– Po części mam już podobne doświadczenie z transferem, bo kiedy skończyłam studia w USA trochę wcześniej, to właśnie w styczniu dołączyłam do zespołu we Francji. Nie było to podobne w sensie zawodowym, z drużyny do drużyny, ale sytuacja jest podobna – skomentowała swoje przejście do Grupy Azoty Chemik Police Olga Strantzali.
– Trudno jest dołączyć do zespołu, który trenuje ze sobą od pięciu miesięcy i zna się bardzo dobrze. To ta trudna część. Natomiast łatwiej będzie ze względu na to, że już grałam w Polsce i wiem, jaką drużyną jest Chemik. Znam polską ligę i to pozwoli mi szybciej zaadaptować się do gry – dodała Greczynka.
Strantzali przed przyjściem do Chemika miała okazję konsultować się z tureckim trenerem policzanek i nie ukrywa, że jego osoba była jednym z atutów przy podjęciu decyzji. – Rozmawiałam z trenerem Akbasem po otrzymaniu oferty. Mamy wspólnych znajomych. Rozmawialiśmy zresztą również później. Lubię jego filozofię gry i lubię to, co o mnie myśli. Mam nadzieję, że pomogę drużynie na tyle, na ile będę w stanie. Druga część sezonu będzie najważniejsza, a ten tydzień jest kluczowy dla klubu. Mam nadzieję, że jestem gotowa do pomocy. Będzie trudno, bo miałam tylko dwa dni na trening, żeby być gotową. Z dnia na dzień powinno być coraz lepiej i moje przygotowanie będzie pełne.
– Najlepiej czuję się w ataku i jestem tu po to, żeby pomóc w tym elemencie. Moimi atutami są właśnie atak i zagrywka. Chciałabym zakończyć sezon z przytupem, bo to chyba najlepszy sezon w mojej karierze, ponieważ Chemik i Cuneo to dwie bardzo dobre drużyny i cieszę się, że jest mi dane zagrać w obu – zakończyła siatkarka.
źródło: Chemik Police TV, inf. własna