Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > I liga mężczyzn > I Liga M: Nie ma już drużyn bez zwycięstwa, heroiczny wyczyn Mickiewicza

I Liga M: Nie ma już drużyn bez zwycięstwa, heroiczny wyczyn Mickiewicza

fot. Gwardia Wrocław

Siódemka okazała się szczęśliwa dla KPS-u Siedlce i SMS-u PZPS Spała, które odniosły w tej kolejce pierwsze zwycięstwa w tym sezonie. Bez zmian jest na czele tabeli, gdzie znajdują się Arka i MKS, a Mickiewicz dokonał heroicznego wyczynu, wygrywając tie-breaka ze stanu 5:12.

 

W czubie bez zmian

Na fotelu lidera utrzymała się Bogdanka Arka Chełm, która u siebie odprawiła z kwitkiem BBTS Bielsko-Biała. Goście tylko w drugiej odsłonie znaleźli sposób na pokonanie beniaminka. Na przestrzeni całego meczu popełnili jednak więcej błędów, a przewaga podopiecznych Bartłomieja Rebzdy uwidoczniła się zwłaszcza na siatce. Prym w ich szeregach wiódł Łukasz Łapszyński, który zgromadził 18 oczek, ale dzielnie wspierał go Patryk Szwaradzki. Po drugiej stronie siatki próbował odpowiadać Szymon Romać, ale jego 15 punktów tym razem nie wystarczyło BBTS-owi do odniesienia zwycięstwa.

Po piętach Arce depcze MKS Będzin, który wywiózł zwycięstwo ze Świdnika. Miejscowa PZL Leonardo Avia dobrze zaczęła mecz, ale od drugiej partii w końcówkach lepsi okazywali się przyjezdni. Ich siłą był rozkład ataku, bowiem aż 4 zawodników zdobyło więcej niż 10 punktów. Wśród gospodarzy liderem był Damian Wierzbicki, ale jego 24 oczka nie uchroniły ich przed porażką. – Do stanu po 17 była równa gra. Później rywale nam odskakiwali. Po tym się poznaje klasowy zespół, że w końcówkach jest do bólu skuteczny. Tak było w meczu z nami – powiedział libero, Tomasz Kuś.

Wysoko w tabeli jest REA BAS Białystok, który u siebie pokonał Olimpię Sulęcin. Do walki zerwała się ona w trzecim secie, ale do tie-breaka nie udało jej się doprowadzić. Jej piętą achillesową była zagrywka, w której popełniła aż 24 błędy. Za to gospodarze skutecznie grali w bloku (10 czap). Pierwsze skrzypce w ich szeregach grał Jędrzej Goss, zdobywca 19 punktów, zaś jego vis a vis – Tytus Nowik – zanotował na koncie aż 25 oczek, ale marne to pocieszenie dla sulęcinian, którzy wyjechali z Białegostoku bez zwycięstwa.

Kluczborski dreszczowiec

W górę tabeli pnie się Mickiewicz Kluczbork, który rozegrał dreszczowiec u siebie z Visłą Proline Bydgoszcz. Prowadził już 2:0, ale podał rękę przeciwnikom. Ci postawili na ryzyko w polu serwisowym (11 asów), dzięki któremu doprowadzili do tie-breaka. W nim prowadzili już 12:5, ale gospodarze odwrócili losy meczu. Spora w tym zasługa bloku, którym w całym spotkaniu 16 razy zatrzymywali przeciwników. Było to starcie atakujących, bowiem 24 oczka zgromadził Mateusz Linda, a 23 – Krzysztof Rykała.

Drugą porażkę z rzędu zanotowała Gwardia Wrocław, która nie sprostała na wyjeździe Lechii Tomaszów Mazowiecki. Tylko w drugim secie znalazła sposób na ogranie rywali. Nie siedziała jej zagrywka, a gospodarze lepiej spisywali się w bloku (15 czap). Poza tym mieli w swoich szeregach Wiktora Musiała i Kristapsa Smitsa, którzy razem zgromadzili 36 punktów. Wśród gości wyróżnili się Michał Godlewski i Kamil Maruszczyk, ale tym razem nie wystarczyło to ekipie z Dolnego Śląska nawet do tie-breaka.

Zwycięstwa zespołów z dolnej części stawki

AGH AZS Kraków we własnej hali grając bez Adama Miniaka, uległa MCKiS-owi Jaworzno 0:3. Najwięcej walki było w premierowej odsłonie, a w kolejnych beniaminek już dyktował warunki gry. Zadanie ułatwiali mu rywale, którzy w ataku popełnili 12 błędów, a przewaga jaworznian uwidoczniła się na siatce. Ich liderami byli Patryk Strzeżek i Artur Sługocki, którzy wywalczyli łącznie 24 punkty. Wśród gospodarzy dwucyfrową zdobycz osiągnął jedynie Kajetan Tokajuk. – Dobrze spisaliśmy się na zagrywce, dobrze też funkcjonował nasz system blok-obrona. Zagraliśmy konsekwentnie i zdobyliśmy cenne dla nas punkty – stwierdził szkoleniowiec gości, Tomasz Wątorek.

W końcu zwycięstwa doczekał się PSG KPS Siedlce, który przy wsparciu swoich kibiców pokonał 3:1 Astrę Nowa Sól. Przyjezdni byli blisko tie-breaka, ale czwartą odsłonę przegrali po batalii na przewagi. Gospodarzom w odniesieniu zwycięstwa nie przeszkodziło nawet 28 błędów w polu serwisowym, bowiem świetnie spisali się Jakub Czyżowski i Bartosz Kowalczyk, zdobywając łącznie 41 punktów. Nowosolanom zabrakło skutecznej postawy zwłaszcza duetu Tomasz Kryński/Tomasz Pizuński. -Potrzebowaliśmy tego zwycięstwa jak tlenu. Uważam, że po nim jeszcze bardziej uwierzymy w swoje umiejętności – stwierdził przyjmujący, Jakub Czyżowski.

Na pierwszą wygraną zapracowała SMS PZPS Spała, która 3:0 na wyjeździe rozprawiła się z KGHM SPS Chrobrym Głogów. Najwięcej emocji było w pierwszej partii, którą goście rozstrzygnęli na swoją korzyść po grze na przewagi. Ich atutem była mała liczba błędów własnych oraz ponad 60% skuteczność w ataku. O obliczu ich gry decydowało trio Igor Rybak/Jakub Kiedos/Bartłomiej Potrykus, które łącznie zdobyło 42 oczka. Wśród gospodarzy wyróżnił się Kacper Wnuk, ale po tej porażce spadli oni na ostatnie miejsce w tabeli. –Radość po meczu była ogromna. W życiu nie czułem się tak szczęśliwy, jak po zdobyciu ostatniego punktu – zaznaczył przyjmujący, Bartłomiej Potrykus.

 

Zobacz również
Wyniki i tabela I ligi siatkarzy

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved