– Od momentu kiedy gramy w pierwszej lidze, poza poprzednim sezonem, to z roku na rok idziemy do przodu i zajmujemy lepsze miejsce w tabeli i nie wypada, żeby w kolejnym było gorzej. Dlatego wszystkie działania na polu transferowym są podporządkowane temu, żeby za rok grać o medale – powiedział Radosław Panas, dyrektor Exact Systems Norwida Częstochowa.
Powoli opada kurz po ostatniej batalii z Polskim Cukrem Avią Świdnik, której stawką było 5. miejsce w TAURON 1. Lidze. Jak oceniasz tą rywalizację?
Radosław Panas: – Tak naprawdę to przy stanie 2:0 i 23:21 szykowałem się do zakończenia meczu i sezonu, ale moment rozluźnienia, kilka udanych akcji przeciwnika i set nam uciekł. Potem zespół Avii mocno się nakręcił i mecz całkowicie zmienił swoje oblicze. Kolejne sety padły łupem rywala i niespodziewanie o piątym miejscu musiał zadecydować złoty set.
Dokładnie, do końcowego rozstrzygnięcia potrzebny był „złoty set”. W nim błękitno-granatowi pozbierali się mentalnie i ostatecznie mogli cieszyć z zajęcia 5. miejsca na zapleczu Plusligi.
– Tak, nasz zespół pokazał klasę i charakter i wygrał go dosyć gładko i ostatecznie to Norwid mógł cieszyć się z najlepszego miejsca w historii klubu w rozgrywkach na tym szczeblu. Cały sezon trzeba ocenić bardzo dobrze, bo zespół od początku utrzymywał się w czołówce i po rundzie zasadniczej byliśmy na czwartym miejscu i z ogromnymi nadziejami przystępowaliśmy do play-off. Tu jednak w pierwszej rundzie zespół z Wrocławia okazał się lepszy i marzenia o graniu o medale trzeba odłożyć na kolejny sezon.
Tak jak powiedziałeś chwilę wcześniej, dla Exact Systems Norwida to najlepsze miejsce w historii występów w tej klasie rozgrywkowej. Widać, więc ciągły rozwój, a ciężka praca przynosi zamierzone efekty.
– Od momentu kiedy gramy w pierwszej lidze, poza poprzednim sezonem, to z roku na rok idziemy do przodu i zajmujemy lepsze miejsce w tabeli i nie wypada, żeby w kolejnym było gorzej. Dlatego wszystkie działania na polu transferowym są podporządkowane temu, żeby za rok grać o medale.
Rozgrywki 2020/21 przejdą do historii jeszcze z jednego powodu. Był to bowiem pierwszy w pełni rozegrany sezon w czasach pandemii. Jak klub radzi sobie w tych niełatwych czasach?
– Początek sezonu to był jeden wielki znak zapytania. Wszyscy uczyliśmy się życia i funkcjonowania w czasach pandemii. Ale uważam, że poradziliśmy sobie świetnie. Udało nam się pomimo obostrzeń zorganizować wielki turniej z udziałem zespołów Plusligowych, który był pokazywany w Polsat Sport i odbił się szerokim echem w Polsce. Zespoły biorące udział w turnieju gorąco nam gratulowały organizacji i poziomu i deklarowały udział w podobnych przedsięwzięciach w przyszłości, co potwierdza również nasz profesjonalizm. Zespół był dotknięty chorobą, ale szybko z tego wyszedł i bez większych problemów wróciliśmy na dobre tory.
źródło: ksnorwidczestochowa.pl