Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > Tauron Liga > Okiem laika: I jak to się skończyło?

Okiem laika: I jak to się skończyło?

fot. Michał Szymański

Sezon 2023/24 TAURON Ligi dobiegł końca. Grupa Azoty Chemik Police odzyskała mistrzowski tytuł i w finale wyraźnie pokonała PGE Rysice Rzeszów. Po długiej bitwie brązowe medale trafił w ręce siatkarek BKS-u BOSTIK ZGO Bielsko-Biała. To pierwszy ligowy krążek w bielsku po 13 latach przerwy. Najwyższy czas na podsumowanie sezonu.

GRUPA AZOTY CHEMIK POLICE – W TYM SZALEŃSTWIE JEST METODA

Marco Fenoglio od pierwszej chwili w TAURON Lidze pokazał się wszystkim z nietypowej strony. Istnieje stereotyp, że każdy włoski trener ma swoją żelazną szóstkę i bardzo rzadko ją zmienia. Pytałam go na początku sezonu, dlaczego działa inaczej, a on mówił mi, że w tym szaleństwie jest metoda. Klubowe władze zapewniły mu wielki komfort, bo skład zbudowany był tak, że w miejsce schodzącej z parkietu zawodniczki mogła pojawić się równie dobra, albo grają jeszcze lepiej. Kluczem było tylko sprawić, że wszystkie będą w formie. Wygląda na to, że w tym pomogło właśnie tyle rotacji w składzie. Chemik ciężką pracę przez cały sezon ukoronował złotym medalem. Cieniem na tej pięknej historii kładzie się jednak wynik w europejskich pucharach i Pucharze Polski.

PGE RYSICE RZESZÓW – CZEGOŚ TU ZABRAKŁO

Wszyscy, którzy śledzą mnie w social mediach wiedzą, że nie przepadam za Stephanem Antigą. Podsumowanie sezonu to nie jest jednak czas na to, żeby powtarzać po raz kolejny te same argumenty. Trzeba więc zwrócić uwagę na dobre rzeczy, które działy się w jego drużynie. PGE Rysice Rzeszów w zakończonym niedawno sezonie kładły duży nacisk na pracę w bloku i obronie. Gdybym grała przeciwko nim, to pewnie dostałabym szału już w pierwszym secie. Wielokrotnie zdarzały się takie mecze, w których w rzeszowskie boisko nie wpadało absolutnie nic. Warto też podkreślić transfer Amandy Coneo. Kolumbijka miała fatalny początek sezonu, a Antiga w nią wierzył. Przyjmująca odpłaciła mu się pod koniec  rozgrywek bardzo dobrą formą.

Francuski trener to absolutne przeciwieństwo Marco Fenoglio. Jego przywiązanie do żelaznej szóstki obróciło się przeciwko niemu w finałach. Atakująca, Gabriela Orvosova była bardzo ważnym ogniwem zespołu. Wiktoria Kowalska znakomitym wejściem w drugim meczu finałowym nie przekonała trenera, żeby dać jej szansę. Czy to mogło odmienić losy finału? Nie wiem… ale sądzę, że sztab nie pomógł go wygrać.

BKS BOSTIK ZGO BIELSKO BIAŁA – SEZON MARZEŃ

BKS to projekt budowany z głową. Już w zeszłym sezonie bielszczanki wysłały jasny sygnał, że trzeba się z nimi liczyć. Plaga kontuzji przed jego startem sprawiła, że zespołowi zostały tylko dwie siatkarki na pozycji przyjmujących – Paulina Damaske i Martyna Borowczak. Doświadczenie zebrane w poprzednim sezonie zaprocentowało w tym, dopiero zakończonym. Borowczak błyszczała w turnieju finałowym pucharu polski. Damaske przez cały sezon brała na siebie bardzo dużą odpowiedzialność i znakomicie wywiązywała się z powierzonych jej zadań. Wisienką na torcie dobrze zbudowanej drużyny okazała się Regiane Bidias. Brazylijka swoim nieocenionym doświadczeniem pozwoliła przypieczętować zespołowi jego największe sukcesy. Patrząc na rywalizację o złoto, trochę żałowałam, że to nie podopieczne Bartłomieja Piekarczyka są rywalkami Grupy Azoty Chemika Police…

GROT BUDOWLANI ŁÓDŹ – SINUSOIDA, KTÓRA PROWADZI DONIKĄD

Łodzianki cały sezon falowały z formą. Potrafiły na początku sezonu zagrać znakomity mecz derbowy, by kilka kolejek później stać jak sparaliżowane i przegrać 0:3 z Energą MKS Kalisz. Zespół zabijały przede wszystkim przestoje w przyjęciu. Justyna Łysiak pomimo świetnej formy też jest człowiekiem i nie była w stanie się rozdwoić. Na te problemy postanowiono zareagować zakontraktowaniem na fazę play-off Jeleny Blagojević. Serbska legenda dała zespołowi bardzo dużo, ale nie jest typem zawodniczki, który byłby w stanie pociągnąć drużynę w ataku. Ewelina Wilińska, kapitan sezonu w rozmowie z kibicami po ostatnim meczu wspomniała, że warto czasami cieszyć się z małych rzeczy. Jej słowa dały mi dużo do myślenia. Doszłam do wniosku, że warto docenić zespół za charakter. Fatalna końcówka rundy zasadniczej, przegrany o włos półfinał Pucharu CEV mógłby sprawić, że drużyna załamie się mentalnie. A jednak łodzianki podniosły się i walczył do końca o sukces. Moim zdaniem końcowe miejsce odzwierciedla cały sezon w wykonaniu Budowlanych.

ŁKS COMMERCECON ŁÓDŹ – TO NIE MIAŁO PRAWA SIĘ UDAĆ

Od początku było widać, że w szeregach łódzkich Wiewiór coś nie gra. Słaby początek sezonu i dwa domowe pojedynki z Grotem Budowlanymi Łódź i BKS-em BOSTIK ZGO Bielsko-Biała przegrane 0:3 w bardzo złym stylu mogły tylko o tym świadczyć. Valentina Diouf, która była główną armatą zespołu w mistrzowskim sezonie rozpoczęła ten właśnie zakończony, z babrającą się kontuzją kolana. Według mnie skład na miniony sezon został zbudowany błędnie, o czym pisałam już tutaj. Po sezonie podtrzymuję swoje zdanie, ponieważ zwłaszcza turniej finałowy obnażył słabości, o których wspomniałam w moim tekście. Valentina Diouf słaniała się w meczu finałowym z BKS-em na nogach, a nie miała żadnej pomocy w ataku na wysokiej piłce. Kontuzja pleców wykluczyła ją z końcówki sezonu. Ciężko więc sobie było wyobrazić, że Wiewióry obronią tytuł. Alessandro Chiappini wycisnął z tej drużyny tyle, ile się dało.

MOYA RADOMKA RADOM – ZNOWU TA SAMA HISTORIA

Radomka buduje skład pełen gwiazd i wszyscy przed sezonem mówią, że tym razem będzie walczyła o najwyższe cele. Potem kończy go poniżej oczekiwań i nie kwalifikuje się nawet, do walki o europejskie puchary. Wszyscy gdzieś już to widzieliśmy prawda? Szczerze mówiąc, to podziwiam Thomasa Renarda Chardina, że jeszcze chce mu się inwestować w ten projekt pieniądze. Ja też miałam duże nadzieje, patrząc na to, co zbudowano. Skończyło się jak zawsze…

UNI OPOLE – KOLUMBIJSKA LIDERKA

Zapamiętam ten sezon w wykonaniu Wilczyc ze względu na indywidualności. Marta Pamuła pozostawiła po sobie bardzo dobre wrażenie. Postawienie na Kolumbijkę – Anę Karinę Olayę okazało się i dobrym i złym pomysłem. To bardzo ofensywna przyjmująca, która przede wszystkim ciągnie zespół w ataku. Opole było bardzo zależne od jej dyspozycji. Nic więc dziwnego, że przyciągnęła swoją dobrą grą uwagę włoskich klubów. Żałuję trochę, że opolanki nie pokazały w półfinale pucharu polski ciut więcej.


ENERGA MKS KALISZ – I CO Z PRZYSZŁOŚCIĄ?

Początek sezonu w Kaliszu wyglądał bardzo obiecująco. Zespół pomimo niedostatków wydawał się  być prowadzony z głową. Dziwił mnie jednak pomysł na to, żeby zakontraktować Dajanę Bosković. Nie wszyscy pamiętają, ale Bośniaczka pojawiła się już kiedyś w lidze reprezentując barwy Enei PTPS Piła. Wtedy nie zachwyciła, a w tym sezonie oprócz kilku błyśnięć była cieniem samej siebie. Potem Alicja Grabka doznała poważnej kontuzji i wszystko się posypało. Kaliszankom trzeba jednak pogratulować podstawy w ćwierćfinałach granych przeciwko Grupie Azoty Chemikowi Police. Miałam wrażenie, że to one postawiły mocniejszym przeciwniczkom największy opór w fazie play-off. Sezon dla klubu kończy się jednak znakiem zapytania. Siatkówka w Kaliszu nie przestanie istnieć, jednak tuż po zakończeniu rozgrywek prezes podał się do dymisji. Ptaszki mieszkające niedaleko hali zaćwierkały nam jednak, że po prostu poszedł w politykę…

Najgorszy transfer sezonu: Ana Bjelica (Grot Budowlani Łódź) – Wszyscy zgadzamy się z tym, że atakująca jest w drużynie po to, żeby kończyć najważniejsze piłki. Przez cały sezon Serbka nie dawała pewności, że to zrobi. Serie zagrywek mogą pomóc zespołowi, ale nie będą decydujące. Bjelicy podczas sezonu regularnego zdarzały się sety na 0/9 w ataku. Trzeba jej oddać, że stanęła na wysokości zadania w serii ćwierćfinałowej z ŁKS Commerceconem Łódź. Lepiej to jak grała obrazują jednak statystyki z czwartego seta w czwartym spotkaniu rywalizacji o brązowy medal TAURON Ligi. Na sześć posłanych do niej piłek skończyła tylko jedną. Dała się raz zablokować, a jej skuteczność wynosiła 17%. Łodzianki przegrały tamtego seta 23:25.

Największe zaskoczenie sezonu: Mateusz Grabda (ITA TOOLS Stal Mielec) – Muszę przyznać, że po tym jak ogłoszono informację, o jego przyjściu byłam bardzo zdziwiona. Pomysł, który zakładał powierzenie drużyny walczącej o utrzymanie w lidze trenerowi, który nie miał wcześniej nic wspólnego z żeńską siatkówką wydawał się przepisem na katastrofę. Jednak po kilku kolejkach mielczanki weszły na założoną przez niego drogę. Zespół stał się waleczny i bardzo charakterny, co było widać zwłaszcza w obu spotkaniach domowych rundy zasadniczej przeciwko zespołom z Łodzi. Mielczanki wygrały 3:2 z Grotem Budowlanymi Łódź, oraz przegrały 2:3 z ŁKS-em Commercecon Łódź. Trener Alessandro Chiappini w drugim ze spotkań założył sobie tak zwany przegląd wojsk. Szybko jednak okazało się, że musiał rzucić do walki swoje najmocniejsze siły i tylko dzięki temu Wiewióry uniknęły porażki. Niewiele zabrakło do tego, żeby beniaminek zakwalifikował się do najlepszej ósemki.

źródło: inf. własna

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, Publicystyka, Tauron Liga

Tagi przypisane do artykułu:

Więcej artykułów z dnia :
2024-04-27

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved