– Generalnie to są to decyzje trenera. Cały czas robię wszystko, żeby być na boisku, jak każdy z zawodników. Wiadomo, że bardzo chcę grać i cieszę się, że dostałem szansę. Czas pokaże, czy będzie tak dalej. Zobaczymy, co zdecyduje trener. Zawsze staram się robić wszystko, żeby pomóc drużynie – powiedział Strefie Siatkówki Kajetan Marek, libero PGE GiEK Skry Bełchatów.
- PGE GiEK Skra Bełchatów wygrała z Nowak-Mosty MKS-em Będzin na otwarcie 22. kolejki PlusLigi.
- W pierwszym zestawieniu Skry wyszedł Kajetan Marek, który jeszcze dwa sezony temu bronił barw MKS-u.
- Czy w swojej opinii spłacił kredyt zaufania od trenera?
- W rozmowie ze Strefą Siatkówki odniósł się także do plotek o przyszłości trenera Gheorghe Cretu, jak i swojej.
Krzysztof Sarna (Strefa Siatkówki): To chyba niezwykle ważne zwycięstwo, zarówno dla drużyny, jak i dla ciebie personalnie na niezwykłym dla ciebie terenie. To ulga?
Kajetan Marek: – Nie wiem czy to ulga. Po prostu byłem bardzo pozytywnie nastawiony. Bardzo się cieszę, że wróciłem do Będzina ze Skrą, mogłem zagrać mecz i go wygrać. Dla nas to bardzo ważne zwycięstwo. Po ostatnich niepowodzeniach mogliśmy się odbudować. Praktycznie od początku kontrolowaliśmy przebieg meczu. Dopisujemy bardzo ważne trzy punkty. Mam nadzieję, że poziom naszej gry pójdzie w górę, a następne mecze toczyć się będą po naszej myśli. Pozdrawiam bardzo serdecznie wszystkich kibiców z Będzina. Przywitali mnie miło. Mam ciarki na plecach, kiedy o tym mówię. Było mi miło wrócić do Będzina.
W ostatnim okresie trwały dywagacje nt. desygnacji pierwszego libero w waszej drużynie. Myślisz, że spłaciłeś kredyt zaufania u trenera tym występem i jednocześnie kupiłeś jego zaufanie na kolejne mecze?
– Cały czas pracujemy razem. Generalnie to są to decyzje trenera. Cały czas robię wszystko, żeby być na boisku, jak każdy z zawodników. Wiadomo, że bardzo chcę grać i cieszę się, że dostałem szansę. Czas pokaże, czy będzie tak dalej. Zobaczymy, co zdecyduje trener. Zawsze staram się robić wszystko, żeby pomóc drużynie. Tak naprawdę mamy swoje cele na trwający sezon. Wszyscy o nie walczymy i ciężko pracujemy na treningach. Jeżeli je zrealizujemy – będzie to nasz wspólny sukces. W końcu to sport drużynowy. Jasne, że chciałbym grać, ale jeżeli decyzja trenera będzie inna – pogodzę się z tym jak zawsze i będę starać się robić wszystko, żeby pomóc drużynie w treningach.
Ostatnio krążyło wiele plotek wokół trenera waszej drużyny. To pomaga zespołowi czy wręcz przeciwnie?
– To tylko plotki. Generalnie bardzo dobrze współpracuje nam się z trenerem. Drużyna jest z trenerem, trener jest z drużyną. Mam nadzieję, że tak zostanie.
Z wyjątkiem pierwszego seta samo spotkanie nie miało historii i stało pod znakiem waszych serii?
– Granie takich meczów jest trochę niebezpieczne. Do Będzina przyjechaliśmy w roli faworyta. Wiadomo, że MKS ma swoje problemy. Naszym celem jest zainkasowanie trzech punktów i tak naprawdę kontrolujemy mecz. Po drugiej stronie siatki jednak też są bardzo dobrzy siatkarze. Wiadomo, że jak mają kilka punktów do tyłu, to będą ryzykować. W momencie, kiedy trafią zagrywką, to każdej drużynie jest trudno. Należy być cały czas skoncentrowanym i pilnować przewagi. Straciliśmy trochę owej kontroli w trzecim secie, ale to również była zasługa bardzo dobrej zagrywki Brandona (Koppersa – przyp. red.). Summa summarum super, że w końcówce trzeciej partii pokazaliśmy, że jesteśmy silniejsi i że to nam należą się trzy punkty.
Ptaszki ćwierkają, że od przyszłego sezonu będziesz występował w klubie po drugiej stronie Brynicy. Mógłbyś powiedzieć coś więcej w tej kwestii?
– To plotki. Mam przed sobą trwający sezon i tylko o nim myślę, a także o celu, który mamy założony. Jestem zawodnikiem PGE GiEK Skry Bełchatów. Zrobię wszystko, żeby zakończyć sezon jak najwyżej. Wraz z czasem wszyscy dowiedzą się, co z moją przyszłością.
Zobacz również:
Wyniki i tabela PlusLigi
źródło: siatka.org
