Więcej artykułów z dnia :
2021-01-28

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved