Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > PlusLiga > PL: Pierwsza porażka ZAKSY i sporo tie-breaków 

PL: Pierwsza porażka ZAKSY i sporo tie-breaków 

fot. Klaudia Piwowarczyk

W weekend nie brakowało emocji na boiskach PlusLigi. Kilka spotkań to zaległe mecze 10. kolejki, co sprawiło, że znamy już wszystkie sześć zespołów, które będą walczyć w Pucharze Polski. Ostatnie miejsce wywalczyli siatkarze Asseco Resovii, którzy również jako pierwsi w tym sezonie pokonali ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle. Mecz rozstrzygnął się w tie-breaku, podobnie jak i starcie zawiercian z MKS-em Będzin czy GKS-u Katowice z Jastrzębskim Węglem. Pomimo porażki liderem tabeli nadal jest ZAKSA, ale walka za plecami kędzierzynian nabiera coraz większych rumieńców. 

Weekend z PlusLigą rozpoczął się od starcia w Zawierciu, gdzie podopieczni Igora Kolakovicia podejmowali ostatni zespół w tabeli – MKS Będzin. Zawiercianie byli faworytami tego spotkania, ale ledwo wygrali premierową odsłonę, dwie kolejne padły już łupem siatkarzy z Będzina. W czwartym secie boisko należało już jednak tylko i wyłącznie do gospodarzy. O wyniku pojedynku decydował tie-break, w którym MKS Będzin miał swoje szanse, ale 17:15 triumfowali zawiercianie. W ich szeregach liderem był Mateusz Malinowski, który jednak przez sporą część spotkania miał problemy ze skutecznością. To jednak jego zagrywki mocno przyczyniły się do końcowego zwycięstwa. – To było nasze jakby trzecie starcie na przełomie tygodnia, przez co fizycznie prezentowaliśmy się gorzej. Jednak naszym sercem do walki daliśmy radę wygrać – mówił atakujący. MVP spotkania wybrano środkowego – Gualberto Flavio, który zdobył 18 punktów. Zawiercianie zajmują aktualnie 5. miejsce w tabeli, ale ich strata do Trefla wynosi aż 6 punktów, mają jednak dwa spotkania mniej. MKS Będzin nadal zamyka klasyfikację PlusLigi z siedmioma punktami i dwoma zwycięstwami.

Cenny komplet oczek z Radomia wywieźli gracze Vervy Warszawa Orlen Paliwa. Goście ze stolicy wygrali 3:1, oddając rywalom jedynie drugą odsłonę. Podopieczni Andrei Anastasiego lepiej prezentowali się zwłaszcza w ofensywie, najwięcej – 17 punktów, wywalczył Bartosz Kwolek. MVP powędrowało w ręce drugiego z przyjmujących warszawskiego zespołu, Jana Fornala, który miał na swoim koncie 13 oczek, ale to on w dużej mierze odpowiadał za stabilne przyjęcie Vervy Warszawa. – Bardzo chcieliśmy odgryźć się radomianom za porażkę u siebie. Byliśmy wtedy po koronawirusie, mieliśmy cztery spotkania w kilka dni i nie byliśmy sobą. Ja za wszelką cenę chciałem przywieźć do Warszawy trzy oczka, bo wcześniej straciliśmy ważne punkty, nie tylko z Czarnymi, ale też z innymi drużynami, z którymi teraz wygraliśmy. Takie jest prawo ligi, prawo koronawirusa i kwarantanny. Na szczęście cały czas pniemy się w górę – mówił Damian Wojtaszek. Komplet punktów sprawił, że jego zespół wskoczył na 3. miejsce w tabeli, radomianie natomiast z 22 oczkami są dopiero na 12. pozycji.

Pięciosetowe spotkanie stoczyli siatkarze GKS-u Katowice oraz Jastrzębskiego Węgla. Jastrzębian po raz pierwszy prowadził nowy trener, Andrea Gardini. Jego podopieczni mieli szanse na zgarnięcie kompletu punktów, ale ostatecznie triumfowali dopiero w tie-breaku. W Szopienicach nie brakowało zaciętych setów, decydujący przebiegał jednak pod dyktando gości z Jastrzębia-Zdroju. To oni aż 17 razy punktowali blokiem, do tego świetnie zaprezentował się Rafał Szymura, który został wybrany MVP. Przyjmujący zrobił swoje w ataku, do tego pewnie utrzymywał przyjęcie Jastrzębskiego Węgla i miał na swoim koncie 3 asy serwisowe. – Prowadziliśmy w prawie każdym secie i roztrwanialiśmy te przewagi. Musimy coś z tym zrobić, nie wiem co, ale to już trener się tym zajmie. Na pewno jednak musimy poprawić swoją grę, żeby tracenie takich przewag więcej się nie zdarzało – zapowiedział przyjmujący Jastrzębskiego Węgla. W szeregach GKS-u liderem był Jakub Jarosz, a jego drużyna nadal jest na 8. miejscu w tabeli. Jastrzębianie pozostają natomiast wiceliderami zestawienia.

W tie-breaku zakończył się także pojedynek Cuprum Lubin ze Stalą Nysa. Beniaminek nadal nie przełamał więc swojej klątwy, była to dla niego bowiem już 8. porażka w tie-breaku. – Myślę, że jesteśmy zespołami na podobnym poziomie, czego jednak nie pokazują wyniki, bo lubinianie wygrali dwa razy, także brawa dla nich. My pracujemy dalej i walczymy, aby wypaść jak najlepiej – ocenił po przegranym spotkaniu rozgrywający ekipy z Nysy, Marcin Komenda. W zespole z Lubina Miguel Tavares, który został wybrany MVP meczu, mógł liczyć zarówno na Wojciecha Ferensa, jak i Ronalda Jimeneza. Tym samym podopieczni Marcelo Fronckowiaka nadal mogą cieszyć się ze swojej serii zwycięstw i są na 11. miejscu w tabeli. Do ósmej lokaty Cuprum traci już jednak tylko 4 punkty. Stal Nysa z 17 oczkami na swoim koncie nadal jest przedostatnią drużyną.

Hit tego weekendu nie zawiódł i starcie w ramach 10. kolejki pomiędzy ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle i Asseco Resovią zakończyło się w tie-breaku. Rzeszowianie mecz rozpoczęli od mocnego uderzenia i prowadzili 2:0, co dało im awans do Pucharu Polski. Gospodarze jednak się nie poddali i doprowadzili do tie-breaka. W nim walka trwała do samego końca, ostatecznie po grze na przewagi triumfowali podopieczni Alberto Giulianiego, którzy tym samym zostali pierwszą drużyną w tym sezonie, której udało się pokonać ZAKSĘ. Świetnie zaprezentował się Karol Butryn, zdobywając aż 29 punktów i odbierając statuetkę MVP. Po stronie kędzierzynian liderem był Aleksander Śliwka, który zakończył mecz z dorobkiem 23 oczek. O ile pozycja ZAKSY jako lidera PlusLigi pozostaje niezachwiana nawet po tej porażce, to zwycięstwo rzeszowian sporo namieszało. Przede wszystkim to oni dzięki temu zagrają w Pucharze Polski, a w całościowej tabeli plasują się na 6. miejscu. –  My jesteśmy zadowoleni z tego, że zwyciężyliśmy. Traktujemy każde spotkanie, jakby było ostatnim, gramy na maksa, tak, jak potrafimy. Ta drużyna jeszcze się dociera, będą lepsze i gorsze mecze. Te punkty, które dzisiaj zdobyliśmy, dają awans do Pucharu Polski, chociaż my nie jesteśmy w nim faworytem, podobnie jak w mistrzostwach Polski. Co ugramy, to jest nasze – skomentował rozgrywający Asseco Resovii Fabian Drzyzga. 

Do małej niespodzianki doszło w Olsztynie, gdzie miejscowy Indykpol AZS bez straty seta pokonał Trefla Gdańsk. Podopieczni Michała Winiarskiego wystąpili w mocno osłabionym składzie, za bandami reklamowymi znaleźli się Mariusz Wlazły, Bartłomiej Mordyl oraz Fabian Majcherski. Każdy z trzech setów przebiegał pod dyktando gospodarzy. Ponownie z dobrej strony zaprezentował się libero Jędrzej Gruszczyński, który został wybrany MVP spotkania. Liderem był natomiast Damian Schulz, który zdobył 16 oczek. Komplet punktów sprawił, że olsztynianie tracą już tylko punkt do czołowej ósemki tabeli, a Trefl Gdańsk spadł z ligowego podium. – Przed meczem powiedzieliśmy sobie, że musimy po prostu grać swoje. Wtedy nic więcej nam nie potrzeba. Było widać, że cieszyliśmy się swoją grą i tak chcemy trzymać do samego końca. Atmosfera w drużynie jest bardzo dobra, a to przekłada się na pewność siebie na boisku – przyznał środkowy akademików Mateusz Poręba. 

W poniedziałek PGE Skra Bełchatów podejmowała Ślepsk Malow Suwałki. Spotkanie to zaległe starcie 10. kolejki. W pierwszym i trzecim secie siatkarze Michała Mieszko Gogola dyktowali warunki na boisku, a w drugiej triumfowali po grze na przewagi.- Ten drugi set, wygrany po twardej grze na przewagi, cieszy. Łapiemy wiatr w żagle – mówił środkowy bełchatowian, a także MVP meczu – Karol Kłos. To właśnie środkowi odegrali ważną rolę w tym zwycięstwie. Kłos miał na swoim koncie 12 punktów, Mateusz Bieniek 9, a liderem z 16 oczkami był Dusan Petković. PGE Skra dzięki pełnej puli zapewniła sobie rozstawienie w losowaniu par Pucharu Polski, a w całościowej tabeli jest na 7. miejscu. Ślepsk ma co prawda jeszcze szanse na czołową ósemkę, ale na razie z 27 punktami jest 10.

Zobacz również:
Wyniki i tabela PlusLigi

źródło: inf. własna

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, PlusLiga

Tagi przypisane do artykułu:

Więcej artykułów z dnia :
2021-02-02

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved