Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > ligi zagraniczne > Włochy M: Kryzys w Modenie, Dobry mecz Włodarczyka, Juantorena uratował Lube

Włochy M: Kryzys w Modenie, Dobry mecz Włodarczyka, Juantorena uratował Lube

fot. Katarzyna Antczak

Rozgrywki we Włoszech dalej trwają. Mecze odrobić muszą jeszcze drużyny z Trentino, Werony i Ravenny. W drugiej kolejce rundy rewanżowej nie zabrakło pasjonujących pojedynków. Starcia Werony z Trentino i Ravenny z Lube skończyły się dopiero po pięciu setach. Najbardziej zaskakującym wynikiem jest jednak ten w PalaPanini. Zespół  z Modeny w z starciu z Tonno Calippo Calabria Vibo Valentią nie miał nic do powiedzenia i przegrał 0:3, a drużyna wraz z trenerem i prezeskami klubu zamknęła się w szatni po meczu na ponad godzinę.

Pierwszym meczem rozegranym w drugiej kolejce rundy rewanżowej było spotkanie Allianz Milano z Vero Volley Monzą. Dużym problemem zespołu Roberto Piazzy jest spowodowana kontuzją nieobecność atakującego – Jeana Patry’ego. Warto w tym meczu podkreślić niesamowity występ młodego atakującego zespołu z Monzy. Adis Lagumdzija przez pięć setów otrzymał do ataku 56 piłek, na punkty zamienił 30 z nich. Do tego dodał jeszcze dwa punkty w bloku i jeden z pola zagrywki. Mecz skończył się wygraną Vero Volley Monza 3:2.

Ferdinando de Giorgi chciał w starciu z Consarem Ravenną dać odpocząć niektórym zawodnikom i miejsce w wyjściowej szóstce zajął Jiri Kovar. Chyba nikt nie spodziewał się, że młody zespół gospodarzy będzie w stanie stworzyć aktualnym mistrzom kraju aż tyle kłopotów. Z bardzo dobrej strony pokazał się duet skrzydłowych Francesco Recine i Giulio Pinali. Cucine Lube Civitanova przegrywało już 0:2 i wtedy Osmany Juantorena pojawił się na boisku ratować sytuację. Kapitan zespołu z Civitanovy zagrał fenomenalnie, bowiem utrzymał 70% skuteczności w ataku – z 20 piłek zamienił na punkty 14. Popełnił jeden bezpośredni błąd, ale nie dał się zablokować rywalowi. Lube, tak samo jak w pierwszym starciu obu drużyn, wygrało spotkanie 3:2. – Wydaje mi się, że Ravenna jest trochę takim naszym małym „nemezis”. Zawsze mamy kłopoty jak z nimi gramy, w poprzednim sezonie też tak było – mówił Kamil Rychlicki, atakujący Cucine Lube.

Kibice mogli zacierać sobie ręce na mecz pomiędzy Sir Safety Conad Perugią a Gas Sales Piacenza. Przede wszystkim ze względu na to, że trener Piacenzy – Lorenzo Bernardi wcześniej prowadził drużynę z Perugii i nie rozstał się z klubem w dobrej atmosferze. Z wielkiej chmury, jak to czasem bywa pojawił się mały deszcz. Zespół Vitala Heynena pewnie wygrał mecz 3:0 i dzięki temu umocnił się na pozycji lidera ligi. Ten mecz bardzo przydał się powracającemu po kontuzji Aleksandarovi Atanasijevicowi. Serbski atakujący zaczął sezon później ze względu na problemy z kolanem, a w starciu z Piacenzą był prawdziwym liderem swojego zespołu i atakował na poziomie 61%.

Itas Trentino mierzył się z NBV Veroną. Zespół Angelo Lorenzettiego po długiej przerwie miał do dyspozycji obu rozgrywających, bowiem wcześniej i Simone Giannelli i Lorenzo Sperotto mierzyli się z koronawirusem. W związku z tym Nimir Abdel-Aziz pomagał drużynie i zagrał kilka ostatnich spotkań na pozycji rozgrywającego. Widać było, że Giannelliemu brakowało treningów, zwłaszcza ze swoimi środkowymi. Ostatecznie mecz skończył się wygraną Trentino 3:2.

Ważny dla Top Volley Cisterna był mecz z Kioene Padova. Zespół Slobodana Kovaca nie radzi sobie dobrze i do tej pory wywalczył tylko 5 punktów do ligowej tabeli. – Nie wierzyliśmy w siebie. Kilka piłek robi różnicę, a poza początkiem pierwszego i trzeciego seta nie ma innego wyjaśnienia dla tego wyniku. Padwa nic nikomu nie da za darmo, a my naszym nastawieniem rozpuszczamy się jak śnieg na słońcu przy pierwszej trudności – skomentował atakujący Top Volley Giulio Sabbi. Warto podkreślić dobry występ Wojciecha Włodarczyka. Polski przyjmujący, pomimo kłopotów w przyjęciu, utrzymał wysoką skuteczność w ataku kończąc 7 z 11 zagranych do niego piłek. Jego drużyna wygrała 3:1.

Chyba nikt nie spodziewał się takiego wieczoru w PalaPanini. Leo Shoes Modena w trakcie tygodnia rozegrała jeszcze zaległy mecz z Sir Safety Conad Perugią, gdzie nie zdobyła żadnych punktów, ponieważ zespołowi zabrakło skuteczności w końcówkach setów. Drużynie Andrei Gianiego nie można jednak było odmówić woli walki. W niedzielę zaś mierzyli się z Tonno Calippo Calabria Vibo Valentią, którą można uznać za ligową rewelację. Zespół zajmuje w tej chwili trzecie miejsce w tabeli. Modena jest siódma, ale będące na ósmym miejscu Trentino ma do rozegrania trzy zaległe mecze. Pierwszą rzeczą rzucającą się w oczy jest skuteczność skrzydłowych. Żaden z nich nie przekroczył 50% skuteczności w ataku. Uznawany za jednego z najlepszych libero świata, Jenia Grebennikov popełnił aż 4 bezpośrednie błędy w przyjęciu co chyba nie zdarzało mu się od lat. – Musimy zapomnieć o tym meczu. Wydaje mi się, że przez cały czas w swojej karierze mój zespół nie zagrał aż tak źle. Nie spodziewaliśmy się tego, bo to dla nas był bardzo ważny mecz i to wiązało się z dodatkową presją. Właśnie dlatego ta porażka jeszcze bardziej nam ciąży. Nie jestem do końca pewien co jest nie tak, ale myślę że w tym trudnym dla nas okresie to bardziej chodzi o problemy psychologiczne – przyznał przyjmujący Nemanja Petrić. Sprawa jest poważna, bowiem zaraz po spotkaniu cała drużyna zeszła do szatni i spędziła tam ponad godzinę rozmawiając z trenerem i prezeskami klubu – Catią Pedrini i Giulią Gabbaną.

źródło: inf. własna, legavolley.it, SuperLega After Hours

nadesłał:

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved