W rewanżowych meczach 1/8 finału obyło się bez wielkich niespodzianek. Dalej grają między innymi włoskie, niemiecki i turecki zespół. Losy rywalizacji odwróciły Gent Dames i Grot Budowlani Łódź, choć tylko polska ekipa musiała rozgrywać złotego seta.
Losy rywalizacji w 1/8 finału odwrócili Grot Budowlani Łódź, którzy u siebie zrewanżowali się CV Gran Canaria za wyjazdową porażkę. Łódzka ekipa wygrała 3:1, doprowadzając do złotego seta, a w nim także była lepsza od hiszpańskiego przeciwnika. Jej przewaga zaczynała się na zagrywce (8 asów), a kończyła na bloku (19 czap). W tym ostatnim elemencie wyróżniła się zwłaszcza Dominika Sobolska, która popisała się 8 blokami. Najwięcej oczek dla Budowlanych za to zdobyły Melis Durul (24) oraz Monika Fedusio (17), a więcej o tym spotkaniu można przeczytać tutaj.
Awans do kolejnej rundy gładko przypieczętował THY Stambuł, który u siebie pokonał Terville Florange 3:0. Najwięcej walki było w trzeciej odsłonie, w której przyjezdne przekroczyły barierę 20 oczek. Największe kłopoty przyjezdne miały w ataku, który był domeną tureckiej ekipy. Osiągnęła w nim ponad 50% skuteczności. Liderką zespołu ze Stambułu była Hanna Orthmann, która zapisała na koncie 13 punktów.
Problemów z ponownym pokonaniem Mladost Zagrzeb nie miało Savino Del Bene Scandicci. Włoska drużyna we własnej hali wygrała 3:1, a moment dekoncentracji przytrafił się jej tylko w trzeciej partii. Przyjezdne jednego seta oddały przeciwniczkom po własnych błędach, a siłą faworytek był atak, w którym osiągnęły 50% skuteczności. Prym w ich szeregach wiodły Camilla Mingardi i Veronica ANgeloni, które łącznie zdobyły 30 oczek.
Atut własnego parkietu wykorzystała Dukla Liberec, która potrzebowała trzech setów, by po raz drugi ograć Szent Benedek Balatonfured. Przyjezdne największy opór przeciwniczkom stawiły w trzecim secie, ale z atakiem na poziomie 36% trudno było im cokolwiek wskórać. Przewaga gospodyń widoczna była w każdym elemencie, a ich liderką była Petra Kojdova, która wywalczyła 15 oczek.
Olympiacos Pireus po raz drugi wykazał wyższość nad Kralovo Pole Brno, ale na wyjeździe miał dużo więcej problemów. Wygrał bowiem dopiero po tie-breaku. Nie był to najlepszy mecz w jego wykonaniu, bo w samym ataku popełnił 21 błędów. Postawił jednak na zagrywkę, którą punktował 8 razy, a czeska ekipa nie miała na tyle argumentów, by doprowadzić do złotego seta. Pierwsze skrzypce w zespole przyjezdnych grała Milica Kubura, która wywalczyła 16 punktów.
Dalej gra także SSC Palmberg Schwerin, który na Węgrzech pokonał Swietelsky’ego. Już po dwóch setach niemiecka ekipa przypieczętowała awans do kolejnej rundy, a potem się rozluźniła. Wykorzystały to gospodynie, które naciskały zagrywką (14 asów), doprowadzając do tie-breaka. W nim lepsze były już jednak przyjezdne, które świetnie grały blokiem, w całym meczu punktując tym elementem 18 razy. Ich liderką była Indy Baijens, która zgromadziła 23 oczka na koncie.
Przewagi wypracowanej w pierwszym meczu nie wykorzystał CV Kiele Socuellamos, który przegrał w rewanżu w Belgii. Gent Dames źle weszło w mecz, ale od drugiego seta przejęło inicjatywę na boisku, powoli zyskując przewagę we wszystkich elementach. Pierwszoplanową postacią w zespole gospodyń była Julie Smeets, która zdobyła 21 oczek, ale miała wsparcie w Marlies Janssens oraz Eline Van Elsen.
Najmniej emocji było w Busto Arsizio, gdzie e-Work rozgromił Nova KBM Branik Maribor. Słoweńska drużyna w całym meczu zdobyła zaledwie 44 punkty, będąc słabszą od rywalek w każdym elemencie. W szeregach gospodyń szansę gry dostało kilka zmienniczek, a po 10 oczek wywalczyły Valeria Battista oraz Alice Degradi.
Zobacz również
Wyniki Pucharu CEV siatkarek
źródło: inf. własna
