Siatkarze ZAKSY Kędzierzyn, którzy grają w finale Ligi Mistrzów z włoskim Itasem Trentino, mierzyli się z tym rywalem osiem razy w swojej historii i zaliczyli trzy wygrane, ale po raz ostatni było to w sezonie 2017/18. Składy zespołów mocno się różniły, chociaż na przykład w obu ekipach byli ci rozgrywający co obecnie (Ben Toniutti i Simone Giannelli), a Włochów prowadził ten sam trener (Angelo Lorenzetti). Z Itasem najczęstszy ostatnio kontakt miał za to selekcjoner reprezentacji Polski Vital Heynen. Prowadzona przez niego Perugia w minionym sezonie zagrała z rywalami z Trydentu aż pięć razy. Belg przeanalizował dla „SE” mocne i słabe strony Trentino.
– Ciężko przewidywać, co się wydarzy, bo obie drużyny wchodzą do finału z pewnym bagażem i znakami zapytania – komentuje Heynen dla „SE” przed finałem Ligi Mistrzów. – ZAKSA przegrała w finale ligi polskiej, a Trentino nie grało od kilku tygodni meczu na wysokim poziomie. Zawsze trudno wraca się po takiej przerwie. Ciekawy jestem formy mentalnej u obu przeciwników, może ona nie być najwyższa. ZAKSA może się czuć nieco mniej komfortowo po tym, co stało się w finale w Polsce – zakłada belgijski szkoleniowiec.
– Itas Trentino to team z niesamowitą siłą bloku i nie mówię wyłącznie o serbskich środkowych Lisinacu i Podrascaninie, ale bardziej o atakującym Nimirze i wysokim rozgrywającym Giannellim – kontynuuje Heynen. – Potencjał pod tym względem mają absolutnie wyjątkowy. Z kolei ZAKSA jest zespołem lepiej broniącym. Kluczem do wszystkiego będzie rozegranie i możliwość rozrzucania bloku przeciwnika przez Toniuttiego, o ile oczywiście po przyjęciu nie będzie musiał biegać po piłkę. Kędzierzynianie są zapewne rozczarowani finiszem sezonu w Polsce, brakiem nagrody za to, czego dokonywali, bo to, że byli faworytami, to nawet mało powiedziane. Ogólny bilans roku mają jednak dobry. Mogą mieć wybitny, jeśli wygrają Ligę Mistrzów – zakończył Vital Heynen.
źródło: sport.se.pl