Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > PlusLiga > PL: Skra wciąż w walce o play-off. Szóstka 28. kolejki PlusLigi

PL: Skra wciąż w walce o play-off. Szóstka 28. kolejki PlusLigi

fot. Klaudia Piwowarczyk

Do zakończenia rundy zasadniczej zostały już tylko dwie kolejki. Z pewnością najciekawsze spotkanie miało miejsce w Jastrzębiu-Zdroju, gdzie Jastrzębski Węgiel rywalizował z PGE Skrą Bełchatów. Dość niespodziewanie podopieczni Andrei Gardiniego pokonali wicemistrzów Polski 3:2. Dzięki temu zwycięstwu przedłużyli swoje nadzieje na awans do fazy play-off. – Nie nakładajmy dodatkowej presji. Przed nami jeszcze dwa spotkania, które musimy wygrać, a dodatkowo musimy liczyć na innych. Tu naprawdę jeszcze musi się sporo wydarzyć – powiedział Grzegorz Łomacz.

28. kolejka PlusLigi rozpoczęła się już w czwartek meczem GKS-u Katowice z Treflem Gdańsk. Choć miejscowi dotrzymywali rywalom kroku, to ci jednak w decydujących fragmentach byli skuteczniejsi, wygrywając odpowiednio do 22, 20 i 21. Mimo, że Trefl musiał sobie radzić bez Mikołaja Sawickiego oraz Karola Urbanowicza, nie wpłynęło to niekorzystnie na zespół. – Mamy trochę problemów, kilka kontuzji. Do tego chcieliśmy w tym meczu dać niektórym naszym zawodnikom trochę odpocząć. Mamy, jak na szczęście się okazało, w miarę szeroki skład, jedyne na co musimy uważać, to liczba obcokrajowców na boisku. Jesteśmy bardzo zadowoleni po tej wygranej w Katowicach i mam nadzieję, że utrzymamy tę koncentrację aż do fazy play-off – przyznał Igor Juricić. Powodów do zadowolenia nie mogli mieć gracze GKS-u. Co zaważyło o przegranej? – Myślę, że to powtórka z historii, bo w Gdańsku mieliśmy ten sam problem z przyjęciem floata i tym razem też byliśmy nieco zagubieni w przyjęciu tej zagrywki. Serwis gdańszczan sprawiał nam sporo problemów. To był kluczowy element tego meczu. No a z naszej strony też zagrywka nie funkcjonowała – analizował Bartosz Mariański. Najlepszym zawodnikiem spotkania wybrano Bartłomieja Bołądzia, który zdobył 14 oczek. Po stronie GKS-u po 11 punktów zapisali Jakub Szymański i Jakub Jarosz.

W piątek doszło tylko do jednego starcia – Stal Nysa rywalizowała z Asseco Resovią Rzeszów. Rzeszowianie prowadzili już 2:0 (choć druga partia zakończyła się dopiero po walce na przewagi 27:25), ale miejscowi postawili wszystko na jedną kartę i zdołali przedłużyć mecz. Ekipa z Podpromia szybko udowodniła, że był to jedynie wypadek przy pracy, zgarniając komplet punktów. Z pewnością na dyspozycję Stali miała wymuszona zmiana Wassima Ben Tary, który ze względu na skurcze mięśni musiał opuścić parkiet. Podopieczni Daniela Plińskiego wciąż mają nadzieję, że uda im się awansować do fazy play-off, ale przed nimi tylko starcie w Warszawie. – Na pewno tego nie lubię. Pamiętam, że grałem kiedyś taki turniej w rozgrywkach juniorskich – wiem, że to słabe porównanie, ale najgorzej, gdy człowiek patrzy w lustro i wie, że miał wszystko w swoich rękach, zawalił a teraz musi z popcornem i antydepresantami czekać na inne wyniki. My tak nie chcemy. Mamy w Warszawie jeszcze jeden mecz, tam też mamy do zdobycia trzy punkty i nie zwieszamy z głów. Wiemy, że pociąg do play-off powoli odjeżdża, ale nie chcemy liczyć na nikogo innego, chcemy liczyć na siebie. A to, że sezon wygląda dobrze, to trzeba pamiętać, że to i tak przeciwieństwo słowa najlepszy. Liczymy na siebie, wierzymy w siebie. Ten mecz o niczym nie świadczy. O niczym nie świadczą te trzy poprzednie mecze. Dalej uważam, że wszystko jest w naszych rękach. Nie chcę się bawić w matematykę. Jedziemy do Warszawy po trzy punkty – zapowiedział Michał Gierżot.

Sobotnie zmagania zainaugurowano w Lublinie, gdzie LUK już pod wodzą Macieja Kołodziejczyka zmierzył się ze Ślepskiem Suwałki. Kołodziejczyk na stanowisku szkoleniowca zastąpił Dariusza Daszkiewicza, z którym zarząd pożegnał się po serii porażek. Nowy trener, nowa jakość – tak w skrócie można podsumować to, co wydarzyło się w Hali Globus. Lublinianie triumfowali 3:1, ale nie był to teatr jednego aktora, o czym świadczą wyniki poszczególnych setów (25:21, 25:23, 29:31, 25:16). – Za nami trudny okres, więc bardzo cieszmy się z wygranej. W tym meczu chcieliśmy zagrać konsekwentną siatkówkę. Myślę, że po ostatnim gwizdku mogliśmy wyjść z hali z podniesionymi głowami. Wielkie gratulacje dla zespołu i sztabu szkoleniowego. Uważam, że byliśmy do tego meczu bardzo dobrze przygotowani, bo przeciwko zespołowi z Suwałk należało zagrać nie tylko mocno, ale i z pomysłem, zwłaszcza w polu zagrywki – analizował trener LUK-u.

Porażka dość mocno skomplikowała sytuację Ślepska, choć realnie patrząc, nie ma on już właściwie szans na awans do play-off. – Rezultat tego meczu nie ułatwia nam wejścia do strefy play-off. Początek meczu był dla nas trudny, głównie przez te piłki przyjmowane na szósty lub siódmy metr, nie szukaliśmy mądrych i skutecznych rozwiązań. Zanim złapaliśmy te rozwiązania, to tak naprawdę był już trzeci set – mówił po spotkaniu Bartosz Filipiak.

W sobotni wieczór Warta Zawiercie sprawdziła swoje umiejętności w starciu z Barkomem Każany Lwów. Dość pewnie dwa pierwsze sety rozstrzygnęli na swoją korzyść gracze Michała Winiarskiego, wygrywając odpowiednio do 14 i 13. Ekipa z Ukrainy nie zamierzała jednak poddać się bez walki, Wasyl Tupczij robił wszystko, co w jego mocy, by dać swojej ekipie czas. Udało się przedłużyć rywalizację, ale jedna partia to było wszystko, na co było stać Barkom. W ekipie Warty najskuteczniejszy był Dawid Dulski – 18 oczek. Najwięcej punktów zapisał na swoim koncie jednak wspomniany wcześniej Tupczij (24). Dulski otrzymał statuetkę MVP, była to jego pierwsza nagroda indywidualna w PlusLidze. – Mój kolejny cel został właśnie spełniony. Cieszę się bardzo z tego powodu. W trzecim secie u nas siadła trochę atmosfera i nie wyszliśmy na tę partię naładowani tak mocno, jak w poprzednich. Do tego Barkom Każany zaczął strzelać w nas zagrywką i trochę nas tym elementem uszkodzili. Myślę, że wcześniejsze spotkanie w Bielsku-Białej mogło mieć wpływ na końcowy wynik, bo wiedzieliśmy, jak podnieść się ze złego momentu, gdy grasz z zespołem z dolnej części tabeli. One potrafią zaskoczyć, gdy przegrywają. Cieszę się, że skończyliśmy to starcie w czterech setach – podsumował w rozmowie z klubowymi mediami MVP spotkania.

źródło: inf. własna

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, PlusLiga

Tagi przypisane do artykułu:

Więcej artykułów z dnia :
2023-03-21

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved