Pomimo dwóch wygranych setów przez ŁKS Commercecon Łódź, drużyna BKSu BOSTIK ZGO Bielsko-Biała odwróciła losy spotkania, wygrywając ostatecznie 3:2.
Lepsza końcówka ŁKS-u Łódź
Spotkanie lepiej otworzyły bielszczanki. Dzięki świetnej zagrywce Julii Nowickiej na starcie prowadziły 3:0. ŁKS starał się szybko odrabiać straty, punktowała Klaudia Alagierska i Weronika Gierszewska (7:5). Udało im się dość przeciwniczki na 11:11. Od tego momentu gra obu ekip się wyrównała. Po dwóch skutecznych atakach z rzędu Kertu Laak było po 14. W końcu łodzianki zaczęły łapać swój rytm. Marlena Kowalewska zaczęła wykorzystywać grę środkiem. Po bardzo dobrym uderzeniu Anny Obiały, przyjezdne wyszły na dwupunktowe prowadzenie (18:16). Łódzkie Wiewióry kończyły akcje w pierwszym uderzeniu oraz uruchomiły blok (21:17). Gospodynie nie zamierzały składać broni, ponownie ruszyły do walki. Joanna Pacak najpierw zdobyła punkt atakiem, a potem zatrzymała Gierszewską i na tablicy wyników znowu pojawił się remis (21:21). Końcówkę lepiej rozegrały łodzianki. Dzięki skutecznemu zbiciu ich atakującej miały pierwszą piłkę setową. Tę partię zakończyły widowiskową czapą na Julicie Piaseckiej (25:22).
Blok i zagrywka decydujące
Tym razem świetny start zaliczyły łodzianki, które po kilku skutecznych atakach Lany Scuki prowadziły 5:1. Od początku drugiej partii problemy ze skończeniem akcji miała Laak. Przyjezdne bardzo dobrze czytały rozegrania Julii Nowickiej. Przewaga gości stale rosła, a w ich grze było widać dużo pewności siebie (9:3). Trener Piekarczyk zdecydował się wprowadzić Giulię Angelinę i Wiktorię Szewczyk. Po raz kolejny w tym sezonie znakomicie prezentowała się Obiała (11:4). Zmienniczki dały dobrą zmianę. BKS zaczął pomału odrabiać straty między innymi dzięki grze blokiem (10:14). Po stronie ŁKS-u pojawiły się drobne błędy, co wykorzystywały ich przeciwniczki. Zanotowały 5 punktowych czap w bardzo krótkim czasie. Z przewagi przyjezdnych pozostały tylko 2 „oczka” (14:16). Gra bielszczanek wyglądała coraz lepiej. Dużą skuteczność utrzymywała Angelina (18:19). Wtedy w polu serwisowym pojawiła się Natalia Mędrzyk, po serii świetnych zagrywek ŁKS odzyskał swoje prowadzenie (22:18). U gospodyń spotkania pojawiła się spora nerwowość. Ich gra się posypała. Ostatni punkt należał do łodzianek (25:20).
BKS Bielsko-Biała pokazał waleczność
Trzeci set rozpoczął się od remisu 2:2. Przy zagrywce Nowickiej trzy punkty z rzędu zdobyły bielszczanki (5:2). Gospodynie odzyskały energię. W ich poczynaniach było widać sporą waleczność. Z kolei łodzianki wyglądały na uśpione. Piasecka posłała asa i BKS prowadził już sześcioma punktami (9:3). Bielszczanki świetnie radziły sobie w obronie i wyprowadzały skuteczne kontry. Zdobywały punkt za punktem (12:3). Po stronie ŁKS-u przestało funkcjonować przyjęcie. Na boisku pojawiła się Zuzanna Górecka. Zmiany trenera Chiappiniego niewiele wniosły. Górecka pomyliła się w ataku, co dało ośmiopunktową przewagę gospodyniom (15:7). Łodzianki wyglądały na pogodzone z ewentualną porażką w tym secie. Cały czas swoje prowadzenie utrzymywały siatkarki z Bielska-Białej (19:11). Grały bardzo konsekwentnie (21:13). Seta zakończyła popsutą zagrywką atakująca ŁKS-u (25:16).
Kertu Laak liderką
Podbudowane wynikiem z poprzedniej odsłony bielszczanki ponownie zaliczyły świetny początek. Po ataku i skutecznej czapie Laak było 5:1. Solidnie prezentowały się zmienniczki, które w poprzednich partiach wprowadził trener Piekarczyk. Z kolei ŁKS Łódź tracił swoją skuteczność w ataku (8:4). Gospodynie wyśmienicie czytały grę przeciwniczek. Stale powiększały ilość punktowych bloków (10:4). Fatalne błędy zaczęły pojawiać się w łódzkiej ekipie. Gierszewska nie zdążyła się odsunąć i została trafiona zagrywką przez Martę Orzyłowską (13:5). W ataku myliła się też Klaudia Alagierska. Niewiele zawodniczek ŁKS-u kończyło swoje akcje (15:8). W połowie seta, świetną dyspozycję pokazywała Kertu Laak. Kończyła wszystkie posyłane do niej piłki (20:12). Łodzianki zdobywały tylko pojedyncze „oczka”. Anna Obiała postawiła skuteczny blok, ale przewaga nadal była bardzo duża (21:14). W końcówce gra gości trochę się poprawiła. Zmniejszyły swoje straty, ale było już za późno. Tę partię zakończyła Piasecka (25:19).
Gospodynie dopięły swego
Bielszczanki wyszły na tie-breaka zmotywowane, na starcie prowadziły 2:0. Łodzianki szybko doprowadziły do wyrównania. Na parkiecie od początku tego seta w ŁKS-ie Łódź pojawiły się Regiane Bidias i Natalia Mędrzyk. Gra toczyła się punkt za punkt (4:4). W ataku grała z kolei Anastazja Hryszczuk, która posłała asa serwisowego dającego prowadzenie przyjezdnym (6:4). Przy zmianie stron dalej przewagę utrzymywały łodzianki. Po błędzie w ataku Bidias i skutecznej czapie BKS-u, to gospodynie wyszły na 1 punkt do przodu (9:8). Bielszczanki poszły za ciosem. Brazylijka została ustrzelona zagrywką przez Joannę Pacak (12:9). Siatkarki BKS-u bardzo dobrze pracowały w obronie, dzięki czemu wypracowywały wiele kontr. Mimo dużej przewagi gospodyń, łodzianki się nie poddały. Po skutecznym bloku Anny Obiały zbliżyły się na 1 punkt (14:13). Jednak to nie wystarczyło, mecz zamknęła skutecznym uderzeniem Angelina (15:13).
MVP: Kertu Laak
BKS Bielsko-Biała – ŁKS Łódź 3:2
(22:25, 20:25, 25:16, 25:19, 15:13)
Składy:
BKS: Nowicka (4), Pacak (5), Borowczak (3), Laak (23), Angelina (11), Abramajtys (5), Drabek (libero), Piasecka (20), Orzyłowska (7), Brzoza, Szewczyk
ŁKS: Stenzel (libero), Kowalewska (1), Obiała (16), Gierszewska (12), Algierska (13), Scuka (10), Mędrzyk (10), Bidias (3), Górecka (6), Hryshchuk (7), Dróżdż, Gajer
Zobacz więcej: